"Apolityczność to nasza niechęć do praktycznej strony polityki. To nieumiejętność pogodzenia się z tym, że w ustroju, w którym żyjemy, niektóre sprawy da się załatwić tylko w sposób polityczny. Apolityczność wiąże się też z naiwnie przeidealizowanym wyobrażeniem o tym, jak polityka powinna wyglądać.
Nie znaczy to przy tym, że jesteśmy w Polsce wobec polityki neutralni, czy że rozgrywa się ona poza nami. Przeciwnie, w sferze emocjonalnej nasza polityka codzienna wrze i kipi. Lubimy pryncypialnie okopać się na liniach świętej Trzeciej albo Czwartej Rzeczypospolitej i potrafimy zrywać przyjaźnie dlatego, że ten czy ów znalazł się po przeciwnej stronie. Nie jest przecież w złym tonie zaproponować Polsce – jak kiedyś Grabaż na Facebooku –„podział, jak w dawnych Niemczech, na […] [dwa] polskie byty, podzielone murem i zasiekami i brakiem stosunków dyplomatycznych”. Niech nas jednak nie zwiodą werble tej walki. Nasz swojski dżihad nie oznacza bynajmniej, że umiemy w politykę i że polityczność lubimy. Jest dokładnie przeciwnie. Obłęd walki dwóch przeciwstawnych obozów jest tak rozdęty właśnie po to, żeby zamaskować, że prawdziwa i konstruktywna polityczność jest nam obca.
Przede wszystkim obraz polityka i całej politycznej profesji jest w naszych oczach niebywale zły. Polityka to do cna niemoralne zajęcie różnych śliskich person. „Co 21 godzin rodzi się polityk. Nie ryzykuj! Używaj prezerwatyw!”. Polityk to dla nas ktoś, kto myśli wyłącznie o tym, żeby się ustawić i nakraść, a przy okazji najeść i najeździć za nasze. „Ja im nie wierzę”, „oni są wszyscy tacy sami” – to standard polskiej postawy (a)politycznej, a deklaracja „nie interesuję się polityką” znaczy tak naprawdę: „nie mam z tym całym syfem nic wspólnego”. I paradoksalnie, choć wiadomo że na pierwszej randce najlepiej jest o polityce nie rozmawiać, to wulgarna tyrada o politykach w ogóle, jacy są chciwi, kłamliwi i nieskuteczni, da nam sto punktów szacunku w każdym polskim domu.
Źle lub wręcz katastrofalnie źle postrzegamy nie tylko zawodowych polityków. Źle widzimy jakiekolwiek zaangażowanie polityczne, nawet oddolne i amatorskie. Ktokolwiek kręci się – choćby społecznie i po godzinach – przy jakiejś inicjatywie politycznej, ten jest z założenia podejrzany. A nie daj Boże, gdy jest to jeszcze inicjatywa partyjna! Instytucja partii politycznej jest z definicji podejrzana, bo samym swoim istnieniem podważa marzenie o jedności narodowej. Nie lubimy partii politycznych, bo są one bolesnym przypomnieniem, że nie ma polityki bez stronniczości, że zdania są zawsze rozbieżne, a różnice interesów nieusuwalne. Przynależność do partii politycznej jest niemal obelgą, ciemnym i złowrogim tabu. Nie wiemy, co to właściwie znaczy i z czym to się je. „Zapisać się do partii” znaczy tyle, co „sprzedać się”. Być w partii politycznej – niezależnie jakiej – to być po złej stronie mocy."
#21polskichgrzechowglownych #polska #ksiazki
#owcacontent
@bojowonastawionaowca korzystając z okazji chciałabym pozdrowić kotka Stefana (niestety nie mam kotka o takim imieniu, ani w ogóle, ale pozdrowić można nawet nie swojego) i powiedzieć, że załóżmy partię polityczną - celujemy w poglądy centrystyczne. Mamy na to 4 lata do kolejnych wyborów. Zainteresowanych zapraszam na kontakt na PW
Miłego dnia i smacznej kawusi!
@moll A finansowanie to skąd? Chiny? Rosja? Ukraina? ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽
A może ŻYDZI?! (✿❦ ͜ʖ ❦)
@Thereforee no profit, no funds, liczę na entuzjastów pro bono, croud funding oraz rozkręcenie jakieś gównoburzyvw mediach co sama da odpowiedni rozgłos w odpowiednim czasie xD
@moll NIe kuś
@bojowonastawionaowca daj się skusić ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@moll tylko najpierw dokończę projekt programów wyborczych, a potem możemy porozmawiać
@bojowonastawionaowca trzymam za słowo!
@bojowonastawionaowca jakby ludzie którzy w podobny sposób jeszcze faktycznie byli apolityczni i nie głosowali to dałoby się to przeżyć. Też nie jest to idealne ale z dwojga złego lepiej w tę stronę.
Skrócę tą ścianę tekstu dla tych, którym się nie chce czytać:
Polacy to typowe społeczeństwo przeznaczone pod zabór czy wynarodowienie. Obecnie jest niepodległe, jakoś zipie tylko dzięki UE/NATO/kapitałowi zagranicznemu. Z tym społeczeństwem tzw. politycy mogą zrobić wszystko, sprzedać im dowolne kłamstwo.
Jezeli dodać do tego wstręt do wspólnoty narodowej, patriotyzmu, własnych barw, zwalczanie się za granicą Polaków nawzajem, stawianie zagranicznych marek/kapitału wyżej od swoich mamy pełen obraz sytuacji jaka ma miejsce w tzw. narodzie polskim. Wszystko co polskie dla większości Polaków jest podświadomie gorsze. Z tego bierze się ta cała apolityczność.
Sorry jeżeli kogoś uraziłem.
Brak zmysłu kompromisu sprawia, że nie umiemy negocjować (naszym zdaniem w negocjacjach chodzi tylko o pokonanie przeciwnika i żeby nasza racja „najmojsza” była górą), a zdolność koalicyjną w polityce uznajemy za słabość. Zwróćmy uwagę, że obie główne partie lat 2005–2015 zbudowały swoją pozycję właśnie dzięki wykluczeniu jakiegokolwiek porozumienia z głównym oponentem. [...] PSL potrafi się dogadać z każdym, owszem, ale to dlatego, że tej partii chodzi o posady, a nie o zasady. Tak sobie tłumaczymy. PSL gra tylko o stołki i stołeczki dla znajomych królika, dlatego może sobie pozwolić na koalicje. Natomiast prawdziwa ideowość wyklucza koalicyjność. Partia, której o coś chodzi, musi być ślepo bezkompromisowa, pryncypialnie stać przy swoim i nie zniżać się do koalicji. [...] U nas wszelkie „Ja zrobię to, a ty w zamian zrobisz tamto” odbierane jest jako zdrada i Targowica. Wedle naszego wyobrażenia z przeciwnikiem nie tylko nie wypada się dogadać, ale nawet niespecjalnie należy z nim rozmawiać. A bywa, że naszym obowiązkiem staje się zniszczenie go, na szczęście nie fizyczne, ale polityczne lub moralne. Uwalenie go, zmieszanie z błotem, a przede wszystkim odebranie mu prawa do istnienia.
#ocieplaniewizerunkupawlakukiza
Zaloguj się aby komentować