@poliheina
Może kierowcy niech nauczą się jednak, że przed przejściem powinni zachować szczególną ostrożność?
Uważam, że zachowują, jednak to, że człowiek popełnia błędy to jest FAKT. Nie żyjemy w świecie robotów. Możemy dalej przyklejać sobie do ust "szczególną ostrożność" i dowalić jeszcze 10x więcej przejść bez oświetlenia i 10x więcej nikomu niepotrzebnych znaków. Nawet po tym, możemy dalej mówić "zachowaj szczególną ostrożność" i to się nigdy nie skończy. Nie róbmy z pieszych debili (tj. już z nich zrobiono). Powinni brać odpowiedzialność, ponieważ żyją w świecie ludzi. Wszelkie zwalanie odpowiedzialności na jedną stronę przeczy ludzkiej naturze.
Pełna zgoda, tylko to nie piesi zabijają kierujących. To na kierującym spoczywa dodatkowa odpowiedzialność, bo porusza się pojazdem, który już przy niewielkiej prędkości może zrobić z człowieka kalekę a nie na odwrót.
Jeżeli wyskoczę Ci w nocy pod samochód z lasu to też to będzie Twoja wina bo Ty prowadzisz pojazd? Co to za argument w ogóle? "To nie piesi zabijają kierujących" xDDD Dodatkowa odpowiedzialność spoczywa na obu stronach. Jeśli pieszy przechodzi przez jezdnię to musi uważać, bo otaczają go ludzie, nie roboty. Nikt naturalnie na sawannie nie wbiegnie pod słonia bo wyryta na paproci ustawa mu mówi, że może to zrobić. Ogłupiajmy dalej ludzi i wierzmy, że żyjemy w jakiejś utopii. Proszę bardzo. Oddajmy własne życie w ręce innych. Na pewno na tym dobrze wyjdziemy Tak, jak zachnodnie społeczeństwa zostały nauczone - pomóżmy innym, świat jest prosty. Weźmy niewykształconych murzynów z okolic Sahary do naszego kraju, wszystko będzie dobrze.
Wiesz co jest obrzydliwe, skoro o tym wspominasz? Ludzka naiwność i głupota.
Tutaj akurat mamy przykład instytutu danych z dupy.
No tak, podzielenie się tym, co wynika z opinii wielu osób jest instytutem danych z dupy. Wywalić opinie google pod restauracjami, bo to instytut danych z dupy.
No i wracamy do punktu wyjścia, teoretycznie klarowna sytuacja, ale zawsze się znajdzie kilka argumentów, żeby może winę przerzucić na pieszych, cyklistów, komunistów i wszystkich innych (...)
Przecież jasno napisałem, że piję do ogółu sytuacji na drodze, nie do tej konkretnej. Ot, wykorzystałem okazję do napisania tego, co napisałem.
Problem można rozpatrywać na dwa sposoby - tak, jak wszystko w życiu. Zakładając, że 1. świat jest prosty i czarnobiały, jak ułomny człowiek może uznać, albo 2. doszukując się zależności w pewnych procesach.
Można zatem mówić - to na człowieku który ma nóż spoczywa odpowiedzialność, czy go użyje, czy nie, zatem wchodzę do małego pomieszczenia z typem, co biega z 30cm tasakiem w środku, jak mnie dźgnie to jego wina, bo to na nim spoczywa odpowiedzialność. Oh, dźgnął. Oh, przecież prawo mówi, żeby nie dźgać - to nie moja wina, tylko jego. Również córkę wyślę na samotne wakacje do Egiptu. Jak ją zgwałcą i zabiją to nie jej wina przecież. Wina araba, a prawo zabrania gwałcić i zabijać, więc jesteśmy czyści. Tak można w nieskończoność i pokazuje to tylko jedną zależność. Pomimo bycia ofiarami, również pośrednio ponosimy odpowiedzialność za sytuację, bo nie żyjemy w świecie IDEALNYM i w 100% PRZEWIDYWALNYM. Tak, przykłady ekstremalne, ale pokazują to, co mają pokazać.
Opcja 2: Używam mózgu i rozglądam się analizując, jaka jest sytuacja, bo żyję pośród istot żywych, których zachowanie wynika z miliona różnych czynników i nigdy nie mogę być na 100% pewny, co się dzieje. Nie chodzi tu o podejście paranoiczne, tylko po prostu ostrożność i NIE ODDAWANIE własnego życia w ręce innych ludzi, tylko dlatego, że tak mówi przepis.
I nie tłumaczę pojebów na drogach, tylko podkreślam fakt, że otaczają nas LUDZIE, którzy mogą popełnić błędy, bez względu na ilość restrykcji, którą się na nich nakłada. Ba, wiele dziedzin, już doszło do zrozumienia, że mniej restrykcji = większa efektywność. Ten zakątek świata, w którym żyjemy to świat zakazów i nakazów, a obecna sytuacja kierowcy w Polsce do złudzenia przypomina mi sytuację ucznia w polskiej szkole. Przebodźcować, przekomplikować i na końcu powiedzieć, że to jego wina, bo nie zrozumiał, dać mu dwóję i powiedzieć "jesteś zły".