W taki czas, kiedy noc jeszcze nie całkiem się skończyła, a dzień niezupełnie się zaczął, myśli stawały się czyste, jasne, bez żadnych zasłon.
Terry Pratchett, Równoumagicznienie
#uuk
Właśnie wtedy robimy zadania na diffle
@moll moje brzaski za kawalera też takie były. Czyste myśli...
Zazwyczaj: "nosz kurwa, znowu" xD
@entropy_ ja miałam takie przy karmieniu noworodka/niemowlęcia
I ta matematyka, czy jeszcze opłaca mi się zdrzemnąć czy jednak wstać
@moll mój to złoty chłopak był.
Nieprzespanych nocy to miałem tylko kilka.
Za to z tych nieprzespanych pamiętam, że spał tylko jak trzymałem go na rękach i stałem. Jak się oparłem na przykład o parapet to się budził xDDD
Skąd on to wiedział to nie wiem xDDD
@entropy_ ogólnie moi też przesypiali, ale pobudka na karmienie z zegarkiem w dupce i jak karmienie wypadało koło 4-5 rano, to potem była rozkmina czy wstać czy jeszcze dać sobie luzu xD
Tak, one to wiedzą! One muszą wisieć, a jak tylko czują, że dupa nie jest w powietrzu w odpowiedni sposób to się zaczyna xD
@moll najgorsza noc jaką pamiętam to jak był problem z nadmiarem mleka.
Wtedy to autentycznie walka była do świtu a potem uznałem, że po co się kłaść skoro i tak jestem ubrany bo byłem gotów żeby do szpitala jechać xD
@entropy_ współczuję. U nas bywało różnie, za każdym razem przeżywałam strasznie to, że u mnie karmienie piersią jest niewykonalne. Dla wszystkich matka drugiej kategorii, bo to nie że nie mogę tylko "nie chcę". Najgorsze było przez to podejście lekarzy. Raz się do mnie o to przywalił ortopeda, jak poszłam na kontrolę z innym urazem xD
bo to nie że nie mogę tylko "nie chcę".
@moll tych lekarzy to się powinno kijem napierdalać.
To samo pezy porodzie z moim było. "Wmawiasz sobie że nie chcesz urodzić" po 24h na porodówce. Szczyt kowida ja na 200metrów nawet podejść nie mogę a te chuje torturują mi żonę.
W końcu skończyło się na cesarce i cytując pielęgniarkę "nie było szans żeby go Pani urodziła bo główka za duża"
Miesiąc później, ten sam szpital, ten sam ordynator i kolegi syn tyle szczęścia nie miał. Niedotlenienie bo utknął po drodze.
Napierdalał bym ich do krwi najlepiej na jakimś sympozjum żeby wszyscy widzieli do czego to prowadzi.
@entropy_ a to też przerabiałam, przy drugim porodzie. Miała być cesarka, ale nie, bo ja symuluję (gdzie wcześniej 2 lekarzy przy przyjęciu na oddział stwierdziło, że cesarka, bo nie urodzę tak dużego dziecka) xD
Tyle dobrego, że mój był obok, prawie im zmarłam na sali porodowej, już miałam odjazd świadomości, jak na sucho parłam dziecko, bo skurcze się skończyły. Gdyby coś mi się wtedy stało, to podejrzewam że mój chłop tego lekarza by tam na miejscu zatłukł gołymi rękami
@moll no ja tam pojechałem i zadzwoniłem z wewnętrznego telefonu z portierni, powiedziałem że jestem w szpitalu, że to już 24h i w ogóle, tylko w bardziej dosadnych słowach
"Pan mi nie grozi!" Usłyszałem w odpowiedzi a za 20 minut zadzwoniła pielęgniarka że po wszystkim i zaraz zrobi fotkę żebym syna zobaczył xD
@moll z nimi trzeba króto bo tępe łby nie ogarniają
@entropy_ i dobrze zrobiłeś, masakra
a potem się dziwią, że tyle rodzin w modelu 2+1. Po takich jazdach na porodówce ciężko inaczej xD
No nie wiem, moje myśli w takich chwilach zazwyczaj są zaspane
@moll Ta Babcia to przeciwieństwo mnie w tym cytacie.
@Mr.Mars nocny marek jesteś?
@moll Nieprzytomny po obudzeniu się.
@Mr.Mars przed pierwszą kawą nie ma sensu podchodzić?
Czas, w którym "bardzo późno" zmienia się w "bardzo wcześnie". 3:30 mniej więcej.
Zaloguj się aby komentować