Obecnie mieszkam z rodzicami. Mamy duży dom/kamieniczkę, na górze mieszka starsza schorowana babcia i ja prawdopodobnie kiedyś to mieszkanie przejmę. Ale też nie o tym wątek - choć tutaj też wstęp nr 2 do dalszej części posta.
Wiecie co jest najgorsze, kiedy życie wam się zmienia o 180 stopni? Nauczyć się żyć od nowa. Pożegnać się z pewnymi rutynami, zająć sobie czas, nie myśleć za dużo. Jestem dość nadpobudliwy i przebodźcowany i w moim życiu potrzebuje dużo zajęć, przy czym chciałbym jak najmniej być w domu - najlepiej tylko rano i późnym wieczorem. Latem nie miałem z tym problemu. Obecnie błądzę.
Z rodzicami mi się ciężko dogadać. Mam 28 lat, strasznie mnie irytują. Nie chcę na razie wynajmować mieszkania, bo sporo się wykosztowałem utrzymując się na 3 miesięcznym bezrobociu i teraz czas odłożyć kasę, a w ostatnich miesiącach nie odłożyłem nic (ubezpieczenie auta, naprawa auta, kawalerski, wesele, lekarz, leki etc). Do tego prawda jest taka, że mi się to nie kalkuluje - inwestować w urządzenie mieszkania, w którym pomieszkam ze 2-3 lata i będę musiał się przenosić z powrotem do rodzinnej kamieniczki. A oszczędzać musze zacząć już.
Pracuje praktycznie sam, jestem handlowcem b2b w małej firmie, poprzednio pracowałem w dużych. Często nie mam do kogo odezwać japy poza spotkaniami z klientami. Na siłownię chodzę sam (kumple trenują inne sporty). I wiecie co? Czuję trochę życiową pustkę, samotność. Tak jakbym był dosłownie sam na planecie. Staram sobie organizować czas, czasem uciekać od samego siebie. Nie mam rutynowych zajęć i obowiązków, które miałem i to serio człowieka dobija. 8-16 praca, potem siłownia i co dalej? Brakuje mi bardzo interakcji z ludźmi w tygodniu (w weekendy mam co robić), brakuje mi bliskości drugiego człowieka (choć walczę o moją relację z w/w koleżanką), brakuje mi dosłownie sensu.
Mam plany na siebie, na przyszłość, ale czuję ogromną niepewność i strach przed przyszłością. Martwię się na zapas. Analizuję czarne scenariusze. W moim życiu w tym roku wydarzyło się tyle złego, że każdy mój lęk/obawa jest potęgowany do 110 % z katastroficznymi wizjami. To strasznie przytłacza.
To jest paradoks - z jednej strony jestem szczęśliwy, że zakończył się związek bez chemii i prawdziwej miłości, z drugiej nie umiem odnaleźć się obecnie jako singiel i osoba, która może decydować o tym co chce robić od rana do nocy.
Autentycznie zastanawiam się nad zapierdolingiem i znalezieniem drugiej pracy po godzinach. Tylko nie wiem co. Na pewno nie praca typowo fizyczna. Muszę wypełniać sobie czas, jak najmniej myśleć, jak najmniej przebywać w domu z rodzicami.
#gownowpis #przemyslenia #psychologia #depresja #zycie #zycieismierc #rozwojosobisty
@Lopez_ A nie masz jakiś dodatkowych pasji? Może spróbuj jakieś rękodzieło, coś wytwarzać, co potem można też w razie czego spieniężyć a to często bardzo pomaga nie myśleć o innych rzeczach, skupić się na czymś. Swego czasu miałem podobny epizod w życiu, też z ex byłem chyba 5 lat, potem wyprowadziłem się do innego dużego miasta, ale tam się nie mogłem odnaleźć, więc wróciłem do tego samego, ale po pół roku już było mi o wiele lżej. Może taka opcja będzie Ci odpowiadać?
@Tomekku Moja pasja to sport. Hobby to historia, psychologia i podróże. Nie bardzo imnie kręci rękodzieło, jestem słaby w sztukę j technikę. Jest raczej mało rzeczy, które mógłbym robić i się cieszyć.
@Lopez_ pomyśl nad tym, czy nie wprowadzić czegoś oprócz siłowni - nie wiem czym tam kumple się zajmują, ale warto spróbować nowych sportów, a nóż coś siądzie. No i pewnie jakiś sport zespołowy byłby tu dobrym wyborem.
Ja to bym nie łapał drugiej roboty, bo trudniej będzie z tego zrezygnować na wypadek gdyby dziewczyna już się pojawiła na stałe, a wtedy to czas się przyda
A że w wieku 28 lat irytuje cię mieszkanie z rodzicami, no to już trzeba po prostu przeboleć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@emdet Jestem dobry w wiele sportow. Bardzo dobrze pływam, kilka lat boksowałem. 4 treningi w tygodniu mi raczej starczą. Potrzebuję innych bodźców.
@Lopez_ Myślałeś o lekcjach tańca? Ja zacząłem chodzić trzy miesiące temu na bachatę i wkręciłem się po uszy. Nigdy wcześniej bym siebie o to nie podejrzewał. Może warto spróbować i iść na zajęcia kilka razy? Nie wiem jak to wygląda w Twojej okolicy ale u mnie jest super. Jest w tym trochę sportu - doskonalenie się w ruchach. Jest dużo interakcji z ludźmi i masa nowych znajomości. Polecam
@bandziorek Hm, może jest to myśl? Zobaczymy.
@Lopez_ jestes na etapie poprawy siebie i to w najgorszym jej etapie
zbyt sie zmieniles aby czuc miete do starych znajomych
jednoczesniej zamalo aby zdobyc nowych
pracuj nad soba nie przestawaj, sama odejdzie tez jestem w tym miejscu co ty tylko moj zwiazek trwal 13 lat i ja wyjebalem z malego miasta do wwa
@Sweet_acc_pr0sa Dzięki bardzo.
Akurat ze znajomymi mam super sytuację - stała grupa kumpli, z którymi trzymam naście lat i każdy weekend mam zajęty. W tygodniu w okresie jesienno-zimowym jednak narzekam na nudę i ciężko mi się odnaleźć teraz. Będę nad sobą pracować, zdecydowanie.
@Lopez_ jak nie interesuja cie gierki i inny badziew nad ktorym ja osobiscie marnowalem wiele czasu to polecam ksiazki, najlepiej poprostu pojsc jakas kupic i zaczac czytac, potem samo idzie XD
osobiscie wrocilem do filozofi, jednak odrazam francuzow, ni uja nie wiem o co im chodzi xD
@Sweet_acc_pr0sa W mojej obecnej sytuacji życiowej, książki średnio, za bardzo jestem rozproszony myślami, ale postaram się, dzięki. Mam nawet dwie, do których bardzo muszę się zabrać, ale jakoś brak mi motywacji.
Mnie 3 miesiące temu zostawiła narzeczona po 4 latach związku. Aktualnie jestem na etapie rozważania emigracji/samobójstwa. Znając siebie, skończy się na niczym, ale to życie jest nie do zniesienia.
@DerMirker Dojdziesz do siebie
Uwierz mi, że nie ma dymu bez ognia. Każde rozstanie oznacza, że to nie było to. Byłeś na pewno bardzo przywiązany i jest ci ciężko. Pocieszę cię - ja po rozstaniu się zakochałem nieszczęśliwie i teraz to mi siedzi w głowie XD Ale wiesz, jeszcze rok temu nie wyobrażałbym sobie życia z inną kobietą, a dziś jak ochłonąłem, to dostrzegam, jaki ten związek był bez sensu i jak duże niedopasowanie było. Życie jest przewrotne
Wczoraj siostra dała mi dobrą radę - rób swoje, zajmij się sobą, pewne rzeczy ułożą się w życiu same, ale potrzeba czasu, a nawet czasami trzeba nie przeszkadzać. Często na wiele rzeczy wpływa zupełny przypadek, a także przypadkowe bycie w dobrym miejscu i o dobrym czasie.
Za kobietą nie rozpaczaj, bo ty jesteś najważniejszy dla siebie. Uważam, że nie ma tej "jedynej", jest jakaś grupa kobiet odpowiadająca twoim wymaganiom - z charakteru i wyglądu. I zawsze idzie taką poznać. Tak cię mogę pocieszyć, choć teraz sam bardzo mocno jestem zafiksowany na punkcie jednej panny. Ale też z tyłu głowy mam, że nie wiem czy to dobry czas na poważny związek.
@Lopez_ Dzięki za pocieszenie, ale w jednym się mylisz: nic samo się nie ułoży i nikt sam się nie znajdzie. To wymaga bardzo dużo wysiłku i pracy, na którą ja już nie mam ochoty, nie mam ochoty jak Syzyf zaczynać od zera i liczyć na to, że za kolejne 4 lata nie znajdę się w tym samym miejscu.
@DerMirker Ale takie jest życie. Trzeba walczyć i się podnosić. Wyobraź sobie, że ja poza końcem 6 letniego związku miałem jeszcze posypane zdrowie, rehabilitajcę, utratę pracy, powrót do rodziców i ogólnie deprecha. I dałem radę. Dalej mi ciężkom, ale wykonałem ogromną pracę - fizyczną i psychiczną. Dziś trenuję na siłowni, mam fajną pracę, zauroczyłem się bardzo mocno w kim innym.
@Lopez_ Jesteś silniejszy ode mnie, zazdroszczę siły woli.
Ja się poddałem.
@DerMirker Co to znaczy, że się poddałeś? Nie poddałeś się, po prostu masz gorszy okres i leżysz, ale na pewno się podniesiesz. Idź do dobrego terapeuty, wyznacz sobie jakieś cele, weź się w garść. To jest twoje życie i żadna osoba przez swój wpływ nie ma prawa pośrednio decydować o nim.
Ty nie masz nic od nowa jak syzyf zaczynać, tylko się swoim życiem zająć. I tu nie zaczynasz od zera. Kobieta to się sama znajdzie, zobaczysz.
@Lopez_ nie ma większego truizmu, niż kobieta sama się znajdzie.
@DerMirker Jeśli ktoś jest zdesperowany i szuka, to nie znajdzie. Jeśli ktoś da życiu płynąć, ten znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie. Reszta to pierdolenie przegrywów, co się blackpilla naczytali
@Lopez_ nie deprecjonuj blackpilla, jest mnóstwo źródeł potwierdzających jego założenia 🙂
@Lopez_ zdaję sobie sprawę, ile czasu i wysiłku będzie mnie to kosztować. Od paru lat moim głownym celem było ułożenie sobie życia i założenie rodziny. Zaczynanie od nowa to dobry zwrot. Znalezienie kogokolwiek może i nie byłoby trudne, ale znalezienie kogokolwiek wartościowego to setki godzin i kilka lat pracy. To nie jest proste i samo się nie zrobi. Nie mam ochoty na grę od zera, bo to właśnie jest gra od zera, a nie stan tymczasowy.
@DerMirker Ja też zaczynam od nowa i co? Nie żałuję. To może być początek czegoś nowego i pięknego. Za nic w życiu nie wyobrażam sobie dziś, jak ten związek z byłą mógł trwać dalej i miałyby być z tego dzieci etc. Jestem szczęśliwy, że teraz mam szansę poznać kogoś wyjątkowego, skupić się na sobie i ułożyć sobie życie, dostałem drugą szansę od losu, choć pierwszy miesiąc miałem mocną żałobę i nie widziałem sensu życia.
Zaloguj się aby komentować