Składka emerytalna na NIE swoją przyszłość. System coraz bardziej przypomina piramidę finansową
Ile wyniesie Twoja emerytura? Wedle oficjalnej wersji, wszystko zależy od liczby przepracowanych lat i sumy zgromadzonych składek. Ale to bajka dla naiwnych płatników utrzymujących coś, co w coraz większym stopniu przypomina finansową piramidę.
Najniższa obowiązkowa składka emerytalno-rentowa w Polsce wynosi 108 złotych miesięcznie. Płacona przez 20 lat przez rolniczkę gospodarzącą na mniej niż 50 hektarach pozwoli uzyskać emeryturę rzędu 1,6 tys. zł. Aby otrzymać świadczenie w takiej samej wysokości, sąsiad rolniczki, robotnik zarabiający 4 tys. zł brutto w mikrofirmie produkcyjnej, musi przez 25 lat wpłacać do ZUS-u 780,80 zł składki emerytalnej i 320 zł rentowej, w sumie 1 100,80 zł miesięcznie, ponad dziesięciokrotnie więcej niż rolniczka. Dlaczego?
Politycy odpowiadają, że wieś nas żywi i dlatego powinniśmy się jej odwdzięczać. Ale, po pierwsze, przytłaczająca większość ubezpieczonych w KRUS-ie nie produkuje niczego na rynek, a często także dla siebie - pietruszkę kupuje w sklepie, więc nas „nie żywi”. A po drugie zaraz nasuwa się kolejne pytanie: dlaczego polski średniak, zarabiający co miesiąc 6 tys. zł brutto, musi (wraz z pracodawcą) płacić do ZUS 1 171,20 zł składki emerytalnej i 480 zł rentowej, a „przy okazji” dotować ze swych podatków emeryturę rolnika, który z 300 hektarów wyciska (statystycznie) ponad 82 tys. zł miesięcznie, a wpłaca do KRUS jedynie 690 zł składki emerytalno-rentowej?
Albo inna kwestia: dlaczego takie samo dodatkowe świadczenie („trzynastkę”) – w tym roku 1 588 zł – otrzymują ci, którzy przepracowali w życiu tydzień i mają groszowe „emerytury”, i ci, którzy opłacali ponadprzeciętne składki przez cztery dekady i więcej?
I kolejna: dlaczego 59-letnia pielęgniarka, która nie tylko w pandemii dźwiga na barkach coś takiego, jak polski system opieki zdrowotnej, musi łożyć na emeryturę o dwie dekady młodszego policjanta, który zdecydował się odejść ze służby po 15 latach wypisywania mandatów przy drodze?
Podobnych pytań dotyczących polskiego systemu emerytalnego jest… 1,7 mln. Czyli tyle, ile wyjątków od reguły „ile uzbierasz, tyle dostaniesz”. Wielu starszych dobrodziejów owej piramidy absurdów nie kryje frustracji, że przepracowali ponad 40 lat, a teraz środki trafiają głównie do mniej pracowitych lub bardziej krzykliwych, przez co świadczenia ulegają totalnemu spłaszczeniu - wbrew fundamentalnym założeniom systemu, a coraz bliżej znanej z PRL zasady „czy się stoi, czy się leży, tysiąc złotych się należy”.
(...)
-Wielu, jeśli nie większość ludzi będzie musiało dorabiać aż do śmierci – to jest prawdziwa konsekwencja podjętych w ostatnich latach decyzji, z obniżeniem wieku emerytalnego na czele – komentuje naukowiec. Podobnie jak większość ekspertów od zabezpieczeń społecznych uważa, że nie zapobiegniemy spełnieniu się tego czarnego scenariusza, jeśli już dziś nie zaczniemy zmieniać całego systemu – zrównując wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, odchodząc od przywilejów i włączając w spójny powszechny system wszystkie grupy, także rolników, sędziów, mundurowych itd.
https://forsal.pl/gospodarka/aktualnosci/artykuly/8662743,skladka-emerytalno-rentowa-krus-zus-wyjatki-w-systemie.html
#punktzwrotny #ekonomia #zus #praca #gospodarka #pieniądze #finanse #emerytura