Wysoko w górze rozległ się trzask, jakby ktoś uderzył pasem mokrej skóry o skałę. Coś szklistego i niewyraźnego przepłynęło im nad głowami, wyrzucając w powietrze chmurę popiołu z ogniska. Świnia zerwała się z rożna i wystrzeliła w niebo. Weszła w skręt, by ominąć kępę drzew, wyrównała kurs, zatoczyła ciasny krąg i odleciała w stronę Osi, zostawiając za sobą smugę kropel rozgrzanego smalcu.
Terry Pratchett, Kolor magii
#uuk
Teraz mi zrobiłaś smaka
Na pieczonego prosiaka
@splash545 sobie też
@moll Czyli rozumiem, że robisz dziś na obiad?
@splash545 łopatka się marynuje od soboty
@moll ojoj zaraz wyślę nr paczkomatu na pw
@splash545 w paczkomacie się nie upiecze
@moll No już po upieczeniu możesz wysłać. Oj moll jak zwykle nie pomyślisz xd
@moll Mówię Ci weź sobie rady stoików do serca i pierw pomyśl później działaj.
A nie, że piszesz pod wpływem emocji i wychodzą takie kwiatki xd
@splash545 mówiłeś o wysyłaniu, nie o pieczeniu xD sam jesteś raptus
@moll To wszystko przez ten ciężki poranek
@splash545 poniedziałek to nie jest dzień dla ludzi
@moll O to to, lepiej bym tego nie ujął
@moll Kojarzę fragment ale nie pamiętam okoliczności. Nie chodziło o to że był jakiś kataklizm i poziom magii na świecie wzrósł czy co?
@Opornik trafili na obszar po magicznej bitwie i poziom stężenia magii robił tam gadające krzaczki i latające pieczyste
@moll btw, czytałaś tą serię o małych ciutludziach i Tiffany Obolała?
@Opornik tak, może być, chociaż są lepsze
Zaloguj się aby komentować