Cenzor z chińskiego pokolenia Z: Jak stać się lepszym audytorem (cz.3)
hejto.plUrodzony w 1997 r. Chen Lijia (pseudonim) został w 2020 r. audytorem (czyli cenzorem) treści dla jednej z wiodących firm internetowych w Chinach kontynentalnych, która obsługuje największą w kraju wyszukiwarkę internetową. Liczba użytkowników produktów tej firmy przekroczyła 1 miliard. Wszystkie wyszukiwania oraz treści publikowane przez ten 1 miliard użytkowników muszą być kontrolowane przez ogromny zespół audytorów takich jak Chen Lijia, dla których nic nie ma wyższego priorytetu niż weryfikowanie treści politycznych.
Wpis tłumaczony maszynowo, nieznacznie skorygowany. Dla czytelności pytania pogrubiono. Źródło wywiadu:https://read.mangmang.run/p/zCz. 1 wywiadu dostępna tutaj: https://www.hejto.pl/wpis/cenzor-z-chinskiego-pokolenia-z-przetrwanie-i-jedzenie-sa-najwazniejsze-cz-1
Cz. 2 wywiadu dostępna tutaj: https://www.hejto.pl/wpis/cenzor-z-chinskiego-pokolenia-z-srubki-w-ogromnej-maszynie-cz-2
P: Czy mógłbyś opowiedzieć o swoim wykształceniu?
O: Ukończyłem licencjat na prywatnej uczelni, choć w tak naprawdę moje wyniki z egzaminu wstępnego [gaokao - odpowiednik naszej matury] pozwoliłyby mi pójść na publiczną uczelnię. Nie miałem jednak ambicji, by się tam wybrać, finalnie więc została mi prywatna uczelnia. Ponadto zawsze chciałem studiować historię, ale przez pomyłkę skończyłem na prawie. Byłem wtedy zbyt młody i nie wiedziałem, co innego mógłbym studiować, więc po prostu musiałem wytrzymać cztery lata szkoły prawniczej .
P: Czy zdałeś egzamin sędziowski?
O: Nie, w ogóle nie podchodziłem do niego z dwóch powodów: po pierwsze, nie mam do siebie zaufania, a po drugie, tak naprawdę nie chciałem do niego podchodzić.
P: Dlaczego nie chciałeś podejść do egzaminu?
O: Nigdy nie odważyłem się nikomu powiedzieć o tym powodzie - kiedy byłem na studiach, doszło do aresztowań prawników „709” [chodzi o 9 lipca 2015 roku, kiedy to chińskie władze zorganizowały masowe aresztowania prawników zajmujących się prawami człowieka], co sprawiło, że trochę bałem się tego zawodu. Jednak na studiach prawniczych nie interesowało mnie prawo cywilne, gospodarcze i inne kierunki, na których można zarobić i są relatywnie bezpieczne, bardziej interesowało mnie prawo konstytucyjne, karne i administracyjne, lubię też wszystkie tematy związane z polityką.
P: Dlaczego tak bardzo interesujesz się polityką?
O: Myślę, że po prostu dużo o tym słuchałem. Kiedy byłem młody, słuchałem mojego dziadka besztającego Partię Komunistyczną, a w gimnazjum i liceum potajemnie czytałem wiele „zakazanych książek”, a kiedy poszedłem na uniwersytet, nauczyłem się omijać chiński firewall, aby czytać wiadomości ze świata w Internecie i tak coraz bardziej interesowałem się tematami politycznymi.
P: Jak chciałeś połączyć pracę ze swoimi zainteresowaniami?
O: Po ukończeniu studiów przystąpiłem do egzaminu ze służby cywilnej. Ubiegałem się o stanowiska w biurach rządowych i partyjnych, ale przez dwa lata mi się nie udało. Potem byłem bardzo zdezorientowany, nie wiedziałem, co mogę robić i nie miałem jasnego planu co do mojej kariery. Ale w tamtym czasie myślałem, że jestem młody i będę w stanie wykonywać każdą pracę, jaką znajdę. Zanim więc zostałem audytorem, pracowałem w czterech lub pięciu różnych branżach, ale wszystkie były beznadziejne i niedługo później z nich zrezygnowałem.
P: Jakie prace wykonywałeś?
O: Po oblaniu egzaminu do służby cywilnej podążyłem śladami Sun Yat-sena [jeden z pierwszych liderów Chin po obaleniu ostatniej dynastii] i udałem się do Guangzhou. Moją pierwszą pracą był agent ds. własności intelektualnej, a następnie wkrótce odszedłem, aby pozostać w instytucji edukacyjnej przez jakiś czas, a także pracowałem w firmie zajmującej się nieruchomościami, a następnie zostałem w SF Express [firma logistyczno-kurierska] przez pół roku i dołączyłem do mojej obecnej firmy po ponad dwóch latach dryfowania.
P: Czy audyt w tej firmie jest najdłuższą pracą, jaką do tej pory miałeś?
O: Tak.
P: Masz kwalifikacje do tej pracy? Jakie są Twoim zdaniem podstawowe umiejętności potrzebne do bycia wykwalifikowanym audytorem? Innymi słowy, w porównaniu z innymi zawodami, jakie są twoje podstawowe kompetencje, aby kwalifikować się do tej pracy?
O: Ponieważ audyt polityczny jest główną częścią audytu treści internetowych, myślę, że wiem więcej na tematy polityczne niż przeciętna osoba, ponieważ zawsze interesowałem się polityką, więc naturalnie znam wiele wydarzeń politycznych, których moi koledzy nie znają. Z drugiej strony, nie mogę przeprowadzić audytu gier ani audytu reklam, ponieważ nie lubię grać w gry i nie wiem zbyt wiele o grach, więc nie mogę do tego podchodzić wystarczająco elastycznie, a jeśli będę robił to mechanicznie, to będę popełniał dużo błędów. Miałem też rozmowę kwalifikacyjną do audytu reklamowego, ale nie zdałem, ponieważ nie rozumiałem żadnego z pytań zadawanych podczas rozmowy.
P: Jaka jest główna treść rozmowy kwalifikacyjnej do audytu politycznego?
O: Podają pewne wrażliwe politycznie informacje, a następnie jestem pytany, jak sobie z nimi poradzić. Jestem bardzo dobrze zaznajomiony z tymi tematami, a nawet wiem więcej niż egzaminator. Na przykład, po krótkim szkoleniu wszyscy wiemy o incydencie z 4 czerwca [brutalne rozprawienie się z młodymi ludźmi na placu Tiananmen], ale wiele osób poza mną nie zna terminu „dziury po kulach z Tiananmen”[chodzi o fakt strzelania przez żołnierzy chińskiej armii w losowych kierunkach w pekińskiej dzielnicy Xidan dzień przed wydarzeniami z placu Tiananmen, po którym zostały w różnych miejscach dziury po kulach]. Jest to różnica między tymi, którzy są wystarczająco kompetentni, aby podjąć się tej pracy, a tymi, którzy nie są. Ponadto ważna jest znajomość słownictwa związanego z tymi wydarzeniami, ponieważ wiele osób ukrywa zabronione terminy za pomocą innych słów lub symboli. Na przykład termin „strażnicy placu” jest pochodną incydentu z 4 czerwca i mogę go od razu rozpoznać. Dobry audytor musi mieć tego rodzaju wrażliwość polityczną.
P: Czy mogę wspomnieć słowo „PLA”[People's Liberation Army - chińska armia]?
O: Nie, nawet we wrażliwych okresach. Nawet ci, którzy głoszą pochwały dla rządu i Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, nie mogą tego robić. Celem tego rodzaju audytu nie jest szkolenie opinii publicznej, jak wyrażać i oceniać wydarzenie, czy jest ono pozytywne, czy negatywne. Nie ma to znaczenia. Chodzi o to, aby usunąć wszystkie informacje o tym poprzez audyt, a następnie pozwolić ludziom całkowicie zapomnieć o tym wydarzeniu.
P: Jakie inne rzeczy zostaną wspomniane podczas szkolenia?
O: Właśnie np. dziura po kuli na placu Tiananmen. Nie potrzebowałem do tego szkolenia, sam już to wiem, nawet mój szef do końca tego nie rozumiał, dopóki mu tego nie wyjaśniłem. Naprawdę daję z siebie w pracy wszystko.
P: Więc ludzie, którzy wiedzą, jak ominąć chiński firewall i czytają więcej o polityce, mogą lepiej robić audyt polityczny niż ci, którzy nie potrafią i tego nie rozumieją.
O: Oczywiście, dlatego byłem w stanie przejść na stanowisko kontroli jakości treści szybciej niż inni.
P: W ilu szkoleniach uczestniczyłeś w swojej obecnej firmie?
O: Około 7 razy. Najbardziej utkwiło mi w pamięci szkolenie na temat obozów pracy w Xinjiangu_[północnozachodni region Chin, w którym żyją Ujgurzy, dla których chińska władza m.in. zakłada obozy pracy]_, ale tego typu szkolenia są bardzo rozwodnione i nie można się po nich niczego spodziewać. Firma zakłada, że wystarczy wiedzieć, że coś takiego istnieje, ale nie trzeba pamiętać konkretów, szczegółów i niektórych z nich, a nawet można je zapomnieć. Uważam, że firma woli, żebyś to przeczytał i zapomniał.
P: Czy nie zostało wam powiedziane, dlaczego jest to politycznie wrażliwe? Czy nie obawiają się, że będziecie po prostu ciekawi?
Firma nie wymaga od nas, abyśmy znali zbyt wiele szczegółów. W rzeczywistości w pierwszym etapie filtrowania przez słowa kluczowe i indeksowanie, sztuczna inteligencja zablokowała wiele treści, które mogą być bardzo szczegółowe, ale finalnie my, audytorzy, nie możemy ich zobaczyć. Nie zamierzam zadawać dodakowych pytań, ponieważ od dawna wiem, że jak czegoś nie rozumiem, to sam postaram się to sprawdzić poza firewallem. Po tym, jak dowiem się więcej, czasami znajdę słowa kluczowe w procesie ręcznego przeglądu, a następnie zgłoszę je liderom, a następnie te słowa kluczowe zostaną dodane do programu komputerowego, a następnie sztuczna inteligencja zacznie je sama blokować.
P: Jakie słowa kluczowe zgłosiłeś?
O: Na przykład „蛋孔”[dosłownie "jajko+dziura", homofon od "dziury po kuli], „旦炒饭”, „撒旦的旦” [oba żartobliwie nawiązują do historii o śmierci syna Mao Zedonga podczas wojny w Korei, który miał zdradzić swoją pozycję, smażąc sobie ryż] i tak dalej, a także słowo „Xin” i „Xinjiang” oraz przeróżne kombinacje homofonów, ale wszystkie są bardzo trywialne.
P: Jak przebiegało szkolenie na temat obozów pracy w Xinjiang?
O: Pokazano nam film dokumentalny, obejrzeliśmy go i to tyle, nic nie zostało powiedziane. Ponieważ intencją firmy nie jest pokazanie nam prawdy, ale usunięcie danych rzeczy. Intencja jest inna, więc sposób zachowania jest inny. Oznacza to, że chcą, aby recenzenci jako jedynie małe śrubki wiedzieli, że ta sprawa jest delikatna, a my po prostu usuwamy treści kiedy tylko zobaczymy do nich nawiązania, nie zwracając uwagi o nasze uczucia i myśli.
P: Więc wystarczy wiedzieć, że Xinjiang i obozy koncentracyjne to wrażliwe słowa, a następnie po prostu je usuwasz, gdy je zobaczysz.
O: Nie, słowo „obóz koncentracyjny” nie jest słowem wrażliwym, ale jest słowem wrażliwym w połączeniu z Xinjiang. Dlatego potrzebna jest ręczna weryfikacja, ponieważ największa różnica między maszynami a ludźmi polega na tym, że maszyny mogą przeglądać tylko rzeczy oczywiste, ale ludzie mogą przeglądać rzeczy bardzo niejasne. Na przykład miałem spór się z moim przełożonym o hasło: „Dlaczego Czang Kaj-szek nie zabił Mao Zedonga, gdy ten był w Chongqing?”. Ja to zdanie uważam za bardzo normalne, ale nasz przełożony poprosił o usunięcie, po półdniowej kłótni finalnie to usunąłem, ale nie rozumiałem czemu. Później zorientowałem się, że przecież Mao Zedong jest wielkim człowiekiem, więc jak można próbować go zabić? Z perspektywy państwa to zdanie było oczywiście niepoprawne politycznie. Tak więc jako żywe istoty ludzkie, które różnią się od robotów, musimy być w stanie lepiej myśleć o znaczeniu danych haseł.
P: W czym jeszcze się szkoliłeś?
O: Szkolenia o kultach, na przykład Błyskawica Wschodu [Kościół Boga Wszechmogącego, chiński ruch religijny z 1991 roku] czy coś takiego, ale to była tylko prezentacja, bez możliwości robienia zdjęć, a firma jej nie udostępnia. Wszystkie szkolenia firmy są tak podstępne, że hipotetycznie, by wykonać lepszą pracę, muszą nas o tym poinformować, ale jednocześnie boją się, że my o tym wiemy i nie mogą się doczekać, aż o tym zapomnimy po szkoleniu, więc jest to bardzo pochrzanione.
P: Czy miałeś wcześniej styczność z aspektem kultu?
O: Tak naprawdę nie wiedziałem o tym wcześniej, ale ponieważ nie rozumiałem tego, nie czułem się winny, kiedy usuwałem posty. Nie czuję się winny nawet wtedy, kiedy usuwam rzeczy dotyczące 4 czerwca, ponieważ jest to dla mnie zbyt odległa przeszłość.
Ostatnia część jutro, w niedzielę.
#chiny #cenzura #internet
#owcacontent <- do blokowania moich wpisów
#azjatyckaowca <- dłuższe teksty o Azji