Całe życie gardziłam górami. Nie rozumiałam jak można chodzić, wspinać się i tylko tyle. Wolałam zwiedzać zabytki, spacerować brzegiem morza... Dwa lata temu po raz pierwszy udałam się w góry. Od tamtej pory w gorach byłam już 5 razy (dwa razy w lutym, raz w maju, raz we wrześniu, raz w listopadzie). Udało mi się dotrzeć na Świnicę, Dolinę 5 stawów (najwiekszy wyczyn, szłam przez dolinę roztoki i strasznie się tu zmęczyłam), oczywiście Giewont i Śnieżka. Zakochałam sie w górach, w przyrodzie, szlakach i tym satysfakcjonującym zmęczeniu! Klimat w górach jest niesamowity Oczywiście poza krupowkami i bezdomnymi którzy zaczepiają na każdym kroku (swoją drogą bardzo agresywni mi się trafili).