632 + 1 = 633

Tytuł: Trędowata
Autor: Helena Mniszkówna
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wolne Lektury
Liczba stron: 672
Ocena: 7/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/wydania/5090614/tredowata

Na początku lipca miałam sen typu "zmęczonego" (bo najbardziej wyraziste sny śnią mi się, gdy jestem wybitnie zmęczona). W śnie tym wróciłam do czasów gimnazjalnych. Był pierwszy dzień zajęć w szkole, pierwszą lekcją był język polski. I okazało się, że przez wakacje mieliśmy obowiązek przeczytać "Trędowatą" Heleny Mniszkówny. Nauczycielka zaczęła nas odpytywać, a ja tak się zestresowałam, że nie przeczytałam lektury, że aż się obudziłam.

...I to sprawiło, że postanowiłam przeczytać książkę, która w zasadzie nigdy lekturą nie była. Ale wiecie, na wypadek, gdyby sen miał wrócić, to będę teraz mogła udzielić poprawnych odpowiedzi na odpytce.

Główną bohaterką jest Stefania Rudecka, dziewczyna pochodząca z niezbyt znanego i niezbyt bogatego szlacheckiego rodu. Trafia ona do miejscowości Słodkowice, gdzie ma objąć roczną posadę nauczycielki dla Luci Elzonowskiej, córki baronowej. Poznaje przy tym kuzyna Luci, ordynata Waldemara Michorowskiego - człowieka utytułowanego i piekielnie bogatego. Z początku Stefcia nie pała do niego sympatią, ale z czasem rodzi się między nimi uczucie.

"Trędowata" nie jest jednak bynajmniej powieścią o szczęśliwej miłości bez przeszkód. Miłość Waldemara do Stefci uważana jest za występek wobec kultury, wartości i etyki arystokracji. Młodzi muszą walczyć z przekonaniami nie tylko innych rodów, ale też własnej rodziny.

Powieść ta urzekła mnie niezwykłymi zarysami przyrody oraz celnymi i bogatymi opisami światów wewnętrznych bohaterów, które stanowią dowód, że pani Helena była osobą o niecodziennej wrażliwości. Przy koncówce oczy mi zwilgotniały, nie kryję. To, co sprawiało mi trudność w odbiorze, to początkowe przystosowanie się do już archaicznego dla nas jednak języka oraz pewne moralizatorstwo, które da się wyczuć ze słów postępowego Waldemara wobec bardziej konserwatywnych arystokratów.

Solidne paliwo do myślenia daje to, że akcja rozgrywa się na przełomie XIX i XX wieku. Została wydana w roku 1909. I gdy pomyśli się, że ten skostniały świat arystokracji, wszelkie maniery, oceny, kasty, podziały w ciągu 5 lat w zasadzie stracił znaczenie, jednocześnie można odczuć niejako tęsknotę za tamtymi czasami, jak i ulgę, że nie musiało się ich doświadczyć.

Prywatny licznik (od początku roku): 37/52

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literaturapiekna #tredowata
Wrzoo userbar
2e21da7e-89e9-446d-afbf-ea9dae25958f
moll

@Wrzoo widzę, że okładka filmowa. To teraz ekranizacja

Wrzoo

@moll Taaak, taki jest plan

Wrzoo

@moll obejrzeliśmy wczoraj z Owczarkiem. Kurczę, filmy i sposób ich edycji szybko się starzeją... Na tyle rzadko oglądam kino z lat wcześniejszych, niż 90., że za każdym razem mnie to zaskakuje. Cieszy mnie to, że najpierw przeczytałam książkę, bo łatwiej było mi zrozumieć (i wytłumaczyć chłopu), co się dzieje, kto jest synem kogo, i dlaczego zachowują się w taki, a nie inny sposób. Jednak film mocno skrócił i spłaszczył tę historię... Choć, niewątpliwie, ma swój urok

Zawiodłam się trochę na tym, że Rita Szeliżanka dostała tak mało czasu ekranowego, i że pominięto wątek festynu rolniczego, bo trochę na to liczyłam. No ale. Za to Anna Dymna! O kurczaki.

owczareknietrzymryjski

@moll jest jakaś lepsza ekranizacja niż ta z '76?

moll

@Wrzoo ja pamiętam to głównie sentymentem, widziałam i czytałam to dawno temu

Nie da się niestety w filmie oddać wszystkiego, ale mocno nadrobili to oprawą muzyczną moim zdaniem

moll

@owczareknietrzymryjski heretyk!!1!!111!


Nie kojarzę innej

Wrzoo

@moll Muzyka sztosiwo!

A, i nie rozpoznałam kompletnie Kownackiej w roli Rity Dopiero, gdy zaczęłam dzisiaj googlać, odkryłam, że to ona...

Zaloguj się aby komentować