567 + 1 = 568
Tytuł: Sen o okapi
Autor: Mariana Leky
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Otwarte
ISBN: 978-83-8135-196-6
Liczba stron: 347
Ocena: 7/10
Prywatny licznik: 70/200
Książki o dorosłych pisane z dziecięcej perspektywy są dla mnie szczególnie interesujące. Oglądając świat z pozycji dziecka dostrzega się rzeczy, które dorosłym wydają się normalne, ale normalne zupełnie nie są. W dalszej części książki bohaterka dorasta, ale świat wokół niej się nie zmienia.
Sen o okapi nie był dla mnie dokładnie tym co zapowiadały entuzjastyczne opinie na okładce i nie był tym czego się spodziewałam.
Dostajemy tu opowieść o życiu w malutkim miasteczku, które dzięki temu, że babcia głównej bohaterki miała proroczy sen o okapi wie, że ktoś spośród nich w ciągu 24 godzin umrze. Rozpoczynają się prośby, próby uzyskania przebaczenia i poszukiwania lekarstwa na śmierć. Jednocześnie toczy się zwyczajne życie, do sklepu przyjeżdża dostawa, optyk sprzedaje łańcuszek do okularów żonie sklepikarza, trzeba wykąpać psa i przygotować obiad.
Lubię książki, które zadają pytanie o to jak zachowałbyś się w danej sytuacji - i tę sytuacje nie są z wysokiego ce, tylko z takiego zwykłego życia. Czyli nie co zrobiłbyś gdybyś obudził się w okupowanej Warszawie, w roku powiedzmy czterdziestym pierwszym i ktoś ci dał do podpisania papier, czy byś podpisał volkslistę, tylko co byś zrobiła gdybyś miała dziesięć lat i właśnie umarłby ci ktoś bardzo bliski.
Bardzo mi się podobała ta książka, chociaż mam pewne zastrzeżenia do tłumaczenia, chyba wolałabym, żeby tłumaczka trochę jaśniej opowiadała o zawiłościach świata bohaterów, bo momentami czułam się nieco zagubiona w meandrach ich kultury. A mowa tu o kulturze niemieckiej, czyli zmierzamy do tego dlaczego nie sięgnęłam po tę książkę wcześniej. Bo myślałam, że opowiada o Afryce, a ja nie jestem fanką opowieści afrykańskich ze względu na specyficzny sposób opowiadania historii.
A okapi to kojarzy mi się przede wszystkim z tym, że Tomek Wilmowski odkrył je dla białego człowieka. Można książki Szklarskiego uważać za cudowne, można ich nienawidzić, można je uważać za porażająco nudne i naszpikowane encyklopedyczną wiedzą i patriarchalnym, białym spojrzeniem na świat, ale to książki, które, dla mnie przynajmniej, na długo ustaliły ideał książki przygodowej.
Uważam okapi za przeurocze i nigdy przenigdy nie uznam ich za zły omen!
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki i #czytajzhejto
Tytuł: Sen o okapi
Autor: Mariana Leky
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Otwarte
ISBN: 978-83-8135-196-6
Liczba stron: 347
Ocena: 7/10
Prywatny licznik: 70/200
Książki o dorosłych pisane z dziecięcej perspektywy są dla mnie szczególnie interesujące. Oglądając świat z pozycji dziecka dostrzega się rzeczy, które dorosłym wydają się normalne, ale normalne zupełnie nie są. W dalszej części książki bohaterka dorasta, ale świat wokół niej się nie zmienia.
Sen o okapi nie był dla mnie dokładnie tym co zapowiadały entuzjastyczne opinie na okładce i nie był tym czego się spodziewałam.
Dostajemy tu opowieść o życiu w malutkim miasteczku, które dzięki temu, że babcia głównej bohaterki miała proroczy sen o okapi wie, że ktoś spośród nich w ciągu 24 godzin umrze. Rozpoczynają się prośby, próby uzyskania przebaczenia i poszukiwania lekarstwa na śmierć. Jednocześnie toczy się zwyczajne życie, do sklepu przyjeżdża dostawa, optyk sprzedaje łańcuszek do okularów żonie sklepikarza, trzeba wykąpać psa i przygotować obiad.
Lubię książki, które zadają pytanie o to jak zachowałbyś się w danej sytuacji - i tę sytuacje nie są z wysokiego ce, tylko z takiego zwykłego życia. Czyli nie co zrobiłbyś gdybyś obudził się w okupowanej Warszawie, w roku powiedzmy czterdziestym pierwszym i ktoś ci dał do podpisania papier, czy byś podpisał volkslistę, tylko co byś zrobiła gdybyś miała dziesięć lat i właśnie umarłby ci ktoś bardzo bliski.
Bardzo mi się podobała ta książka, chociaż mam pewne zastrzeżenia do tłumaczenia, chyba wolałabym, żeby tłumaczka trochę jaśniej opowiadała o zawiłościach świata bohaterów, bo momentami czułam się nieco zagubiona w meandrach ich kultury. A mowa tu o kulturze niemieckiej, czyli zmierzamy do tego dlaczego nie sięgnęłam po tę książkę wcześniej. Bo myślałam, że opowiada o Afryce, a ja nie jestem fanką opowieści afrykańskich ze względu na specyficzny sposób opowiadania historii.
A okapi to kojarzy mi się przede wszystkim z tym, że Tomek Wilmowski odkrył je dla białego człowieka. Można książki Szklarskiego uważać za cudowne, można ich nienawidzić, można je uważać za porażająco nudne i naszpikowane encyklopedyczną wiedzą i patriarchalnym, białym spojrzeniem na świat, ale to książki, które, dla mnie przynajmniej, na długo ustaliły ideał książki przygodowej.
Uważam okapi za przeurocze i nigdy przenigdy nie uznam ich za zły omen!
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki i #czytajzhejto
@KatieWee i przepiękna okładka!
@bojowonastawionaowca tak, gdyby nie ona nawet bym po nią nie sięgnęła
@KatieWee I myk, grzmot
Zaloguj się aby komentować