Miałem wtedy 7 lat i dobrze pamiętam jak dużo Żuków turlało się jeszcze po drogach. W sobotę cały bazar był zlotem tych aut wyładowanych produkcją okolicznych wsi. Ale co innego kiedy biedny rolnik jeździ starym wozem, a co innego kiedy u progu XXI wieku fabryka wypuszczała jeszcze te antyki. ಠ_ಠ
#motoryzacja #klasycznamotoryzacja #motoryzacjaprl #lublin #lata90 #kartkazkalendarza
@burt jeszcze nyski były, czyli w sumie żuki
Mój Żuk jest z 97 roku
Tutaj foto zrobione przed wyjazdem na Złombol 2022
Raz prawie takiego przewróciłem na zakręcie, jak z kumplami robiliśmy próbę v-max. Prosta się skończyła, ale stówkę przekroczył. Górnozawór z podtlenkiem LPG i trzema biegami, w blaszaku i roczniku 1975. Najstarsze auto jakim kiedykolwiek jechałem.
@burt Mój ojciec z tego co pamiętam rozkręcanie firmy zaczynał ze wspólnikiem właśnie od Żuka. Pożyczonego.
Później przyszedł czas na własną Nyskę. W dzieciństwie na podwórku pamiętam, że w jednym miejscu cały czas stał "dawca" - Jedna Nyska z której raz na jakiś czas coś się wyciągało, w końcu została sama karoseria która poszła na złom.
Tragiczne to było, ale wiadomo - sentyment. Później gdy jako gówniak mogłem porównać Iveco z 94 roku i Nysę z 90 to była nierealna przepaść.
Ale przejechałbym się taką z czystej ciekawości, bo tak z perspektywy patrząc na ilość ruchów kierownicą mojego starego to zawsze była walka o życie xD
@burt w Niemczech takie T4 klepali od 89 roku a u nas szkoda strzępić ryja. Zestawiając te dwa pojazdy obok siebie to wyglądają jakby dzieliła ich różnica wieku 100 lat.
@burt najlepsze jest to, że żuk absolutnie nie miał żadnych pozytywnych cech oprócz tego że był xD
-zawieszenie i silnik z warszawy
-buda klepana i pasowana na kolanie u najebanego pana Mietka w fsc
-skrzynia trzybiegowa, dzięki której pojazd już przy 70 kilometrach na godzinę wyciem silnika zagłuszał wszystkie myśli i resztki chęci do życia (były też skrzynie czterobiegowe, które były o wiele rzadziej spotykanie ale za to były dużo bardziej awaryjne i w sumie nie za bardzo różniły się przełożeniem)
-górnozaworowy 60 letni silnik o porywającej mocy 55 koni mechanicznych (70 koni to on katalogowo miał ale tylko w katalogu), który żarł 17 litrów ale za to był nietrwały, awaryjny i wymagający 3 napraw osprzętu na 200 kilometrowej trasie
-burta o ładowności 900 kilogramów na którą trzeba było wchodzić po drabinie jak na drugie piętro
-elektryka, termostat, alternator, regulator napięcia, gaźnik, przełączniki, styki, hamulce, rozruszniki itd to było jakościowe iks kurwa de
Rok 2002 a facet w środku stolicy napierdala 4 letniego prawie nowego (bo 3 lata gnił stojąc w magazynie zanim ktoś się zlitował go kupić) żuka korbą na ulicy, bo zdechło ładowanie przez co akumulator się rozładował i nie można było zakręcić rozrusznikiem.
Prawdziwy Polski Narodowo-Patriotyczny pojazd ludowy.
@RzecznikHejto w latach 90 to owszem, ale w czasach świetności tj lata 60-70 był nienajgorszym wyborem inb4 w sumie jedynym XD już wtedy pracowano nad jego następcą ale produkcja seryjna lublina ruszyła dopiero w latach 90. lol a rzuk został jeszcze te kilka lat bo był najtańszym dostawczakiem na rynku i na tyle prostą jak nie prymitywną konstrukcją że go kupowano do wożenia kartofli do skupu XD alternatywą były używane zachodnie dostawczaki, z którymi też bywało różnie jak to z używanymi XDDD
@burt w Polsce powiatowej czasem się turlają, ale zazwyczaj raz na ruski rok XD ale jeżdżą ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
@SonyKrokiet
w czasach świetności tj lata 60-70 był nienajgorszym wyborem inb4 w sumie jedynym XD
tak jak napisałem wyżej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
nie miał żadnych pozytywnych cech oprócz tego że był xD
co do lublina to on istniał już w latach 70 jako prototyp wyprodukowany w ilości kilku - kilkunastu sztuk i wyglądał bardzo fajnie, jak jakiś amerykański van polskiej drużyn B (miał takie cuda jak odsuwane boczne drzwi co w tamtych czasach to ło panie co to było). Niestety ale za bardzo przypominał zgniłe zachodnie kapitalistyczne auta i produkcja nie doszła do skutku, bo już mieliśmy swojego wspaniałego socjalistycznego ulepionego z gówna żuka - wspaniałą namiastkę auta dostawczego dla polskiej klasy robotniczej.
Beka z tego, że w latach 80 wyszła Nysa 325, która wyglądała identycznie jak lublin i również nie została dopuszczona do produkcji. Dopiero w 1993 przypomnieli sobie o niej i w niezmienionej formie z drobnymi różnicami zaczęto produkować jako FSC Lublina.
@RzecznikHejto wiesz że dzwony biją ale nie do końca gdzie XD koncepcja lelblina dojrzewała od lat 60. (zakładano coś a'la francuski peugeot J7), na przełomie 60-70 myślano o licencji i/lub współpracy z Fiatem czy chociażby GM, i też własne prototypy lepiono pod nazwami fsc czy żuk XD ta nysa 325 to w sumie jeden z owoców współpracy ZSD z FSC (w międzyczasie też ruskie się zaplątały XD), które ostatecznie dały fs lublina - i tak, to normalne że przy pracach nad nowym autem robi się ileśtam prototypów, zanim ostatecznie przyklepie się ostateczny projekt; więc to nie tak że "hurr durr nysy nie dopuścili do produkcji a se o niej przypomniano" XD
@SonyKrokiet to, że nie napisałem całej historii powstania lolblina czy nie wkleiłem wszystkich prototypów nys (a było ich od chuja i jeszcze więcej) nie znaczy, że wiem że śmierdzi ale nie wiem gdzie srajo ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować