37 456,89 + 9,24 + 8,77 + 4,25 + 8,01 + 12,06 + 4,00 + 0,82 + 0,80 + 7,01 + 5,00 + 2,34 + 2,34 + 22,44 = 37 543,97

Mija kolejny tydzień - i choć chciałbym robić wrzutki codziennie, to nijak nie jestem w stanie się do tego zmobilizować. Z drugiej strony w sumie nie ma się czym chwalić - ot parę kilometrów, w najlepszym wypadku 10 z hakiem, do tego w nędznym tempie 🙄 Ale jak już wiele razy powtarzałem - żaden ze mnie wielki biegacz, fajerwerków nie będzie, a ja sobie grzecznie klepię kilometry 😁

W końcu zdecydowałem się na skalibrowanie kupionego jeszcze w czerwcu micoacha - dingsa zakładanego na but, żeby precyzyjniej liczyć tempo i dystans (mój fenix 5 miewa już demencję, choć ostatnio zaczął dobrze liczyć wysokość). W piątkową noc przeskakiwałem przez płot na bieżnię przy Zalewie Nowohuckim, by najpierw polecieć kontrolne 10 okrążeń, a potem jeszcze dwa testy po dwa okrążenia. W sobotę sobie potruchtałem, a potem wpadłem na lokalny parkrun, żeby sprawdzić czy dobrze skalibrowałem. Wyszło nieźle- drobna poprawka i pomiar będzie perfect.

No dobra, a dlaczego te kalibracje? Bo ten tydzień jest ciutkę inny – dziś pobiegłem GPK (https://krakowbiega.pl), a że znany jestem z mądrych i przemyślanych decyzji xD to wziąłem sobie najdłuższy dystans - 23 km i ok. kilometra podbiegów 🤣 A co tam, przynajmniej bieg był o znośnej porze (9 rano).

Nie żebym się bał, ale od lipca zeszłego roku unikam typowo górskich tras - moje lewe kolano nie jest z nimi zbyt kompatybilne. Owszem, zdarzały się biegi z poważnymi podbiegami, ale zawsze dbałem by w dół prowadziły trasy asfaltowe i najlepiej dość łagodnie opadające. Tak więc to mój pierwszy wyskok na takie - jak by nie patrzeć - szaleństwo 😉

Pogoda trafiła się... IDEALNA! W chwili startu na termometrze równe -1°C, suchutko bo od wielu dni nie padało, cudne Słońce - stare wygi GPK od razu sobie ostrzyły zęby na rekordy, bo tak dobrych warunków już od dawna nie było. Ja tradycyjnie w krótkich ciuchach - mało brakowało i byłbym nawet bez rękawiczek, ale jakieś dwie (nawet nie od pary xD) dorwałem wychodząc z domu.

Start nastąpił szybko, od razu wyprzedziła mnie masa dzików - myślałem, że koło setki, ale aż tak źle nie było. Zresztą ja tu przyszedłem sobie pobiegać, a nie ścigać się jak szaleniec 😃 Na początku podbieg, potem chwila asfaltem (też do góry), potem znowu do góry i od 3. km taaaaki zbieg leśnymi ścieżkami 🤪 Doceniłem decyzję ostatniej chwili, gdy zmieniłem asfaltówki na terenowe Salomony - w sumie jakieś trekkingowe do zwykłego łażenia. Byłem pod wrażeniem, że dobrze mi się biegnie z górki, tym bardziej że zbieg był naprawdę długi. A potem przyszły podatki i trzeba było się mozolnie wspinać xD

Log story short, było bardzo fajnie 😊 Piękne okoliczności przyrody, bardzo równomiernie rozłożone odcinki pod górę i w dół, dzięki czemu nie było miejsca na jakiś ekstremalny kryzys. Trasa 23 km to dwie pętle, więc na drugim okrążeniu człowiek już trochę wiedział czego się spodziewać i na co uważać. Parę razy się potknąłem, ale tylko raz zakończyło się to lądowaniem na kolanie - na szczęście delikatnie i od razu ruszyłem dalej. Przygotowałem sobie 4 żele SISa - pierwszy wjechał po 7. km, drugi po 12, trzeci po 16. Czy mi pomogły - nie wiem, ale na pewno nie zaszkodziły (zresztą ja żołądek mam pancerny) a ja w trakcie całego biegu nie odnotowałem ani jednego momentu z drastycznym spadkiem formy. Chyba nadal będę stosował 😎

Na metę wbiegłem mniej więcej w połowie stawki (tak open jak i M40), 2:20 z groszami. Jestem zachwycony nie tyle wynikiem, co przyjemnością jaką dała mi ta trasa. Szczerze mówiąc, to gdybym biegł jedno okrążenie na 11,5 km to czułbym mocny niedosyt - całość minęła zaskakująco szybko 😅
Jedyne co mnie zastanawia, to pomiar odległości- wyszło mi 22,44 km. Może specyfika tego biegu z podbiegami, ciasnymi zakrętami, przeszkodami... nie wiem 😉

Tak więc było bardzo fajnie, a za miesiąc powtórka. I tak jeszcze 4 razy, bo biegów jest 5 😁 Pewnie przyjdzie mi doświadczyć pełnego przekroju warunków pogodowych. Dziś było idealnie, więc wątpliwe b poprawił wynik - ale kto wie? 😉

Pozostaje mi życzyć...

miłej niedzieli! ❤️

#bieganie  #sztafeta
6751346b-594b-4593-907d-c9eb66891987
UmytaPacha

@enron za takiego radosnego Pana Enrona to i drugiego piorunka bym dala!

vredo

@UmytaPacha No on powala uśmiechem

enron

fotka z ostatniego podbiegu - myślami już na mecie 😃

408d21e0-5f70-4efd-ad86-756e8ac5c661
Opornik

Tak właśnie się zastanawiałem, gdzie ten enron "uśmiecha się jak nie polak" się szlaja.

Opornik

@enron Enron, wiem że jest Halloween, ale nie przeginaj!

0bc8b23b-4856-4486-b578-f2c68b90a70f
enron

@Opornik THERE COMES EEENROOON 😉

Opornik

@enron możesz założyć tag #codziennebiegu jak #codziennepiciu kto nie biega tego w nocy odwiedzi Wujek Enron.

enron

@Opornik żebym jeszcze był taki obowiązkowy xD

pluszowy_zergling

@enron O TY TY, niesamowicie! Ja ledwo co dotruchtałem po płaskim a Ty góry zdobywałeś, nieźle! Gratulacje !!!!

Zaloguj się aby komentować