Komentarze (14)
Nie wiem nawet co to jest scrum master.
@renq Wnerwia ludzi i dezorganizuje pracę. A co powinien robić, żeby jego rola miała sens? Nie wiem, może wycierać kurze w biurach? Tylko nie pytajcie się, której.
@sierzant_armii_12_malp Nie uwieżysz ale to samo można powiedzieć o chujowych programistach.
@spolsky Wierzę. Z naciskiem na „rz”. Masz szczęście, że @paliwoda z Wykopu tu nie zagląda
Acha - dobrych programistów widziałem już wielu, dobrego scrum mastera jeszcze ani jednego. To chyba taki yeti.
Scrum w moim wypadku ZAWSZE oznaczał godzinne spotkanie każdego dnia, wyrywające mnie ze skupienia (najczęściej gdzieś około 9-10, kiedy najsprawniej myślę), wprowadzające w stan senności, nie wnoszące nic ponad to, czego sam bym nie ustalił z kolegami w ciągu max 10 minut.
Niech ta głupia moda w końcu zdechnie.
Dzięki wszystkim.
@sierzant_armii_12_malp masz szczęście że nie ma tu paliwody. aHa
@sierzant_armii_12_malp Nigdy nię byłę dobry z polskiego widzę, żę trafił się wielki językowy pasjonat, miło mi
Masz szczęście, że @paliwoda z Wykopu tu nie zagląda
Acha - dobrych programistów widziałem już wielu, dobrego scrum mastera jeszcze ani jednego. To chyba taki yeti.
Może dobrego scrum mastera nie widziałeś bo jak był to spałeś?
Scrum w moim wypadku ZAWSZE oznaczał godzinne spotkanie każdego dnia, wyrywające mnie ze skupienia (najczęściej gdzieś około 9-10, kiedy najsprawniej myślę)
Standupy 90% zespołów w których pracowałem były mniej więcej w tych godzinach, pierdolisz głupoty.
@spolsky Jak prowadzący regularne spotkania doprowadza do tego, że mu ludzie przysypiają, to wina tych ludzi, czy coś ze spotkaniem jest nie teges?
Spotkania DOBRYCH zespołów, w których miałem przyjemność pracować, były organizowane raz lub (maksymalnie) dwa razy na tydzień, nigdy częściej. I nikt nie nazywał tego scrumem. Słyszałeś o efekcie piły? To właśnie robi scrum. Plus „no nie zacznę tego teraz, bo za 20 minut mam spotkanie”. I wydajność leci na pysk…
@sierzant_armii_12_malp @spolsky @wonsz @Anj dzięki za odpowiedzi. Sam noszę czapkę scrum mastera, ale jestem głównie programistą. Prawda jest taka, że w dobrze zrobionym scrumie w organizacji, która to rozumie nie ma wiele spotkań. W zasadzie spotkania są pracą nad produktem (poza retro, gdzie pracujemy nad procesem).
Zadałem pytanie, bo często słyszę narzekanie na scruma i masterów od kolegów programistów. Mam wrażenie, że w większości firm jest masa SM nieogarów, którzy c⁎⁎ja robią, tylko wprowadzają zamęt. Często ci ludzie to przerobieni project managerzy albo team leaderzy. Albo firma kompletnie nie rozumie jak robić zwinnie soft i developerzy klepią tickety z całym balastem spotkań scrumowych. Albo nie ma zespołu, tylko każdy robi swoje, itp.
Nie wyobrażam sobie, żeby SM nie miał doświadczenia technicznego i to niezłego. Tak też było na początku. Twórcy scruma albo extreme programming i wszyscy sygnatariusze manifestu zwinnego to byli po prostu ogarnięci programiści, którzy chcieli po prostu sensownie robić swoją robotę. Gdzieś przez te 20 lat coś poszło za⁎⁎⁎⁎ście nie tak.
Zaloguj się aby komentować