I cyk, w Polsce dzieje się demokracja. Ta nasza, ta nie za bardzo demokratyczna.
👉 Partia właśnie przepchnęła przez Sejm ustawę powołującą do życia Komisję ds. Nazwania Tuska Ruskim Agentem. Formalnie to niby cośtam cośtam o rosyjskich wpływach i to niby nie tylko w czasach rządów PO, ale także po Rewolucji Wstawania z Kolan. Oczywiście, jak ktoś chce wierzyć, że komisja, której skład będzie powoływał Sejm (czyli Partia), której przewodniczącego powoła premier (Partia), co stanie się na mocy niekonstutycyjnej ustawy, której konstytucyjność stwierdzi magister Przyłębska (czyli Partia), będzie obiektywnie rozpatrywała wszelkie rosyjskie wpływy za czasów Partii, ze wszystkimi inbami Macierewicza na czele, to proszę bardzo.
Ale bądźmy dorośli. Bo sprawa jest kurwa ważna.
👉 Otóż komisja będzie takim borduryjskim uj-wie-czym. Ni to komisja śledcza, ni to talk-show, ni to prokuratura, nie wiadomo. Wiadomo za to, że będzie mogła wzywać na przesłuchania pod rygorem kary 20 i 50 tysięcy złotych. Wiadomo też, że będzie mogła zlecać, hehe, no wyobraźcie sobie, zlecać inwigilację. Że co? Że to będzie grupa posłów, a nie jakaś służba? A przepraszam, to my żyjemy w kraju, w którym komuś będzie to przeszkadzało? Nie? To dziękuję, można się rozejść.
👉 Oczywiście najbardziej borduryjskim zapisem jest ten, który daje komisji prawo do, trzymajta się, zakazać komuś pełnienia funkcji publicznych przez 10 lat. Ot, tak. Zwykłą decyzją administracyjną. A wiecie co jest funkcją publiczną? Na przykład premier. A w kogo w sposób oczywisty poza Twoim Kolegą Symetrystą jest wymierzona ta komisja? W Tuska. A kim jest Tusk? Kandydatem na premiera, owszem. Oczywiście, swobodnie można to rozciągnąć na kogokolwiek innego, z Lewicy, Hołowni, PSL, skądkolwiek. I nie musi chodzić tylko o stołek premiera. W końcu poseł to też funkcja publiczna, bierze pieniążki z budżetu, a dokładnie taki warunek zawarto w ustawie.
👉 Powtórzmy, by nam to nie umknęło. Rządząca Polską formacja, na pół roku przed wyborami, przepycha ustawę dzięki będzie mogła po prostu zakazać liderowi opozycji zostać premierem, a innym opozycjonistom nawet posłami.
👉 Oczywiście, w tym momencie można się poklepać po pleckach i powiedzieć, że "tego nie zrobią". Owszem, możliwe, że nie zrobią. A możliwe, że tak. Będzie to zależało tylko od ich dobrej woli i tego co im wyjdzie z kalkulacji i badań focusowych. Sam fakt, że sobie takie prawo dają, jest putinizmem w formie czystej. I nie miejcie co do tego żadnych złudzeń, nie dajcie sobie tego rozsymetryzować.
To. Jest. Standard. Państw. Autorytarnych.
I to się kurwa dzieje tu i teraz.
👉 Ale hej, pamiętajcie: WYBORY SIĘ FIZYCZNIE ODBĘDĄ. Możliwe, że bez Tuska, ale cóż, Tusk jest jaki jest, do ideału mu daleko, więc kto wie, może to nic takiego, że lider opozycji dostanie przed kamerami bana na bycie premierem od jakiegoś Kalety, Kowalskiego czy innego pozbawionego moralności aparatczyka, czemu 1/3 narodu przyklaśnie, 1/3 powie "it doesn't look like anything to me", a 1/3 przeżyje 2137 szok, że jak mogło do tego dojść, przecież tego mieli nie zrobić.
#doniesieniazputinowskiejpolski