Tytuł: Projekt Hail Mary
Autor: Andy Weir
Gatunek: fantasy, science fiction
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
Zapewne większość z was zna inne dzieło tego autora „Marsjanin” (jeśli nie w oryginale to formie (całkiem niezłej) ekranizacji filmowej Ridleya Scotta z Mattem Damonem w roli głównej) i to właśnie w tym kontekście będzie niniejsza recenzja.
Oba tytuły łączy przede wszystkim gatunek, tj. science fiction, przy czym poprzednik kładzie nacisk na science, a tutaj to mamy większą rolę odgrywa jednak fiction. Widać, że autor fascynuje się szeroko pojętą tematyką kosmosu, a pasją tą potrafi zarazić czytelnika.
Kolejne wspólny aspekt to główny wątek fabularny - misja ratunkowa, ale następuję tu zmiana wektora. Poprzednio ludzkość skonsolidowała się, aby uratować jednego człowieka, a teraz jeden człowiek ma uratować całą ludzkość.
W obu przypadkach narracja prowadzona jest w sposób pierwszoosobowy - przy czym poprzednik prawie w całości spisany został w formie dziennika, a tutaj jest to zapis myśli głównego bohatera, ale aktualne wydarzenia poprzeplatane są retrospekcjami, przywoływanymi z powodu amnezji głównego bohatera. Zabieg ten uważam za jeden z głównych atutów dzieła, bo pozwala na przetrzymanie odpowiedzi na część pytań prawie do końca, podtrzymując tym samym dynamikę fabuły oraz (do pewnego stopnia) suspens.
Oczywiście można się czepiać niektórym uproszczeniom około fabularnym (pomijam zgodność z prawami fizyki, bo się na tym nie znam), jak na przykład pełna zgodność i współpraca narodów (kluczowy prym wiodą tu USA, Chiny i Rosja) co może się wydawać nieco naiwne, ale rozumiem, że to nie jest główną osią fabuły.
Inna sprawa, ale to już czysto subiektywne odczucie, to zakończenie, a właściwie epilog. Chętnie doczytałbym epilog po epilogu. Być może, będzie tona tyle dobrze wyglądać wizualnie i zostanie to dodane w ekranizacji, ponieważ obecnie trwają prace nad adaptacją scenariusza w której główną rolę ma zagrać Ryan Gosling.
Tym bardziej zachęcam do lektury, bo na prawdę warto…
…a wiadomo, że film mimo wszystko będzie gorszy
#ksiazki #czytajzhejto
@cuberut postacie w tej książce to była tragedia, ich charaktery, dialogi, relacje
@cuberut Jedna z gorzej napisanych książek, jakie miałam nieprzyjemność czytać... Koncept ciekawy, wykonanie na poziomie nastoletniego grafomana, czyli typowy Weir.
@smierdakow zgodzę się, że wszystkie postacie z retrospekcji są płaskie, ale od biedy można to zwalić na zawodność pamięci bohatera, który tak to zapamiętał
@Kleksik jeśli do tego samego koszyka wsadzasz też Marsjanina to się mocno nie zgodzę
@cuberut czytało mi się świetnie podobnie jak "Marsjanina"
@smierdakow dwie główne były bardzo spoko a reszta to tło
Totalnie się nie zgadzam z krytycznymi komentarzami. No, może trochę się zgadzam, bo są zasadne - postacie drugoplanowe są płytkie, napisać też można to było lepiej, ale... Ja od książki nie mogłem się oderwać. Fabuła, setting, fascynujące losy dwójki najważniejszych bohaterów rekompensują absolutnie wszystko.
Zaloguj się aby komentować