1:45 HM Plan - W10D3 - Goal Pace Run
No dzisiaj to było ciekawie - 15 minut przed i po głównym daniu to zwykła rozgrzewka oraz cooldown, ale w środku... 45 minut mięsa
Głównym zadaniem było utrzymanie tempa, które teoretycznie mam pocisnąć w grudniu przez półmaraton - coś około 5:00/k. Najważniejsze dla mnie jest wskoczenie w odpowiedni zakres i trzymanie się go - starałem się nie schodzić poniżej piątki. Nogi cały czas zapodawały, praktycznie leciałem na autopilocie, jedynie trzeba było się trochę przyzwyczaić do cięższego oddychania.
Pierwsze pół godziny (6.13 km) były gwoździem programu, udało się je zrobić w 4:54/k. Solidne, głowa przechodziła różne stany - od "no nie wiem czy dam radę tyle to uciągnąć" do "lecimy luźno tutaj, jest legancko".
Następne 15 minut (3.14 km) było "z gwiazdką" i... wyszło 4:47/k! Finisz pocisnąłem nawet chwilę tempem 4:14, licząc, że może jakimś fartem wpadnie jakiś pomniejszy PB. Niestety - nie. Ale! Też było spoko, bo miałem dwa wyniki drugie w historii:
5K - 23:59
10K - 49:39
Ogólnie bardzo pozywytna sesja, pomimo zmęczenia. Ale się nie zajebałem, nie dobiłem do żadnej ściany i nie byłem na koniec wypluty - te ostatnie 15 minut cooldownu to jak aktywny odpoczynek
d7f0dfb5-0be7-455f-b64a-ebe43a3dac72

Zaloguj się aby komentować