Biłem się mocno z myślą że wydam ponad 100 zł na formę która zrobię tylko jeden deser ale stwierdziłem któregoś razu że za hajs z KORPO baluj no i sobie sprawiłem taka identyczna za 140 zł z firmy SilikoMart. Polecam ich formy swoją drogą.
Dorwałem przepis od Bruno i jakby ktoś chciał to jest tutaj: https://drive.google.com/file/d/1uHBRdBfItoavOoxXtdU_WVH1D8eRVuNA/view?usp=drivesdk
Zelka to sok jabłkowy z kawałkami jabłka i mus z białej czekolady.
Zaskoczeniem była dla mnie pektyna jabłkowa(która to jest głównym składnikiem zelfixow) i to że żelatyna jest w arkuszach(co bardzo poprawia flow pracy bo denerwowała mnie maź która robiła się z takiej w proszku).
To był początek. Zacząłem z 2 lata temu. Wtedy mało kto miał takie cuda dostępne w Krakowie, albo ja byłem nieobyty i nie wiedziałem że takie coś jest. Teraz znam parę miejsc m.in. Alter ciacho i Słodkości by Oskar Zasuń.
W zasadzie to pierwsze monoporcje w tej formie zrobiła moja żona, za co się oburza po dziś dzień, bo to ona jako pierwsza zaczęła a cała chwala przypada teraz mi.
Później robiłem dalej i zrobiłem coś co tygryski lubią najbardziej czyli czelendze. Ile najwięcej dam radę zrobić. Chyba max to było 50, bo tyle zamrażarka wytrzymała, co uważałem za wielki wyczyn do czasu... Ale to już historia na inny wpis
#radiopiecze
@Michumi ja bym powiedział, że 5/10, bo widziałem bardzo trudne desery z ogromnym poziomem skomplikowania i długim czasem przygotowania i robiłem też arcy łatwe jak sernik baskijski
@radio20 jak tu się dodaje do ulubionych
@Michumi Kouign-Amman sie nazywaja te ciastka. Oryginalnie jest to Bretonski przepis dlatego taki łamaniec językowy. Trudnosc taka sama jak i ciasta francuskiego domowego czyli w miare proste ale dość czasochłonne i niestety trzeba pilnowac czasów chlodzenia i walkowania
Zaloguj się aby komentować