#anime #animedyskusja
The Legend of Black Heaven, jak przełożono bardzo słusznie z japońskiego Kachou Ouji (1999) to już pokaz naprawdę nie dla młodego widza, jako że stanowi wprost relację z kryzysu wieku średniego byłego rockmana, naszego bohatera. Gnije w korpo, w domu nie znajduje jakiegokolwiek zrozumienia i oparcia, a jego muzyczne marzenia już do granic śmieszności żonka miesza z błotem (rzekomo niegdyś jego groupie). Aż tu nagle cycata kosmitka błaga, by zagrał na gitarze jak dawniej, bo trzeba rozwalić flotę wroga.
Fabuła kosmiczna jest koszmarnie głupia, ale to bardzo dobrze, i należy ją wziąć w nawias. To raczej pretekst do tego, by nasz bohater złapał znowu za gitarę i łoił do znudzenia Johna Sykesa. Naturalnie, odbija się to wyraźnie na jego dotychczasowym stylu życia, a nowa relacja z kosmo seksbombą nie raz i nie drugi bywa odczytywana jako romans. Ba, udaje mu się nawet przekonać starych dziadów, z którymi kiedyś grał w zespole, by zagrać razem raz jeszcze.
To raczej brzydka baja, zrobiona niespecjalnie drogo i w początkowej erze animacji cyfrowej. Nieco lepiej wypadają występy głosowe, ale umówmy się - to muzyka ma tu grać pierwsze skrzypce, i niekiedy gra, jak najbardziej. Nie jest to zbyt częste. Wspomniany wyżej Sykes, ogrywany przez bohatera w celu uruchomienia kosmicznego lasera, powszednieje mimo kilku różnych aranżacji (w tym na klawisze).
Chyba najdobitniej ta animka uderza beznadzieją życia głównego bohatera, któremu wszystko co dobre już się przytrafiło, i który traci smak życia od tej koszmarnej rutyny. Depresji nie idzie dostać tylko wyłącznie dzięki zabiegom humorystycznym tego mimo wszystko lekkiego scenariusza z ciężkimi momentami, a zwłaszcza trójce głupiutkich kosmitek służących tu jako chór grecki, komentujący akcję.
Polecam obejrzeć. To żaden klasyk, chociaż miał na taki zadatki. Widzom żonatym polecam oglądać bez żony w pobliżu, aby nie złapała rezonansu bóldupnego z żoną bohatera.
https://www.youtube.com/watch?v=DFOF9acNUH8
The Legend of Black Heaven, jak przełożono bardzo słusznie z japońskiego Kachou Ouji (1999) to już pokaz naprawdę nie dla młodego widza, jako że stanowi wprost relację z kryzysu wieku średniego byłego rockmana, naszego bohatera. Gnije w korpo, w domu nie znajduje jakiegokolwiek zrozumienia i oparcia, a jego muzyczne marzenia już do granic śmieszności żonka miesza z błotem (rzekomo niegdyś jego groupie). Aż tu nagle cycata kosmitka błaga, by zagrał na gitarze jak dawniej, bo trzeba rozwalić flotę wroga.
Fabuła kosmiczna jest koszmarnie głupia, ale to bardzo dobrze, i należy ją wziąć w nawias. To raczej pretekst do tego, by nasz bohater złapał znowu za gitarę i łoił do znudzenia Johna Sykesa. Naturalnie, odbija się to wyraźnie na jego dotychczasowym stylu życia, a nowa relacja z kosmo seksbombą nie raz i nie drugi bywa odczytywana jako romans. Ba, udaje mu się nawet przekonać starych dziadów, z którymi kiedyś grał w zespole, by zagrać razem raz jeszcze.
To raczej brzydka baja, zrobiona niespecjalnie drogo i w początkowej erze animacji cyfrowej. Nieco lepiej wypadają występy głosowe, ale umówmy się - to muzyka ma tu grać pierwsze skrzypce, i niekiedy gra, jak najbardziej. Nie jest to zbyt częste. Wspomniany wyżej Sykes, ogrywany przez bohatera w celu uruchomienia kosmicznego lasera, powszednieje mimo kilku różnych aranżacji (w tym na klawisze).
Chyba najdobitniej ta animka uderza beznadzieją życia głównego bohatera, któremu wszystko co dobre już się przytrafiło, i który traci smak życia od tej koszmarnej rutyny. Depresji nie idzie dostać tylko wyłącznie dzięki zabiegom humorystycznym tego mimo wszystko lekkiego scenariusza z ciężkimi momentami, a zwłaszcza trójce głupiutkich kosmitek służących tu jako chór grecki, komentujący akcję.
Polecam obejrzeć. To żaden klasyk, chociaż miał na taki zadatki. Widzom żonatym polecam oglądać bez żony w pobliżu, aby nie złapała rezonansu bóldupnego z żoną bohatera.
https://www.youtube.com/watch?v=DFOF9acNUH8
@tobaccotobacco Ogladalem z zona i zero zaskoczenia - nie podobalo jej sie. Pomimo wielu lat od kiety to obejrzalem do dzis mam w glowie scene jak zona wywalila jego rzeczy na smietnik bez informowania go o tym. Pozniej straszyla go rozwodem uciekajac z domu z dziecmi. Dla mnie 9/10 i bardzo pouczajace anime warte obejrzenia.
Zaloguj się aby komentować