Kolejna moja granica przekroczona. Za dwa tygodnie celuję w 150. I chociaż plany na dzisiaj były początkowo inne- podróż koleją do Piły (spałem kiedyś w Pile xD) i powrót do domu- ale wszystkie bilety na rower w przewodach regionalnych się sprzedały (te dwa). Więc pojechałem na grilla pod wiatr i wróciłem z wiatrem.
Zwłaszcza z tej części pod wiatr jestem zadowolony bo była moc i tak 25 km/h nie schodziło (przejazd przez miasto ogólnie masakruje średnią, ale liczy się nastrój a nie liczby!).
Po drodze piękne domy i całe zabytkowe obejścia we wsi Weronika pod Nakłem.
#rowerowyrownik #rower #chudnijzhejto
A piłeś kiedyś w Spale? 😎
@Furto no jeszcze nie, ale piłem w Pile na jakimś turnieju husarskim czy coś.
Aha, gratki, ale przestań się bawić w jakieś +20, to nie pchli targ, za tydzień masz tu 2 paczki wrzucić.
@Furto za tydzień nie mogę bo dwa tygodnie jestem w Norwegii znowu
A jeśli chodzi o kilometry to tak naprawdę nie kilometry są problemem, tylko czas.
Bo rodzina też mnie chce trochę, a tak to jeżdżę w przedszkolnym czasie dzieciaków. 2 paczki to jednak cały dzień...
@AdelbertVonBimberstein jeśli robisz 25 km/h przy 130 km, to licząc nawet 22 km/h na 200, wychodzi 9 godzin jazdy. Dolicz aż 2h na postoje, nie ma Ciebie 11 godzin. Wyjeżdżasz o 6 rano, z rodziną spędzasz popołudnie i wieczór :)
@Furto wiem, naciągę żonę na taki dzień, bo jak wracam do kraju to wtedy ja przejmuję większość obowiązków.
Mam już nawet trasę zaplanowaną. xD
Zaloguj się aby komentować