102149 + 2(2+2) +128 = 102285
Miała być lekka przejażdżka, a skończyło się samow3,14erdolem.
Pierw okrutny ruch w mieście i średnia 20 km/h.
Następnie 20 km idealnego wmordewindu, jazda po płaskim 22 km/h XDD Do tego tyłek nadal się regeneruje po niedzieli, musiałem często stawać.
Potem podjazdy - nie wiem co się ze mną dzieje, ale jakbym zaczynał je lubić.
Górki objechane, a tu od stawania na pedałach zaczynają łapać skurcze stóp wtf. Konieczne co chwila przerwy. Szybka kontrola sytuacji: 19:20, do celu 70 km, a miałem być w domu do 21... Prosta decyzja, skracam trasę z zaplanowanych 132 km.
Na szczęście wiatr i profil trasy mi sprzyjają. Ostatnie 50 km pokonane w tempie 30+, udało się finalnie poprawić średnią z poniżej 24. Skurcze stóp olewam, lekko tylko odpuszczam na minutę. Czuję się trochę jak narkoman po strzale, tętno przebija co rusz 160 bpm, choć w sumie w słuchawce mam ponad 200 xD
Finalnie wychodzi 128 km, więc skrót gruby poszedł xD
Teraz majówkowa przerwa od roweru, ale nie wiem jak jutro usiedzę 500 km w roli kierowcy xD
Kwiecień zakończony z 890 km, a w sezonie zaliczona 7 setka (w tym 1. 200km).
#rowerowyrownik #szosa
Miała być lekka przejażdżka, a skończyło się samow3,14erdolem.
Pierw okrutny ruch w mieście i średnia 20 km/h.
Następnie 20 km idealnego wmordewindu, jazda po płaskim 22 km/h XDD Do tego tyłek nadal się regeneruje po niedzieli, musiałem często stawać.
Potem podjazdy - nie wiem co się ze mną dzieje, ale jakbym zaczynał je lubić.
Górki objechane, a tu od stawania na pedałach zaczynają łapać skurcze stóp wtf. Konieczne co chwila przerwy. Szybka kontrola sytuacji: 19:20, do celu 70 km, a miałem być w domu do 21... Prosta decyzja, skracam trasę z zaplanowanych 132 km.
Na szczęście wiatr i profil trasy mi sprzyjają. Ostatnie 50 km pokonane w tempie 30+, udało się finalnie poprawić średnią z poniżej 24. Skurcze stóp olewam, lekko tylko odpuszczam na minutę. Czuję się trochę jak narkoman po strzale, tętno przebija co rusz 160 bpm, choć w sumie w słuchawce mam ponad 200 xD
Finalnie wychodzi 128 km, więc skrót gruby poszedł xD
Teraz majówkowa przerwa od roweru, ale nie wiem jak jutro usiedzę 500 km w roli kierowcy xD
Kwiecień zakończony z 890 km, a w sezonie zaliczona 7 setka (w tym 1. 200km).
#rowerowyrownik #szosa
Ślicznie! No jak się przyzwyczaisz do kręcenia i ruchu, to czy tam prowadzenie auta czy klikanie w kąkuter 8h to brzmi jak wyrok
Oczywiście, że podgórki wciągają. W przeciwieństwie do wmordewindów:)
Właśnie sam się sobie dziwię. Choć przypuszczam, że takie górki jak Ty masz, to szybko by mi obrzydły xD
Zaloguj się aby komentować