152 + 1 = 153

Tytuł: Atlas zbuntowany
Autor: Ayn Rand
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 9788382022117
Liczba stron: 1176
Ocena: 7/10

Liczba książek przeczytanych w 2024: 6

Kim jest John Galt?
To pytanie zadają sobie na każdym kroku mieszkańcy dystopijnej wersji Ameryki. Na świecie dzieje się źle – większość krajów przemieniła się w głodujące republiki ludowe, a ostatnim bastionem dobrobytu i wolności wydają się być Stany. Przy czym „wydają się” to słowo klucz, bowiem siedzący w Waszyngtonie lobbyści, przy aprobacie sporej części społeczeństwa wyznającej dziwną moralność, będącą mieszanką komunizmu i późnośredniowiecznego chrześcijaństwa, co chwila uchwalają prawa coraz bardziej ograniczające wolność gospodarczą, a których jedynymi beneficjentami są politycy wykupujący za bezcen upadłe spółki. W pogarszających się warunkach socjoekonomicznych wielu przedsiębiorców i uzdolnionych specjalistów z dnia na dzień rezygnuje z pracy i znika bez śladu. Jedynymi ludźmi, którzy niezłomnie trwają na swoich stanowiskach, są Dagny Taggart, wiceprezes przedsiębiorstwa kolejowego, oraz Hank Rearden, wynalazca i wytwórca niezwykle wytrzymałego stopu metalu. Mierząc się z kolejnymi przepisami przemieniającymi amerykański kapitalizm w gospodarkę planowaną, Dagny i Hank stopniowo odkrywają prawdę o otaczającym ich świecie.

Do Atlasa zbuntowanego podchodziłam z lekkim sceptycyzmem, ponieważ opinie o tej powieści są dość skrajne. Ostatecznie jednak pozytywnie się zaskoczyłam. Ayn Rand niewątpliwie miała talent literacki. Udało jej się stworzyć spójną, logiczną i całkiem ciekawą dystopię. Moim zdaniem umiała również w fabuła i akcja, bo pomimo znacznej objętości książki i sporej dawki filozofii, lektura mnie wciągnęła i z zainteresowaniem śledziłam losy głównych bohaterów.

Powieść ma jednak dość potężną wadę w postaci kiepsko skonstruowanych postaci. Bohaterowie pozytywni to banda pozbawionych większych wad Garych Stu i Mary Sue (brak w tym gronie Januszy biznesu czy narcystycznych odklejeńców pokroju Muska), którzy wcześniej wstają, częściej mruczą i dźwigają większy ciężar. Z kolei antagoniści, jak na klasycznych villainów przystało, są jednocześnie nikczemni do szpiku kości i na tyle nieudaczni, że ich knowania na dłuższą metę nie są w stanie zaszkodzić głównym bohaterom. Na palcach jednej ręki mogę policzyć postaci niejednoznaczne lub przechodzące podczas trwania akcji powieści przemianę.

Nie spodobał mi się też wątek miłosny. Dagny bez skrupułów zmienia jednego herosa na drugiego, na co panowie reagują zaskakująco spokojnie, w stylu „Oki, to pa!” nawet, jeśli pół strony wcześniej wyznawali ukochanej miłość aż po grób. Mam wrażenie, że już w Zmierzchu trójkąt miłosny był bardziej realistyczny psychologicznie.

Co do filozofii obiektywizmu, mam niejednoznaczne uczucia. Niektóre jej elementy uważam za błędne (przekonanie, że wszyscy przedsiębiorcy są szlachetni czy że niewidzialna ręka wolnego rynku rozwiąże wszystkie problemy), inne zaś za wyjątkowo trafne i aktualne (np. rola uniwersytetów w kształtowaniu lewackich postaw w społeczeństwie, korporacje kierujące się ideologią nawet, gdy tracą na tym finansowo). Moim zdaniem, Atlas zbuntowany to pozycja, którą warto przeczytać pomimo jej wad i nawet, jeśli nie zgadza się z filozofią autorki.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
0cea5f5e-bc97-4331-9f65-9989a6f08ff2
szlumbergera

Ciężko mi się czyta tą książkę, już kilka podejść mam za sobą i nie potrafię się tak wciągnąć, jak przy czytaniu „Źródła”.

WujekAlien

@szlumbergera Ja podchodziłem na 2 razy i za drugim się udało. Zdecydowanie nie żałuję, bo to świetna książka, choć mam wrażenie, że po wyrzuceniu połowy objętości mogłaby zyskać większe grono odbiroców.

oiron666

Czytałem czytałem i odpuściłem gdzieś w okolicy 3/4. To pierwsza książka od lat której nie skończyłem bo miałem jej dość

ISEA

There are two novels that can change a bookish fourteen-year old's life: The Lord of the Rings and Atlas Shrugged. One is a childish fantasy that often engenders a lifelong obsession with its unbelievable heroes, leading to an emotionally stunted, socially crippled adulthood, unable to deal with the real world. The other, of course, involves orcs.


-John Rogers

Zaloguj się aby komentować