668 + 1 = 669
Prywatny licznik: 53+1=54

Tytuł: Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci
Autor: Marta Szarejko
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Słowne
ISBN: 9788380539990
Liczba stron: 312
Ocena: 8/10

Książka znakomita — dałbym więcej, no ale to jednak "tylko" zbiór rozmów, kunsztu autorki tutaj fenomenalnego nie ma (przy czym nie odmawiam zasług przy znalezieniu odpowiednich rozmówców i dobrego poprowadzenia rozmów). 15 bardzo ważnych części, w każdej z nich osoba od wielu lat zajmująca się swoim wycinkiem psychiatrii poświęconej osobom nieletnim — ale też sporej liczbie tematów "dookoła".

Tematy:

  • emocje dzieci oraz rodziców w gabinecie psychiatrycznym
  • zmiany w rodzinie na przestrzeni ostatnich dekad
  • ukryte formy przemocy w rodzinie
  • trudnościach w psychiatrii dziecięcej
  • system opieki psychiatrycznej w Polsce i jego problemy, m.in. "mody diagnostyczne"
  • trauma relacyjna oraz wychowanie przez foch
  • dzieci i wzrastająca liczba myśli samobójczych
  • spektrum autyzmu u dzieci
  • nastolatki LGBT — jakie problemy najczęściej ich spotykają
  • psychiatria dziecięca w małych miastach
  • nowe aspekty zaburzeń odżywiania
  • zaburzenia psychiczne przy rzadkich chorobach genetycznych
  • schizofrenia u dzieci
  • jak działają ośrodki pierwszego stopnia w ramach reformy psychiatrii dziecięcej
  • dzieci na psychiatrycznym oddziale sądowym o wzmocnionym zabezpieczeniu

Zasób jak widać przebogaty, jeśli kogoś interesuje tematyka, to bardzo, bardzo polecam, można się mnóstwo nauczyć. Wpada do mojego coraz bogatszego zbiorku reportaży o polskiej psychiatrii.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #psychiatria #polska
#owcacontent
1137efe2-158c-4104-8bdd-8c96d08d1be7
Opornik

@bojowonastawionaowca Cały czas dziwnie się czuję że moderatorzy tutaj to normalni ludzie normalnie partycypujacy w serwisie, z własnymi zainteresowaniami, a nie jakieś anonimowe spierdoliny z deficytami.

bojowonastawionaowca

@Opornik sorry, ale jak chcesz, to mogę się zmienić

eloyard

Na psychiatrii się nie znam, ale to co mój wykładowca psychologii opowiadał jak w Polsce działa leczenie zaburzeń psychicznych u dzieci (zresztą o leczeniu dorosłych też nie miał nic dobrego do powiedzenia), to cud że ten naród jeszcze się nawzajem nie powyrzynał.


Ciągła stygmatyzacja zaburzeń w połączeniu z "tradycyjnym" ogólnym strachem przed lekarzem i gierojskim podejściem skłaniającym do bagatelizowania wszystkich pojawiających się na początku problemów/objawów...


No i (wtedy podobnoż powszechna) wojna między psychiatrami i psychologami o to czy podstawą leczenia powinna być farmakoterapia czy jakaś forma psychoterapii. Strasznie narzekał na "Kościół recepty i kult piguły" które wg niego wielu lekarzy stosowało jako panaceum. W sumie to może dlatego, że był specjalistą od uzależnień.

Opornik

@eloyard Pewnie chodzi o stare dobre "trzeba być twardym" "trzeba sobie radzić samemu życie jest ciężkie".

Wrzoo

@eloyard dodajmy do tego absolutną zapaść psychiatrii dziecięcej... Oh well.

Zaloguj się aby komentować