Czasami pomagam znajomemu geodecie i mieliśmy już dwa wytyczenia pod zbiorniki LNG przy prywatnych firmach. Jedna się buduje, może PGNiG nie podłączy im gazu?, ale druga istnieje od dawna, a gazu używa wyłącznie w celach grzewczych (i posiada odpowiednie przyłącze). Po co budować zbiorniki na LNG? Ze strachu przed brakiem gazu? Trudno mi uwierzyć, że budowa i utrzymanie takiego zbiornika (i koszt transportu LNG) ma jakikolwiek ekonomiczny sens. Jeszcze bym zrozumiał awaryjne LPG i kocioł na metan/lpg jednocześnie, gdyby faktycznie istniały lub groziły w Polsce braki gazu.
#lng #gaz #przemysł #firma
4e803634-4baf-41f4-adc2-d79acaf97728
dru_gru

Bo taki zapas jest tańszy niż przestój produkcji

Nemrod

@dru_gru Ta druga firma nie wykorzystuje gazu w żadnym procesie technologicznym. Wyłącznie ogrzewanie szklarni. A to da się robić przecież prostszymi i bardziej dostępnymi metodami - np. LPG czy olej opałowy.

[bo wciąż mówimy tu o ewentualnym braku gazu sieciowego, na którym obecne ogrzewanie się tam opiera]

mikeku

Nie znam się, ale się wypowiem. Może chodzić o różnego rodzaju dopłaty, subwencje, czy też kary. LNG jest dużo mniej szkodliwy dla środowiska. Dodatkowo LNG jest lżejszy od powietrza i nie stanowi zagrożenia wybuchem na świeżym powietrzu, w przeciwieństwie do LPG. Czyli może to wynikać z pozwoleń na budowę zbiorników. LPG wymaga większej ochrony i jest dużo większym zagrożeniem w porównaniu do LNG.

Cytuję ze strony

"LNG w kontakcie z powietrzem odparowuje i rozrzedza się w nim, co powoduje, że jest to mniej szkodliwe paliwo niż ropa naftowa czy LPG. Skroplony gaz ziemny nigdy nie spowoduje skażenia wód czy gleby, nawet w przypadku wycieku. Ponadto nowoczesne terminale regazyfikacyjne posiadają profesjonalne systemy zabezpieczeń oraz opatrzone są specjalnymi procedurami, które zapewniają ochronę podczas przywracania skroplonego gazu do postaci gazowej."

wstreczyciel

@Nemrod Widujesz przy obiektach przemysłowych stalowe zbiorniki na wodę do instalacji ppoż? Zdradę Ci pewną tajemnicę: tam wszędzie jest wodociąg z wodą, która w wypadku pożaru posłuży do gaszenia a zbiornik jest drugim zapasowym źródłem wody. Chodzi tylko i wyłącznie o spokojny sen firmy ubezpieczeniowej. Eliminują ryzyko, że może akurat w chwili pożaru będzie awaria rurociągu albo zbyt niskie ciśnienie w sieci i ubezpieczyciel będzie musiał zwracać miliony.


Tu może być ubezpieczona produkcja i ubezpieczyciel powiedział że uzna polisę wtedy, gdy zapewniony będzie rezerwowy zapas gazu na x czasu.


Edyta: warto dodać, że jak ubezpieczyciel śpi spokojnie bo jest rezerwowy zbiornik ppoż to rata ubezpieczenia jest znacznie niższa. Jeśli tu ubezpieczona jest produkcja, to też pewnie chodzi o wysokość rocznej raty.

Nemrod

@wstreczyciel Tak, ale przechowywanie wody to betka, a być może przyłącze wody jest za małe, żeby sprostać wymaganiom systemów przeciwpożarowych/operującej straży pożarnej. W przypadku ogrzewania raczej nie grozi nagła konieczność dostarczenia X razy większej ilości gazu do kotła, niż normalnie. Jak już pisałem: chodzi o ogrzewanie. Da się zrobić awaryjne na prostszych i bardziej dostępnych paliwach: lpg lub oleju opałowym.

wstreczyciel

@Nemrod Zawsze warto postawić, że chodzi o pieniądze. Może kupują gaz do tego zbiornika latem jak cena jest niższa i redukują koszty ogrzewania zimą?

Nemrod

@wstreczyciel Tylko tu znowu dochodzi problem parowania paliwa i jego powolna utrata. To trochę jak z koncepcją ładowania akumulatorów latem i używania prądu zimą - samorozładowanie skutecznie gasi takie pomysły (oraz fakt, że dostępne pojemności zarówno akumulatorów jak i zbiorników LNG są dość skromne/kosztowne).

5tgbnhy6

@Nemrod a np. w sytuacji ostrego mrozu, kiedy sieć nie jest w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości do ogrzania szklarni?

Zaloguj się aby komentować