36 759,53 + 10,06 + 3,38 + 3,48 +10,48 - 10,49 + 30,05 = 36 806,49

Nijaki tydzień, za to zakończony z przytupem 💪😎

Ten tydzień nie należał do specjalnie udanych biegowo. Rano późno wstawałem, były komplikacje i odwożenie dziecka na tramwaj, z pracy wracałem późno i nie mogłem dołączyć wieczorem do biegów z osiedlowymi zapierdzielaczami. Dwa razy strzeliłem "bliźniaki" - dzień po dniu identyczny dystans xD

Jeszcze w sobotę bardzo późno wybiegłem, ale za to wpadłem do parku i zaliczyłem parkrun 😁

Ale dzisiaj z okazji zmiany czasu postanowiłem, że muszę rozruszać stare kości i strzelić jakiś uczciwy bieg 😎

Specjalnie się położyłem wcześniej - czyli ok. 23 starego czasu. Pobudka 4:41, chwilę ogarniania rzeczywistości i już się ubierałem w łazience. Żona mnie zaskoczyła, wstając tuż po mnie - chciała coś tam nadrobić do pracy.

I o 4:55 na cały dom rozległo się gromkie: MAAAAMOOO TAAATOOO JUS SIE WYSPAAAAAŁEEEM! xD i tyle jeśli chodziło o mój plan 🤪

Panicz na szczęście w dobrym humorze, trzeba było chwilę obsłużyć ale szybko zajął się zabawkami. Wykorzystałem tę chwilę, by wypić z żoną szybką kawkę na rozbudzenie ☺️ I tak w końcu wybiegłem dopiero o 5:25.

Biegło się miło - zaskakująco ciepło (10°C), niewielki wiatr, uśpione miasto. Pozwoliłem sobie na grzeszną przyjemność śmignięcia na nielegalu nowym wiaduktem tramwajowym - oczywiście wtopa, bo trafiłem na tramwaj i trzeba było się zatrzymać na parę chwil. Potem już luz - kombinat, południowy chodnik wzdłuż Al. Solidarności - niedawno pobiegłem północnym i była to walka o życie xD Potem już prosto do Łąk Nowohuckich gdzie zrobiłem sobie rundkę dookoła i dalej do Lasku Mogilskiego. Już na Łąkach było na tyle jasno że schowałem czołówkę - przy okazji wiedziałem już, że ze wschodu Słońca nic nie będzie. Nic to, i tak było piknie.

Gdy dobiegłem do Wałów Wiślanych, zastanawiałem się nad tym czy nie wdrożyć backup planu w postaci 21 lub 25 km - ale wtedy sobie policzyłem, że jak się sprężę to dotrę do domu niewiele po ósmej. No i się sprężyłem - na kolejnych kilometrach tempo zeszło z dotychczasowych 5:30+ do 5:05-5:15 min/km ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ Mocno się starałem by nie zwolnić, oczywiście końcowy kilometr pod górę był wolniejszy, ale koniec końców dobiłem do 30 km i o 8:10 otworzyłem garaż 😎

Ach... ależ mi brakowało takiego uczciwego niedzielnego poranka 😍

Miłej niedzieli! ❤️

#bieganie  #sztafeta
a62d95eb-760d-4a83-9847-6c49551bd5ef
Z_buta_za_horyzont

Po tylu kilometrach to dopiero schabowy będzie smakował .

enron

@Z_buta_za_horyzont jeszcze jak! Jadę właśnie na działkę zlokwidować wodę przed zimą, jak wrócę to będzie już czekał uczciwy obiadek 😎


Update: po drodze wpadłem do teściowej i bez rosołku i schabowego nie wypuściła xD

pluszowy_zergling

Nieźle, pogoda dziś nieziemska, ogromny dystans żeś zaliczył Ciekawe czy jeszcze nas spotka taki cieplutki weekend w tym roku. Bądź zdrów !

Zaloguj się aby komentować