Mialem kiedyś pracownika, pewnego dnia przychodzi do mnie i mówi „natenczaswojski, rezygnuje z pracy. Sprzedaje dom, kupuje kampera i będziemy rok jezdzic po świecie a potem pomyślimy gdzie osiądziemy”.
wiecie takie historie to ciągle ktoś opowiada co to on nie zrobi. Ale ten faktycznie sprzedał dom pod Warszawą i kupił kilkunastoletniego kampera. Dupy nie urywał, chyba że cena bo ta faktycznie była ostra.
Ale rok jeździli Z synem 14 lat. Syn sie uczył w szkole w chmurze. Nie wszystko było proste i po pewnym czasie zauważyli że nie jest lekko ale Europę zwiedzili.
ostatecznie kupili mieszkanie w Malborku. Mówił że pęd życia w Warszawie mu już zbrzydł i że chce zacząć żyć a nie tylko za kasa gonić.
ja też tak sobie myślę, co w tym życiu jest najważniejsze. Żeby coś osiągnąć? Spełnić marzenia? A może cieszyć się że kwiaty kwitną i że słońce pięknie zachodzi? Tylko czy to łatwo tak że wszystkiego zrezygnować i prowadzić proste życie bez większych marzeń i celów? Żyć z dnia na dzień czerpiąc co daje życie i nie myśleć o przyszłości?
Nawet na tym zdjęciu z telefonem w ręku przeglądam jakieś głupoty
"Nawet na tym zdjęciu z telefonem w ręku przeglądam jakieś głupoty
@NatenczasWojski hejto xd
@NatenczasWojski ja uważam, że w życiu chodzi o to żeby jak najwięcej doświadczać, próbować i to jest najważniejsze. Gdy to sobie uświadomiłem to stałem się szczęśliwszym człowiekiem. Pozbyć się swoich lęków i iść do przodu. Jeszcze pewne mam, ale widzę olbrzymi progres. Poznawać nowe, dotykać, wąchać, smakować, oglądać. Ludzi, miejsca, rzeczy. Nie wkurwiać się byle gównem i nie zrażać się porażkami.
@evilonep też tak do tego tak trochę podchodzę ale w tej metodzie jest jeden problem : nigdy w niczym nie jest się dobrym. W żadnej dziedzinie nic się nie osiąga. Tylko co znaczą te osiągnięcia? Wiadomo że nikogo poza nami one nie intreresuja, a czy dla mnie będą coś znaczyły za te 30 lat na koniec życia?
@evilonep ale może potrzeba osiągania sukcesów to po prostu wychodzące z podświadomości kompleksy? Poczucie niższości które objawia się koniecznością udowadniania wszystkim i sobie że się jest lepszym niż uważał nie okazujący uczuć ojciec, ciągle się naśmiewający, nigdy nie chwalący a wiecznie mający pretensje?
@NatenczasWojski nie miałem tego w aż tak dosłowny sposób na myśli. W pewnych kwestiach na czymś się zatrzymujesz przynajmniej na dłużej, jak nie na zawsze. Bo wiesz, że to jest to i to Ci daje szczęście, satysfakcję i ktoś to odwzajemnia. Przykłady: partnerka, przyjaciel. Masz swoje ulubione miejsce na ziemi np. swój dom, czy dom rodzinny. To pozostaje niezmienne. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by próbować nowych rzeczy w granicach zdrowego rozsądku. Spróbować zainteresować się czymś nowym, zobaczyć w czymś nowym szansę na odkrycie czegoś ciekawego. Nie ma co porównywać się do innych, gonić za tym. Ludzie goniąc ciągle za czymś mają niemałe problemy psychiczne, o których nawet nie mają pojęcia. Chodzi mi o doświadczanie w zdrowych granicach. Np. piszesz o hodowli koni. Wiadomo, że mało jest osób, które mogą mieć z dnia na dzień hodowlę koni. Nie wiem ile wiesz o koniach, ale możesz np. więcej z nimi obcować, możesz zorientować się jak wygląda prowadzenie takiej hodowli. Cokolwiek. Jest mnóstwo opcji żebyś szedł do przodu w nieszkodliwym tempie i urealniał ten pomysł. To tylko przykład, ale to działa. Najgorzej będzie jak człowiek ma teraz 30 lat, a za 10 lat stwierdzi, że właściwie nie może nic konkretnego powiedzieć, co się działo w ciągu poprzednich 10. Wyszło chaotycznie, ale przelewałem swoje myśli i nie chcę w te zapisy bardziej ingerować
Obejrzałem poradnik
https://m.youtube.com/watch?v=kY9EX28GKvk
wyglada że rolnictwo to zajebisty interes, darmowa kasa
@NatenczasWojski nie ma takiego czegoś jak darmowa kasa.
@SuperSzturmowiec obejrzyj filmik, facet mówi że jest. Pokazuje ile zarobił na kukurydzy, ona sama wychodzi z ziemi, nieprawdopodobne ale prawdziwe.
Mój brat z jego żoną tak zrobili dwa lata temu. Nie sprzedali domu, tylko wynajęli, najpierw zwiedzili (przez rok) południowo-wschodnią Azję. Potem wrócili do UK, kupili Sprintera przerobionego na kampera i sobie jeżdżą po Europie. W planach mają wycieczkę do obu Ameryk, ale im się nie śpieszy. Oboje pracują zdalnie, razem mają sześciocyfrową wypłatę z 2 z przodu, w funtach, więc to im pomaga. Bardzo sobie chwalą taki styl życia i nie żałują decyzji.
@dolitd ja to bym też tak chciał ale żona raczej domatorka, poczucie bezpieczeństwa buduje na stabilności. Zwiedzanie świata to zupełnie nie jej bajka. A ja bez niej to nie widzę sensu w staniu z łóżka i umyciu się.
@NatenczasWojski nie wstawaj i nie myj sie
@SuperSzturmowiec ten manewr może wygonić żonę z domu, cwane.
@dolitd hmm. W chuj zarabiają, pracują zdalnie i jeżdżą po świecie? No nie wiem, nie wiem.
@Cinkciarz Tacy ludzie istnieją i jest ich dość sporo. Żona jest DevOpsem, potrzebuje laptopa i internetu do pracy; brat ma własną firmę, która świadczy usługi analizy danych i jest w tym zajebiście dobry. Gdy masz taką kasę i zamiłowanie do podróż, co Cię trzyma w jednym miejscu?
@NatenczasWojski też mam czasami taką ochotę, nie żebym jakiś specjalnie gnał w życiu za kasą, ale chciałbym mieszkać na zadupiu w lesie, mieć kozy i kury, nie oglądać ludzi (chyba że to konieczne z powodu zakupów czy lekarza).
@cebulaZrosolu no właśnie. A z drugiej strony czy jesteśmy w stanie żyć bez innych ludzi?
@NatenczasWojski tu pojawia się problem jak zdobyć pieniądze, jakbym miał pracować przed kompem z domu to bym ocipiał. Z rolnictwa żyć też nie jest tak łatwo, mógłbym spawać jakieś konstrukcje, ale to już zlecenia i montaże u klientów więc już kontakt z ludźmi :p
Ciężko mi powiedzieć, jednak jak patrzę na ludzi ze wsi gdzie mieszka moja teściowa to mało kto żyje tylko z pola, jedni to zawodowi kierowcy inni dojeżdżają do roboty po 50km.
Gdyby chodziło tylko o wyżywienie i kilka groszy na jakieś drobiazgi to nie byłoby problemu natomiast system nakłada na nas obowiązek płacenia podatków, ubezpieczeń i całego badziewia a to niestety są duże pieniądze i zachodzi konieczność zarobkowania. Niby można bardzo ograniczyć swoje potrzeby i wtedy nie trzeba aż tak dużo zarabiać natomiast życie na uboczu systemu bez pracy możliwe jest już chyba tylko jako kloszard a to niestety jest droga którą prawie nikt się nie zgodzi.
Chciałbym żyć sobie w chatce na odludziu i mieć zwierzęta i jakieś warzywa ale to niestety już chyba tylko sferze marzeń. Trzeba mieć jakikolwiek dochód żeby w ten sposób funkcjonować.
@Lubiepatrzec zgadza się. Trzeba być bogatym aby móc żyć jak biedak bez zmartwień. Bo jak mam żyć jako biedak ze zmartwieniami czy będzie kasa na lekarstwa lub jedzenie to wolę się martwić o kasę na leasingi czy wakacje w ciepłych krajach….
@NatenczasWojski niekoniecznie bogatym ale musiałbym mieć ze 2000 netto stałego dochodu, który nie kosztuje mnie zbyt dużo pracy/czasu, aby zdecydować się na takie życie i resztę bym sobie dorobił innymi sposobami ale baza, która wystarczy mi na obciążenia państwowe i kilka innych rzeczy musi być a ja niestety nie umiem tego wytworzyć inaczej, niż sprzedając czas i umiejętności obcemu człowiekowi.
@Lubiepatrzec ale żeby kupić trochę ziemi i dom na odludziu to też trzeba mieć kilkaset tys zł na start. Ja myślałem o pensjonacie dla starych koni. Wystarczą łąki, roboty nie jest tak dużo, ludzie płacą co miesiąc za utrzymanie ich. Plus agroturystyka żeby mogli odwiedzać swoje konie co jakiś czas.
@NatenczasWojski to jest świetny plan tylko musisz mieć rozeznanie czy nie ma konkurencji w rejonie no i oczywiście trzeba zbudować infrastrukturę i pozyskać klientów ale z tego co wiem jest realne zapotrzebowanie na takie miejsca zarówno premium jak i budżetowe także można.
Nie wiem, ale mina konia bezcenna.
@Heheszki to jest mina „o kurwa widziałeś to? Ja pierdole ale ma wielkie kły! A nie sorry to tylko listek”. One robią tak caly czas.
Zaloguj się aby komentować