652 + 1 = 653
prywatny licznik: 16/52
Tytuł: Senni Zwycięzcy
Autor: Marek Oramus
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Czytelnik (seria z kosmonautą)
Format: książka papierowa
Liczba stron: 254
Ocena: 6/10
Powieściowy debiut autora. Rzecz dzieje się na olbrzymim statku kosmicznym o nazwie "Dziesięciornica". Ale tak serio olbrzymim - trzydzieści tysięcy osób załogi na dwustu poziomach. Statek wraca z otchłani kosmosu w kierunku Ziemii; akcja rozpoczyna się, gdy załoga jest wybudzana ze stanu hibernacji. Niemal natychmiast na górnych poziomach wybuchają protesty załogi, z błahego powodu, że baseny były jeszcze nieczynne a pomieszczenia mieszkalne niedostatecznie odnowione. Protesty przeradzają się w zamieszki, mamy rannych, zabitych, nasila się przemoc, agresja i brutalność. W tle tajemniczy, mityczni wręcz "Dwukolorowi". Nie wiadomo o nich w sumie zbyt wiele, poza tym, że mają szczególne uzdolnienia psychiczne, ale wszyscy podejrzewają że to ich wina. A, no i mówiące piwo!
Powieść należy do nurtu fantastyki socjologicznej, nie jest to jednak - jak u Zajdla zawoalowana krytyka PRLu, a bardziej skupia się na możliwościach sterowania społeczeństwem przez władzę czy kreowania życia ludzi. Pomysł jest sam w sobie bardzo dobry, niestety, książka jest straszliwie wręcz chaotycznie napisana. Zmiany miejsca, bohaterów, czasu są zazwyczaj słabo albo wcale nie zaznaczone. Autor swobodnie sobie skacze po całym statku i wszystkich swoich postaciach jak mu pasuje, nie zachowana jest ta zwyczajowa linijka przerwy między akapitami. W dodatku nie za bardzo stara się wytłumaczyć swój świat, ot coś tam się dzieje ale to wszystko jakieś takie rozlazłe. Dopiero po zakończeniu lektury udaje się jako tako uporządkować fakty i poskładać samemu w głowie fabułę. Sami bohaterowie w ogóle nie zapadają w pamięć, naszkicowani są od niechcenia, nie ma jakiejś wyrazistej postaci którą można by pokochać lub znienawidzić.
Mimo wszystko jednak nie można odmówić Oramusowi ciekawego pomysłu na ogromny statek kosmiczny z różnymi strefami klimatycznymi (a nawet z "czerwonym" poziomem) i niezłej w sumie futurologii. No i to zakończenie, lekki mindfuck jest, nie da się ukryć. Warto spróbować, ale na pewno nie polecam początkującym w fantastyce socjologicznej, lepiej zacznij od Zajdla.
"Och tak, jestem mówiące piwo - cieszy się zawartość kufla. - Tak, tak, pij mnie, wypij mnie. Jestem zimne i smaczne"
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter

