13134,37 + 12,03 = 13146,4
HM Plan - W16D3 - Easy Run
5 min rozgrzewkowo
60 min easy
5 min schładzania
W teorii miało być tylko 30 min głównego biegu, ale zachciało mi się zrobić pewną lokalną pętelkę bez sprawdzania kilometrażu i wyszło co wyszło.
Na początek wybrałem się w kierunku lasu, gdzie po minięciu ostatniego domu za minutę czy dwie słyszę za sobą ujadanie psów. Odwracam się i widzę w oddali dwa biegnące kształty. Kurwa, pięknie - ostrzegali mnie, że ludzie tutaj mają raczej wyjebane i burki jeśli nie są na łańcuchach, to biegają samopas. Troszkę stres, szczególnie jak słyszę łapska o piach tuż za mną. Odwracam się i... Obok mnie jest taki zapuszczony trochę mały słodziak, który pół kuląc się, pół podchodząc merda ogonem. Pauza, przykuc, głaskanie, polizał nogę i po chwili wrócił do kolegi zostawionego w tle.
W lesie też ciekawie - ludzie straszyli trochę wilkami, które niekiedy podchodzą pod domy, zatem parę razy oglądałem się za siebie. Trochę górek i dołków, już prawie wybiegam na przesiekę, aż tu nagle trzask! Nagły ruch po prawej - 10 metrów ode mnie była sarna! Przystaję zrobić zdjęcie, bo się zatrzymała i patrzy, ale jest za gęstymi krzaczorami. Fota zrobiona, ale nic nie widać. Modelka nagle poszła w sprint w głęboki las, z którego za moment usłyszałem głośne pochrumkiwanie - czas na mnie!
Za chwilę zaczyna się Płoskinia i tu uświadomiłem sobie, że trening będzie dłuższy niż planowe 40 minut. Przygoda! Jeszcze fota Urzędu Gminy, gdzie kilka lat temu połączono nas węzłem małżeńskim i kombinuję, jaka trasa do domu będzie najlepsza.
Padło na polną drogę prowadzącą bezpośrednio do wsi - biegnie między polami, zatem nie widziałem problemu. Nie widział go też pewnie ten lis przede mną, bo chodził nią bez większej spiny. Dopiero jak miałem do niego może 200 metrów, krzyknąłem i dał susa w okoliczny zagajnik. Ustrzeliłem jeszcze brykającą sarnę i wreszcie zamknąłem pętlę.
Jak widać, pełno wrażeń. Tempo może trochę szybsze niż zwykle, ale serducho nadal poniżej 160 - to się liczy. Teraz wolne w Gdańsku i pełna regeneracja przed niedzielą - atak!
#ziomanbiega #sztafeta
6c0878a2-6c50-4af0-9d83-77bde2f55424
ed3b9550-3c64-435e-b1a6-f8b20760a888
b3369a19-2cfc-429a-a4a6-65adfb4e6406
Zioman

Dodam, że biegałem w piątek, żeby nie było

d38f0ee1-f053-41e1-855c-b2eb6d65ba13
Mr.Mars

@Zioman Imponujący poranek. Mieć tyle przygód podczas jednego biegu to musi zapowiadać dobry dzień.

Zaloguj się aby komentować