"Narodowy esencjalizm to przekonanie, że nasze zachowanie jest przede wszystkim polskie, a nie po prostu ludzkie. Innymi słowy, jest to pogląd, że życie w Polsce jest ukształtowane przede wszystkim przez specyficzne cechy Polek i Polaków, a nie przez mechanizmy uniwersalne. Przykładem narodowego esencjalizmu jest choćby ta książka, która wady typowo ludzkie przedstawia jako wady typowo polskie.
W naszych własnych oczach nie jesteśmy po prostu ludźmi, którzy mieszkają w Polsce i mówią po polsku. Przeciwnie, a zarazem dużo więcej – zakładamy i głęboko wierzymy w istnienie esencji polskości, „natury Polaka”, „polskiej duszy”, naszej mentalności narodowej, zestawu cech czy sposobu życia, który jest szczególny dla Polaków. Ta mentalność jest na tyle rozmyta i trudno uchwytna, że można o niej bez końca toczyć długie nocne rozmowy, ale zarazem na tyle twarda i konkretna, że gdy trzeba, to można się nią zasłonić. Uważamy ją za coś wyjątkowego, bardzo specyficznego, coś, co przeważa i rozstrzyga o naszym życiu. Wydaje nam się, że polskość nas definiuje, że stale nas określa, że trzyma nas w kleszczach. Nie umiemy się z nią nie liczyć i nie potrafimy jej łatwo przeskoczyć.
Nasza wiara w istnienie esencji polskości nie jest, niestety, wiarą po próżnicy. To jest wiara jak najbardziej po coś. Używamy jej do tego, by wszystkie polskie patologie tłumaczyć polską specyfiką. Ten argument z mentalności sprowadza się do twierdzenia, że w Polsce coś nie działa i działać nie może, bo Polacy są inni. Czytaj: gorsi. Trudno nam przyjąć do wiadomości, że złe czy banalne zachowania są naturalnym elementem człowieczeństwa. Cokolwiek złego się zdarzy, my od razu zakładamy, że to dlatego, że Polacy są źli, a nie dlatego, że człowiek jako taki jest gatunkiem dość felernym. Myślimy w zamkniętych kategoriach mentalności narodowej, która ma niby decydować o wszystkim.
[...]
Ma to oczywiście zgubne skutki, bo zamiast szukać skutecznych rozwiązań, aplikujemy sobie niedasistyczną diagnozę, że winny jest nasz sposób myślenia i zawikłanie naszej duszy. To zaś, jak wiadomo, bardzo trudno wyprostować. Ucieczka w argument z mentalności jest bardzo kusząca, bo wiadomo, że mentalności łatwo się nie zmieni, a jeśli zmieni, to środkami zupełnie innymi niż regulamin i przebudowa infrastruktury. W chwili, w której zamiast o progu podrzutowym i trójkącie widoczności zaczynamy mówić o mentalności kierowcy, wchodzimy na ulubione przez nas abstrakcyjne i quasi-mistyczne tereny, gdzie rozwlekłymi dywagacjami o słowiańskiej duszy da się zamotać każdy konkret. Pozostają więc rutynowe apele do społeczeństwa i utyskiwanie, jacy Polacy są nieznośni. I ostatecznie wychodzi na to, że najlepiej jest nie robić nic."
#21polskichgrzechowglownych #polska #ksiazki
#owcacontent
Przykładem narodowego esencjalizmu jest choćby ta książka, która wady typowo ludzkie przedstawia jako wady typowo polskie.
Już chciałem się właśnie przyczepić, ale autor złożył samokrytykę
Ten argument z mentalności sprowadza się do twierdzenia, że w Polsce coś nie działa i działać nie może, bo Polacy są inni. Czytaj: gorsi.
Polacy przecież są inni, tylko to nie oznacza gorsi. Różne rozwiaząnia z zachodu się u nas nie przyjęły, ale radzimy sobie w inny sposób
@HolenderskiWafel ano jesteśmy inni, ani z nas jest zachód, ani wschód, ani południe, ani północ jeżeli mówimy o Europie. Z perspektywy globalnej wlicza się nas do zachodu, bo jesteśmy w UE i nasza rusofobia też robi swoje. Statystyki miesiąc czy dwa po zmożeniu konfliktu na Ukrainie gdzie Rosja w Polsce była negatywniej oceniana aniżeli w samej Ukrainie, no coś w tym jest i dobrze by było jakobyśmy również nie mieli problemów z jasnym przedstawianiem swoich poglądów na inne tematy.
Ale mam wrażenie, że autor po prostu pisał o tym jak sami siebie my postrzegamy, generalizując, bo przy takich tematach to jest nieuniknione. Hasło: "Polak potrafi!" budzi częściej rozbawienie wśród nas samych, a nie taką prawdziwą, patriotyczną dumę.
Zaloguj się aby komentować