OCZYWIŚCIE, ŻE NIE MA KOTA BOGA. TO ZBYT PRZYPOMINAŁOBY... PRACĘ.
Terry Pratchett, Zadziwiający Maurycy i jego uczone szczury
#uuk
Nieźle ten grafoman ma niewymieszane pod deklem, że wymyśla taki chłam.
@MauveVn kolega filozof trochę się pogubił ale to jest zwyczajny żart.
Mogę go wytłumaczyć jeżeli przerasta to zdolności intelektualne sz. p.
@MauveVn To jest bardziej satyra naszej rzeczywistości, musiał to tylko obudować swoim światem i obficie posypać żartami.
@DiscoKhan To tłumasz waść ten 200 IQ wyrafinowany żart tylko dla patrycjatu.
@moll fakt. Śmierć szczurów jest, śmiercia kota brak. Cholerne pasożyty, nawet na płaszczyźnie astralnej żerują na pozostałych gatunkach. I co, i nic, wszyscy tylko potakują.
"KOTY. KOTY SĄ MIŁE"
@ewa-szy w zasadzie nie do końca. W momencie jak Śmierć chwilowo zawiesił kosę na kołek, każdy gatunek od nowa wykształcił swoją personifikację śmierci, która przychodziła po zmarłych. Gdy Śmierć pokonał nowego Śmierć ludzi (tego w koronie, co go wybitnie ubodło) to wędrował po świecie i scalał wszystkie pozostałe śmierci że sobą. Za to Śmierć Szczurów pozostawił jako osobny byt
@moll jesteś absolutnie pewna, że koty też wykształciły a nie czekały, aż ktoś to zrobi za nich?
@ewa-szy tak
@moll jawne kociarstwo to jeden z największych gwoździ w głowie pratchetta
@tobaccotobacco każdy ma swojego piertolca xD
Zaloguj się aby komentować