851 + 1 = 852
prywatny licznik: 21/52
Tytuł: Diabelska maszyna
Autor: Robert Sheckley
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Amber
Format: książka papierowa
Liczba stron: 222
Ocena: 8/10
Typowa Amberowa okładka, prosto z roku 1994
Jest to zbiór opowiadań amerykańskiego pisarza, z którym do tej pory nie miałem przyjemności. A szkoda, bo jak twierdzi okładka jest to "mistrz krótkich form SF" i tym razem wyjątkowo nie kłamią. Rewelacyjne, zabawne, wciągające, przewrotne ale przy tym inteligentne - to tak najkrócej można by je opisać. Na niewiele ponad 200 stronach udało się upchnąć dokładnie 11 opowiadań - także dłużyzn nie ma, opowiadania są skoncentrowane na samej akcji.
Oryginalnie wydane w latach 50 ubiegłego wieku, więc siłą rzeczy nieco się postarzały, trzymają jednak wysoki poziom. Może dwa ostatnie są trochę słabsze, ale reszta to naprawdę solidne, zabawne teksty. Większość koncentruje się na tytułowych diabelskich maszynach - czy to zagrażających ludziom, czy mających nam życie ułatwić a - na skutek różnych okoliczności - działających zgoła inaczej. Są i podróże w czasie i na dalekie planety. Książka dobra na początek przygody z SF, prosta łatwa i przyjemna.
Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to fakt, że opowiadania cierpią na (nieunikniony w końcu) retrofuturyzm - mamy na przykład przedstawione biuro firmy zajmującej się terraformacją innych planet, w której pracownicy w oczekiwaniu na klientów czytają papierowe gazety albo układają "analogowego" pasjansa"
Jeżeli czytałeś/aś opowiadania Kuttnera o Galagherze czy Harrisona o Billu, bohaterze galaktyki albo Stalowym Szczurze - to to jest podobny klimat. Książka wędruje na półkę, na pewno do niej wrócę.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter

