27 587,67 + 5,02 + 5,04 = 27 597,73
Temperatura spada, chęci rosną!
Wczoraj przeczłapałem sobie pokracznie piąteczkę w bardzo emeryckim tempie 6;27 min/km. Nic mnie nie goniło, czasu było w sam raz, ot rekonesans po okolicy.
Dziś rano były poważne perturbacje logistyczne i nawet nie miałem czasu by pomyśleć o bieganiu.
Ale wieczór to już inna sprawa! Nasza grupa biegowa zorganizowała mały bieg charytatywny nad Zalewem Nowohuckim - jak we wszystkich naszych sztafetach, i tutaj wspieraliśmy leczenie Szczepana, chłopca z naszego osiedla który ciężko zachorował. Sam też miałem skromny wkład, ale przede wszystkim bardzo chciałem uczestniczyć w biegu. O dziwo, nawet mój "środkowy" syn dał się namówić i razem się wybraliśmy nad Zalew.
Impreza pięknie przygotowana. Kibice, wolontariusze, mnóstwo pysznych wypieków i hektolitry gorącej herbaty. A atmosfera tak gorąca, że jeszcze trochę i stopniałaby lodowa pokrywa Zalewu 😃
Warunki były dość ciekawe: jakieś -8°C (ale może mniej, co serwis i termometr to inny odczyt), smog level 500%, ścieżka wokół Zalewu niby zadbana ale sporo miejsc z gołym lodem. Nie zakładałem tym razem maski - jeden raz przeżyję 😉 a uśmiech musiał być!
Niedługo po 19 wystartowaliśmy przy wtórze dzwoneczków - każdy biegacz dostał małą opaskę z dzwoneczkami 😁 co dało świetny efekt. Z początku biegłem zachowawczo, ale już po chwili poczułem że moje cudowne buty trzymają się nawierzchni mocno niczym tartanu i poluzowałem hamulce. Młody przez pół okrążenia mi towarzyszył, ale potem lekko odpuścił i przeszedł do swojego tempa. Ja tymczasem robiłem kolejne kółeczka i tylko micha mi się coraz bardziej uśmiechała na widok radosnego dopingu ☺️ Na ostatniej ćwiartce okrążenia postanowiłem zaszaleć i dogonić biegacza przede mną - o dziwo się udało 😎 Na metę wbiegłem z niezłym jak na mój stan czasem - średnie tempo 4:49/km. Od razu podłączyłem się do herbaty i słodkości - na ten jeden wieczór postanowiłem zapomnieć o diecie i wyrzeczeniach 😅
Młody przybiegł po 8 minutach - okazało się, że na ostatnim okrążeniu wywinął orła i końcówkę dokuśtykał 😢 W domu od razu zaaplikowałem żywokost, oby dobrze pomógł. Jestem dumny z niego, że się podjął wyzwania 😎
Czas już iść w kimono - miłej nocy! ❤️
#sztafeta #bieganie
Temperatura spada, chęci rosną!
Wczoraj przeczłapałem sobie pokracznie piąteczkę w bardzo emeryckim tempie 6;27 min/km. Nic mnie nie goniło, czasu było w sam raz, ot rekonesans po okolicy.
Dziś rano były poważne perturbacje logistyczne i nawet nie miałem czasu by pomyśleć o bieganiu.
Ale wieczór to już inna sprawa! Nasza grupa biegowa zorganizowała mały bieg charytatywny nad Zalewem Nowohuckim - jak we wszystkich naszych sztafetach, i tutaj wspieraliśmy leczenie Szczepana, chłopca z naszego osiedla który ciężko zachorował. Sam też miałem skromny wkład, ale przede wszystkim bardzo chciałem uczestniczyć w biegu. O dziwo, nawet mój "środkowy" syn dał się namówić i razem się wybraliśmy nad Zalew.
Impreza pięknie przygotowana. Kibice, wolontariusze, mnóstwo pysznych wypieków i hektolitry gorącej herbaty. A atmosfera tak gorąca, że jeszcze trochę i stopniałaby lodowa pokrywa Zalewu 😃
Warunki były dość ciekawe: jakieś -8°C (ale może mniej, co serwis i termometr to inny odczyt), smog level 500%, ścieżka wokół Zalewu niby zadbana ale sporo miejsc z gołym lodem. Nie zakładałem tym razem maski - jeden raz przeżyję 😉 a uśmiech musiał być!
Niedługo po 19 wystartowaliśmy przy wtórze dzwoneczków - każdy biegacz dostał małą opaskę z dzwoneczkami 😁 co dało świetny efekt. Z początku biegłem zachowawczo, ale już po chwili poczułem że moje cudowne buty trzymają się nawierzchni mocno niczym tartanu i poluzowałem hamulce. Młody przez pół okrążenia mi towarzyszył, ale potem lekko odpuścił i przeszedł do swojego tempa. Ja tymczasem robiłem kolejne kółeczka i tylko micha mi się coraz bardziej uśmiechała na widok radosnego dopingu ☺️ Na ostatniej ćwiartce okrążenia postanowiłem zaszaleć i dogonić biegacza przede mną - o dziwo się udało 😎 Na metę wbiegłem z niezłym jak na mój stan czasem - średnie tempo 4:49/km. Od razu podłączyłem się do herbaty i słodkości - na ten jeden wieczór postanowiłem zapomnieć o diecie i wyrzeczeniach 😅
Młody przybiegł po 8 minutach - okazało się, że na ostatnim okrążeniu wywinął orła i końcówkę dokuśtykał 😢 W domu od razu zaaplikowałem żywokost, oby dobrze pomógł. Jestem dumny z niego, że się podjął wyzwania 😎
Czas już iść w kimono - miłej nocy! ❤️
#sztafeta #bieganie
Trochę widać końcowe przyspieszenie 😅
@enron zdjęcie powinno być w encyklopediach pod wpisem "szczęśliwy człowiek"
@enron Hehe. Super zdjęcie!
Uśmiałem się.
Enron jesteś zajebistym sportowym świrem, szanuje cię w opór.
Mimo że nie interesuje się bieganiem, to Twoje wpisy zarażają pozytywną energią. Dziękuję!
i o to chodzi 😎
Gdzie można znaleźć takie wydarzenia tej grupy biegowej? Na czym polega takie członkostwo?
jesteśmy po prostu na facebooku - grupa otwarta o ile pamiętam.
Członkostwo? No po prostu trzeba chcieć dołączyć i tyle. Generalnie kontaktujemy się whatsappem - osobne grupy do umawiania treningów, zawodów i na pierdoły 😉
Zaloguj się aby komentować