Przypomniało mi się, jak za dzieciaka przyśniła mi się żaba w wannie. W domu w łazience. Żaba. W wannie. Siedzi tam i patrzy się na mnie. Ja wystraszony, i jakiś taki odruch obronny mi przyszedł do głowy, że się wysikam na tę żabę. No to się wysikałem. Przez sen. Na wyimagonowaną żabę. W łóżko.
Nie będę się rozpisywał. Jestem w zamku. Ogromnym. Chce mi się sikać, zatem zaczynam szukac lazienki na parterze - wszystkie komnaty, nic. Minuty pozniej - pierwsze piętro, biegam, szukam, jakies jadalnie, komnaty, pokoiki, izdebki, pytam jakąś kobiete, w koncu znajduje. Sikam.
Jakiś czas temu śniło mi się, że chce się wysikać. Chwilę coś tam kombinowałem żeby się wysikać, szukałem toalety czy coś, już dokładnie nie pamiętam
Dotarło do mnie w pewnym momencie, że przecież śpię i się do łóżka zesikam. Wstałem, idę do toalety, siadam elegancko i nie mogę się wysikać, coś jak po stosunku. Próbuje i próbuje, prawie mi się już udaje ale na szczęście zadzwonił budzik
Zaloguj się aby komentować