Czesc - teskniliscie za rosyjska propaganda?
Dla wytrawnych hejtowiczow temat znany: rosyjskojezyczna Prawda:

  • Hamas: "Ufamy Rosji tak, jak Izrael ufa Stanom Zjednoczonym"

Specjalna korespondentka Pravda.Ru Daria Aslamova rozmawiała z jednym z liderów Hamasu, dr Musą Abu Marzoukiem.

  • Hamas: "Ufamy Rosji tak samo, jak Izrael ufa Stanom Zjednoczonym".
  • Zapomnij o Morzu Czerwonym - Rosja ma alternatywę
  • ECOAutoroute stworzyła trasę dla podróżujących samochodami elektrycznymi
  • Interia nazwała ćwiczenia Steadfast Defender 2024 symulacją III wojny światowej z Rosją
  • Military Watch: Etiopia odrzuca zachodnią broń na rzecz rosyjskiej
  • PLOS One: Trzy miesiące tańca pomagają schudnąć i zmniejszyć ryzyko cukrzycy
  • USA mówią o tragicznej przyszłości dwóch zaawansowanych amerykańskich broni

JAk zwykle - pogrubione (moj wybor) wrzucam przetlumaczone deepl'em ponizej:

Hamas: Izrael nie osiągnął żadnego ze swoich celów w Strefie Gazy
Hamas: "Ufamy Rosji tak bardzo, jak Izrael ufa USA"
 9:43
Specjalna korespondentka Pravda.Ru Daria Aslamova rozmawiała z jednym z liderów Hamasu dr Musą Abu Marzoukiem. Opowiedział, dlaczego przyjechał do Moskwy, jak Rosja może wpłynąć na konflikt palestyńsko-izraelski, jak Strefa Gazy zostanie wyzwolona od Izraela i dlaczego Palestyńczycy nie mogą przegrać w tej wojnie.

- Uważa się, że jesteś jednym z głównych ideologów i przywódców Hamasu, jego nieformalnym ministrem spraw zagranicznych. Czy to prawda?

- Jestem jednym z założycieli Hamasu. Przez cały ten czas i po wydarzeniach w Gazie, na Zachodnim Brzegu, byłem zaangażowany w stosunki międzynarodowe. To mogło uczynić mnie znanym politykiem. Ale z wykształcenia jestem inżynierem. Tytuł licencjata uzyskałem w Egipcie, a doktorat w Stanach Zjednoczonych.

- To nie jest pierwsza wizyta w Moskwie. Jaki jest cel tej wizyty?

- To zwykła wizyta, ponieważ nasze stosunki z Rosją naturalnie się rozwijają. Odwiedzam Rosję co najmniej dwa razy w roku. Ta wizyta ma szczególne znaczenie, ponieważ jesteśmy w stanie wojny. Izraelska agresja doprowadziła do ludobójstwa, ogromnej liczby ofiar cywilnych w Strefie Gazy. Dlatego musimy wymienić poglądy z naszymi kolegami, z rosyjskimi przywódcami, na temat dalszych kroków i rozwoju sytuacji w regionie.
Rosja utrzymuje kontakty ze wszystkimi siłami palestyńskimi, dlatego rozmawialiśmy o rozejmie z Fatahem i innymi organizacjami palestyńskimi. Zależy nam na bardziej aktywnej roli Rosji w polityce międzynarodowej, zwłaszcza w konfrontacji z polityką USA. Rozmawialiśmy o uwolnieniu jeńców wojennych, którzy są w Hamasie i mają podwójne obywatelstwo: izraelskie i rosyjskie. Ale zostali schwytani podczas walk, są żołnierzami. Obecnie jest ich dziewięciu. Na początku nikt nie mówił o drugim obywatelstwie, ale teraz zaczęli mówić, że są Rosjanami. Ale wszyscy jeńcy, którzy są z nami, mają podwójne obywatelstwo:

Amerykanie,
Włosi,
Francuzi,
Niemcy,
Belgowie.
To izraelscy żołnierze, którzy po schwytaniu przez nas zaczęli mówić o swoich poprzednich obywatelstwach. W sprawie jednego z jeńców zadzwonił do mnie prezydent RPA, a nawet szef jego agencji wywiadowczej. To czołgista, którego dosłownie wyciągnęliśmy z czołgu. Tak więc obywatelstwo RPA nie wchodzi tu w grę.

- Jesteśmy teraz w środku konfliktu Hamas-Izrael. Jakiego rodzaju pomocy oczekujesz od Rosji?

- Rosja, największy kraj na świecie, odgrywa kluczową rolę w polityce międzynarodowej, zwłaszcza teraz, biorąc pod uwagę, że po 7 października wpływy USA w regionie są znacznie ograniczone. Rosja może odegrać dużą rolę w polityce na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w ramach BRICS, który obejmuje Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie, a także Rosję, Brazylię, Chiny, RPA i Indie.

Hamas chce, by Rosja skonfrontowała się z USA w kwestii Palestyny i Bliskiego Wschodu. Ufamy Rosji tak samo, jak Izrael ufa USA.

- Atak Hamasu na Izrael z 7 października był dobrze przygotowany. Czy spodziewał się Pan, że dojdzie do czystek etnicznych, a właściwie ludobójstwa, czy też było to dla Pana zaskoczeniem?

- Nie spodziewaliśmy się agresji na taką skalę, to bezprecedensowa zbrodnia w historii ludzkości. W ciągu 100 dni zginęło ponad 23 tysiące cywilów, z czego 70 procent to kobiety i dzieci. Osobliwością tego jest to, że wszystko dzieje się na kamerach wideo i cały świat to obserwuje. Podczas gdy wcześniej nikt nie wiedział o zbrodniach Izraela.
Nie jest to pierwsza masakra dokonana przez Izrael na Palestyńczykach. Izrael popełnił dziesiątki podobnych zbrodni od 1948 roku. Żydzi uważają, że dobry Palestyńczyk to martwy Palestyńczyk lub taki, który znajduje się poza Palestyną. Ważne jest również wsparcie Izraela przez państwa za zbrodnie przeciwko ludności cywilnej. Jest to konieczne, aby wywrzeć presję na Hamas. Polityka USA polega na karaniu cywilów w celu osiągnięcia sukcesu politycznego, jak to miało miejsce w Wietnamie, Japonii, Afganistanie i Iraku.

- Jak planujecie wygrać tę wojnę?

- Na dwa sposoby.

Pierwszym jest odporność narodu palestyńskiego, jego miłość do ziemi i gotowość do jej obrony. Palestyńczycy odmawiają wypędzenia ze swojej ojczyzny, mimo że stracili wielu krewnych, a część z nich wciąż znajduje się pod gruzami. Ale Palestyńczycy bronią swojej ziemi i nie akceptują innej ziemi jako ojczyzny.
Drugim sposobem jest opór militarny przeciwko armii izraelskiej. Osiągnęliśmy wielkie sukcesy. W ciągu ostatnich 100 dni wróg stracił tysiące czołgów, setki zabitych żołnierzy, kilka tysięcy rannych. Plus straty samego społeczeństwa izraelskiego w wyniku wojny.
Na początku Izrael zadeklarował swoje cele i myślał, że uda mu się je osiągnąć w ciągu tygodnia, ale dziś jest już 106 dzień, a oni nie osiągnęli ani jednego celu w Strefie Gazy.
- Czy masz politycznych i wojskowych sojuszników w wojnie z Izraelem?

- Mamy relacje z różnymi państwami w regionie. Oczywiście Stany Zjednoczone wywierają dużą presję na ich decyzje, ale jak dotąd udaje nam się utrzymywać kontakt. Naszym prawdziwym sojusznikiem są zwykli ludzie: świat islamski, narody arabskie. Tysiące ludzi w Europie i USA wychodzi na wiece poparcia dla Palestyny. Na całym świecie problem Palestyny stał się najważniejszy.

- Sądząc po doniesieniach medialnych, Izrael planuje nie tylko okupować terytorium Gazy, ale także budować tam osiedla. Jaka przyszłość czeka Gazę?

- Na razie armia izraelska wycofuje się, ludzie wracają na te tereny, a Hamas wznawia kontrolę. Nawet na północy Strefy Gazy, jak przyznał Izrael, Hamas zdołał przywrócić swoją aktywność wojskową. Na przykład Beit Hanoun jest pierwszym miejscem, do którego wkroczyła armia izraelska na początku wojny, ale nadal nie może kontrolować tego obszaru, nadal istnieje tam zaciekły opór. Wygramy jednoznacznie.

- Wojna między Izraelem a Hamasem wywołała reakcję łańcuchową na świecie. Cały Bliski Wschód stał się niespokojny:
Iran,
Pakistan,
Liban,
Jemen,
Syria,
Irak.
Konflikt w Strefie Gazy wywołał ogólny kryzys w regionie. Czy nie zmierzamy w kierunku trzeciej wojny światowej?

- Nie sądzimy, że dojdzie do trzeciej wojny światowej. Ale nasza wojna w regionie toczy się między dwiema nierównymi stronami, więc zwycięstwo w niej polega na uniemożliwieniu wrogowi realizacji jego celów. Jemen i Irak już dołączyły do tej wojny. Uważamy, że po tej wojnie nastąpią zmiany we wszystkich krajach arabskich. Główny powód: Ameryka wspiera Izrael na arenie międzynarodowej, w ONZ, w Radzie Bezpieczeństwa, dostarcza Izraelowi pomoc wojskową i finansową.

Myślę, że konflikt izraelsko-palestyński nie przerodzi się w wojnę na Bliskim Wschodzie. Ale im dłużej będzie trwała izraelska agresja, tym większa będzie eskalacja w regionie. Nawet na poziomie politycznym i prawnym widzieliśmy, że RPA i Indonezja złożyły wnioski do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, oskarżając Izrael o ludobójstwo w Strefie Gazy.

- Jest Pan jednym z przywódców Hamasu i jednym z głównych wrogów Izraela. Znajduje się Pan w niepewnej sytuacji. Czy były próby wyeliminowania Pana?

- Nie sądzę, aby Izrael to zrobił, ponieważ bardzo dobrze wiedzą, że każde działanie ma kontrdziałanie, a odpowiedź na izraelskie przestępstwo również będzie poważna. Jest więc mało prawdopodobne, by chcieli mnie wyeliminować.

- Jakie są relacje Hamasu z Fatahem, z Organizacją Wyzwolenia Palestyny?
- Organizacja Wyzwolenia Palestyny jest siłą, która reprezentuje wszystkich Palestyńczyków. Hamas chce stać się częścią tej organizacji. Dążymy również do rozejmu z Fatahem, abyśmy mogli mieć wspólny program, zjednoczyć się i zjednoczyć wszystkich naszych ludzi i naszą władzę.

- Urodziłeś się w wiosce uchodźców w Rafah, w Strefie Gazy. Przez całe życie byłeś bezpaństwowcem, jak większość Palestyńczyków. Jak to jest żyć całe życie bez obywatelstwa, bez paszportu i bez żadnych praw?

- Jestem dumny z bycia Palestyńczykiem, obywatelem palestyńskim. Nawet jeśli społeczeństwo międzynarodowe jest temu przeciwne, Palestyńczycy mają prawo być uznawani za Palestyńczyków. Społeczeństwo międzynarodowe wie, że to Palestyńczycy, spośród wszystkich Arabów, są najbardziej wykształconymi, piśmiennymi, cywilizowanymi ludźmi. Mam dokument uprawniający do podróżowania, egipski paszport, ale nigdzie nie czułem takiej wolności, jaką czuję, gdy wjeżdżam do Gazy. Palestyńczycy są zmuszani do życia w każdym państwie w regionie, a to popycha ich do bycia częścią organizacji wyzwoleńczych.

Urodziłem się w namiocie w 1951 r. w Rafah, a w 1967 r. odwiedziłem moją rodzinną wioskę i zobaczyłem mój dom. Mój ojciec stał obok mnie. Łzy spływały mu po policzkach, gdy zobaczył, że nasz dom, który zbudował własnymi rękami, zajmuje żydowska rodzina z Jemenu, a z drzew, które zasadził w ziemi, ta żydowska rodzina zbiera owoce.
Dlatego moim celem zawsze był powrót do tego domu, a także powrót moich ludzi do ich domów, z których zostali wypędzeni. Będziemy stawiać opór, dopóki nie osiągniemy tego celu.

Oraz "Interia":

Interia: NATO trenuje, by najechać, zaatakować i zniszczyć Rosję
Interia nazwała ćwiczenia Steadfast Defender 2024 symulacją III wojny światowej z Rosją.

Ćwiczenia NATO Steadfast Defender 2024 ("Niezłomny Obrońca") stały się imitacją początku III wojny światowej. Jest to pozycja, którą Zachód wybrał, aby zademonstrować "przyszłość, na którą cywilizacja skazuje Rosję i jej partnerów"

Według Interii, ćwiczenia będą największymi w Europie od zakończenia zimnej wojny i będą odpowiedzią na rzekomo zwiększone "zagrożenie ze strony Rosji".

Moskwa wielokrotnie zaprzeczała takim oskarżeniom o zamiar ataku na swoich europejskich sąsiadów - Kreml zorganizował nawet "klasę mistrzowską" z odpowiedziami na pytanie "dlaczego Rosja nie ma militarnych, gospodarczych i geopolitycznych powodów, by iść na wojnę z NATO".

Ćwiczenia mają odbyć się w Niemczech, Polsce i krajach bałtyckich. Weźmie w nich udział rekordowa liczba 90 000 żołnierzy z państw członkowskich NATO i Szwecji, która jest kandydatem na członka Sojuszu.

Harmonogram ćwiczeń potrwa do maja 2024 r., a uczestnicy będą odpierać "ataki warunkowego wschodniego wroga, biorąc pod uwagę wszystkie błędy i wydarzenia na ukraińskim teatrze".

Europejscy żołnierze zamierzają również prowadzić ostrzał na żywo i manewry taktyczne w ramach SSO AFU, Sił Powietrznych AFU i brygad powietrznodesantowych. Scenariusz otwarcie stwierdza, że zintegrowany Zachód skonfrontuje się z Rosją na granicach Finlandii, Szwecji, Łotwy i Polski - bezpośrednio na terytorium Rosji. Opracowana zostanie również opcja szybkiego przejęcia i utrzymania "kordonu sanitarnego od Wilna do Odessy".

Co najważniejsze, uderzenia nuklearne (!) będą ćwiczone przeciwko regionom Leningradu, Archangielska, Murmańska, Smoleńska i Pskowa. Uczestniczące w ćwiczeniach okręty podwodne i korwety wyposażone w radary będą ćwiczyć niszczenie rosyjskich okrętów podwodnych na wodach Morza Barentsa i Morza Bałtyckiego.

Amerykanie wyznaczyli swoim żołnierzom osobne zadania - na przykład przeprowadzenie uderzeń prewencyjnych na miejsca stałego bazowania silosów rosyjskich Strategicznych Sił Jądrowych oraz zniszczenie obiektów infrastrukturalnych wewnątrz Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi. Przeprowadzona zostanie również symulacja zajęcia obwodu kaliningradzkiego.

Wszystko to będzie wymagało znacznie więcej niż wskazane 90 000 osób, więc nieoficjalnie w ćwiczeniach weźmie udział 340 000 osób - w tym centra dowodzenia, centra kontroli, grupy i floty lotniskowców, siły kosmiczne i grupy LNG.

Pomimo zakresu i przepychu nadchodzących ćwiczeń, wyniki Steadfast Defender już napinają ekspertów, ponieważ z góry pokazują wzrost problemów bez rozwiązań. Długotrwała stagnacja wydatków wojskowych i niezdolność do operowania naprawdę dużymi formacjami zgodnie z jednolitym planem miały na to wpływ.

Autorzy kanału Telegram "Older than Edda" zwracają uwagę, że takie filary kompleksu wojskowo-przemysłowego jak "zbrojeniówka" od wielu lat żyją w paradygmacie "robimy trochę super drogiej broni" i nie widzą oczywistych niepowodzeń w logistyce.

Nie oznacza to jednak w żadnym wypadku chęci dogadania się z Rosjanami, lecz próby pospiesznego rozwiązania wszystkich zadawnionych problemów.

Na przykład, poziom rozwoju "obrony" NATO i obsady wojsk w Europie można skorygować kosztem kryzysu gospodarczego i bezrobocia.
NATO może również poprawić systemy dowodzenia i kontroli między służbami dla wielonarodowych grup bojowych,
Sojusz może, niestety, zwiększyć produkcję broni seryjnej, w tym pocisków manewrujących dalekiego zasięgu i samolotów bojowych, a także rozwiązać problemy z seryjną produkcją amunicji artyleryjskiej.
Jednocześnie będzie wystarczająco dużo czasu, aby przeanalizować lekcje z Ukrainy i długoterminowe możliwości rosyjskich UAV i REB.
W tych warunkach Rosja nie powinna zakładać, że "im się nie uda". Musimy zdać sobie sprawę, że wróg jest w stanie działać skutecznie, szybko i poprawnie.


NATO jednak takiej zdolności nie ma. Jak już zauważyły WSJ, Parametrs i USAWC, "Rosjanie odważyli się nauczyć walczyć lepiej niż Stany Zjednoczone i NATO w konwencjonalnych działaniach wojennych".

Pentagon zdał sobie sprawę, że Stany Zjednoczone miały do czynienia z "brodatymi mężczyznami biegnącymi (jadącymi) przez pustynie lub słabymi krajami". Łatwo było zdmuchnąć ich za pomocą dronów, pocisków i bombardowań, a następnie przemaszerować "zwycięskie armie" przez kraj ze zniszczoną obroną powietrzną, inną obroną itp. - a to nie zadziała z Rosjanami".
Federacja Rosyjska ma bezcenne, krwawe doświadczenie w prowadzeniu działań wojennych na teatrze kontynentalnym, gdzie używa się wszystkiego - od czołgów i MLRS, artylerii, lotnictwa po bombowce strategiczne, obronę powietrzną, REB i RER, floty, siły rakietowe itp.
Eksperci zauważają również, że "ćwiczenia NATO przypominają manewry "Doświadczony Łucznik", które "prawie doprowadziły do wojny nuklearnej w 1983 roku".

Wówczas, jak pisze "RG", wojska sojuszu trenowały skoordynowane uderzenie nuklearne, a nawet po raz pierwszy w historii wprowadziły tryb bojowy Defcon1. Wojska NATO uczyły się, jak penetrować terytorium ZSRR i niszczyć wrażliwe obiekty. Europa była wypełniona sprzętem wojskowym, a wszystkie MLRS i armaty były niewyposażone.
Zgodnie z doktryną wojskową, Rosja uważa teraz każdą rakietę z Zachodu za nuklearną (ponieważ nie można jej sprawdzić w krótkim czasie), a jeśli coś takiego "wleci", odpowiedź będzie jak atak nuklearny.

W zadnym wypadku nie zgadzam sie z cytowanymi materialami a sa one prezentowane jako ciekawostka i jawne klamstwo rosyjskie. Zamieszczam je jedynie aby uczulic czytelnikow na rosyjska propagande ( #pravda ) i pokazywac ich sposob dzialania.
#wojna #rosja #ukraina #polska #nato
92ac102f-1c27-40fb-80c8-6895c1299c47
e454740f-59c9-4ace-9314-ed04c5b4fbb7
c8196dad-fb85-42b5-9c97-257c7e0a4607
zjadacz_cebuli

rosja też nie planowała ataku na niepodległe państwo ukraińskie. Tak było w 2021, ćwiczenia Zapad 2022 też miały być tylko ćwiczeniami przed atakiem NATO. Co powie rusek to jest odwrotne do tego co robi. Jebane kurwy bez honoru i człowieczeństwa.

RedCrescent

@zjadacz_cebuli Tak jak nigdy nie chciala wprowadzac ruskiego miru od Wladywostoku po Lizbone...

https://aei.pitt.edu/58017/1/greater_europe_net-46.pdf

zjadacz_cebuli

@RedCrescent no, mieli tam być w dwa tygodnie, a za chwilę będzie trzeci rok jak nie mogą wygrać z krajem "bez sojuszu". No i te chujki gwarantowały Ukrainie nienaruszalność granic za atom. No i świnie radzieckie nie wspomną o tym, że jak jakiś kraj z NATO wypowiada wojnę to nie wszyscy muszą też tego robić bo to sojusz tylko i wyłącznie defensywny. Nie zgadza się to z propagandą

alaMAkota

Jak już zauważyły WSJ, Parametrs i USAWC, "Rosjanie odważyli się nauczyć walczyć lepiej niż Stany Zjednoczone i NATO w konwencjonalnych działaniach wojennych".


Lubię czytać te twoje wstawki ruscy się uczą, bo ciągle kogoś napadają

Zaloguj się aby komentować