561 + 1 = 562
Tytuł: Fajrant
Autor: Andrzej Muszynski
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 315
Ocena: 5/10
Autor opisuje losy trójki znajomych, z perspektywy pierwszej osoby jednego z nich, którzy po kilku latach tyrki na emigracji w UK wracają do swojego Miasteczka by założyć wspólny biznes i zostać w końcu panami swojego losu.
Temat fajny. Na czasie i przynajmniej ja się nie natknąłem na książkę o pieniadzach które nie są „poradnikami” lub stricte książkami o ekonomii. Trochę takie Dziewięć stasiuka ale 20 lat później i niestety kilka poziomów niżej ale stasiuk ma swój konkretny styl i nie warto próbować wchodzić w jego konwencje.
Na plus, autor zahacza tu o wiele kontekstów „zarabiania pieniędzy” nie tylko tych oczywistych, na szczęście.
Jest tu sporo przemyśleń o przemianie ustrojowej i wpływu na ludzi z osobna jak i bardziej zbiorczo w Miasteczku. Jest tez wątek majątku z dawnych rodzin szlacheckich. Do połowy książka mi się bardzo podobała.
Niestety druga część zepsuła to dobre wrażenie, narracja trochę się sypie. Zaczynaja się dłużyzny i bezkształtne, co gorsze niezasadne retrospekcje, miejscami autor się porywa na prawdziwie literackie porównania i opisy, ktore czasem się udają ale w większości jednak nie. Chyba ten brak koherentności jest największa bolączka tego tytułu. Trochę szkoda ale mimo tych wad, uczciwie byłoby wystawić 5 z plusem na zachętę.
Odnoszę wrażenie, że autor nie miał pomysłu na całą fabułę i trochę się pogubił.
#ksiazki #czytajzhejto
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
Tytuł: Fajrant
Autor: Andrzej Muszynski
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Liczba stron: 315
Ocena: 5/10
Autor opisuje losy trójki znajomych, z perspektywy pierwszej osoby jednego z nich, którzy po kilku latach tyrki na emigracji w UK wracają do swojego Miasteczka by założyć wspólny biznes i zostać w końcu panami swojego losu.
Temat fajny. Na czasie i przynajmniej ja się nie natknąłem na książkę o pieniadzach które nie są „poradnikami” lub stricte książkami o ekonomii. Trochę takie Dziewięć stasiuka ale 20 lat później i niestety kilka poziomów niżej ale stasiuk ma swój konkretny styl i nie warto próbować wchodzić w jego konwencje.
Na plus, autor zahacza tu o wiele kontekstów „zarabiania pieniędzy” nie tylko tych oczywistych, na szczęście.
Jest tu sporo przemyśleń o przemianie ustrojowej i wpływu na ludzi z osobna jak i bardziej zbiorczo w Miasteczku. Jest tez wątek majątku z dawnych rodzin szlacheckich. Do połowy książka mi się bardzo podobała.
Niestety druga część zepsuła to dobre wrażenie, narracja trochę się sypie. Zaczynaja się dłużyzny i bezkształtne, co gorsze niezasadne retrospekcje, miejscami autor się porywa na prawdziwie literackie porównania i opisy, ktore czasem się udają ale w większości jednak nie. Chyba ten brak koherentności jest największa bolączka tego tytułu. Trochę szkoda ale mimo tych wad, uczciwie byłoby wystawić 5 z plusem na zachętę.
Odnoszę wrażenie, że autor nie miał pomysłu na całą fabułę i trochę się pogubił.
#ksiazki #czytajzhejto
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter
Zaloguj się aby komentować