#zydzi

3
326
Bełżec. Kolejne miejsce na mapie Holocaustu
17 marca 1942 roku przybył do Bełżca pierwszy transport - na stracenie przywieziono 1500 Żydów z Lublina. Drugi transport pochodził ze Lwowa. Dzień wcześniej Niemcy rozpoczęli likwidację lubelskiego getta.
Na przełomie września i października 1941 roku w kwaterze głównej Hitlera zapadła decyzja o likwidacji Żydów. Najprawdopodobniej wtedy również został wydany rozkaz zbudowania pierwszego obozu zagłady, w którym Niemcy zainstalowali stacjonarne komory gazowe.
Tym obozem był obóz w Bełżcu
Więcej na ten temat [+audycja]: https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/917767,Belzec-Kolejne-miejsce-na-mapie-Holocaustu
77ab75e8-25eb-42c4-9c16-f9f61a0e7eab
HaHard

@HappyNewYear88 będę się starał przypominać o każdym, każego dnia wrzucam coś z kalendarza, tj. wydarzenia z kategorii "tego dnia w przeszłości"

Zaloguj się aby komentować

Apogeum zagłady, czyli akcja "Reinhardt"
79 lat temu rozpoczęła się akcja "Reinhardt", czyli zaplanowana przez niemieckich nazistów zagłada Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa. W nocy z 16 na 17 marca 1942 roku Niemcy rozpoczęli likwidację lubelskiego getta, wysyłając pierwsze transporty Żydów do obozu zagłady w Bełżcu.
Więcej na ten temat: https://polskieradio24.pl/39/156/Artykul/2472892,Apogeum-zaglady-czyli-akcja-Reinhardt
6d75b2a8-6571-47b9-8583-942ce6b667b4

Zaloguj się aby komentować

Za pomoc Żydom zapłacili życiem. Rocznica zamordowania rodziny Baranków
78 lat temu - 15 marca 1943 roku - w Siedliskach w Małopolsce Niemcy wymordowali rodzinę Baranków i czterech ukrywanych przez nich Żydów. Ofiarami zbrodni byli mężczyźni z rodziny Godfridów z Miechowa - ojciec i synowie, oraz rodzina polskich rolników: Łucja i Wincenty Barankowie, ich synowie Henryk i Tadeusz, a także teściowa Katarzyna Baranek.
Więcej na ten temat: https://polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2473870,Za-pomoc-Zydom-zaplacili-zyciem-Rocznica-zamordowania-rodziny-Barankow
5b91ef4e-c88f-4d7e-a796-14afe4a9e52c

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Emanuel Ringelblum. Kronikarz getta warszawskiego
10 marca 1944 roku w ruinach warszawskiego getta Niemcy rozstrzelali Emanuela Ringelbluma, historyka, działacza społecznego i politycznego związanego z partią Poalej Syjon-Lewica, organizatora Podziemnego Archiwum Getta – zwanego Archiwum Ringelbluma.
Zebrane przez niego Podziemne Archiwum Getta Warszawskiego zostało wpisane przez UNESCO na listę "Pamięć Świata", gromadzącą najważniejsze dokumenty obrazujące historię naszego globu.
Więcej na ten temat: https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/728658,Emanuel-Ringelblum-Kronikarz-getta-warszawskiego
a7e2a66c-5306-4ccd-9f68-40b185f664de

Zaloguj się aby komentować

Mój ostatni wpis z serii dot. mordu żydów w Jedwabnem. Jednak postanowiłem się z Wami podzielić ustaleniami śledztwa IPN, które obecny zarząd tej instytucji, arcy wiarygodny, usunął ze strony pamięc.pl. Ale tak się składa, że w internecie nic nie ginie... Gdyby ktoś był zainteresowany, mam też całą dokumentację śledztwa prokuratorskiego w PDF (nie pamiętam ile strony, ale raczej grubo ponad 100) - tego typu dokumenty nie przebijają się do opinii publicznej, a warto je znać. Są to dokumenty wytworzone przez polską prokuraturę współpracując z archeologami, historykami i naukowcami innych dyscypliń itd. Po prostu warto znać prawdę, a nie kłamstwa rozpowszechniane przez propagandystów, którzy 'programują' społeczeństwo metodami inżynierii społecznej.
POGROM W JEDWABNEM - artykuł Anny Pyżewskiej
Minęła 71. rocznica [tekst został opublikowany kilka lat temu] mordu popełnionego w Jedwabnem na ludności żydowskiej przez grupę polskich mieszkańców miasteczka i okolic. Na początku XXI wieku zbrodnia ta wywołała burzliwą ogólnonarodową dyskusję, w której najczęściej powtarzane pytanie brzmiało: czy Polacy mogli tak postąpić? Ustalenia historyków oraz prokuratorskiego śledztwa nie budzą wątpliwości: mogli. I popełnili.
Do zbrodni doszło kilkanaście dni po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej 22 czerwca 1941 roku i wkroczeniu wojsk niemieckich na tereny od września 1939 roku okupowane przez ZSRS. 10 lipca grupa mieszkańców Jedwabnego i okolicznych miejscowości, zachęcona przez Niemców, spędziła na rynek jedwabieńskich Żydów. Oprawcy dopuszczali się wobec nich aktów przemocy, pilnując, aby nikt nie zdołał się wymknąć. Część Żydów zmuszono do pielenia rynku. Grupie mężczyzn kazano rozbić stojący na pobliskim skwerku pomnik Lenina. Następnie fragmenty monumentu musieli dźwigać do stojącej na obrzeżach Jedwabnego stodoły. Do tej samej stodoły po pewnym czasie zapędzono pozostałych Żydów. Po zamknięciu drzwi budynek został podpalony. Jak wykazało śledztwo prowadzone w latach przez prokuratora Radosława Ignatiewa z białostockiego oddziału IPN, zbrodnia ta pochłonęła co najmniej 340 ofiar kobiet i mężczyzn, dzieci i ludzi w podeszłym wieku. Dokonała jej grupa co najmniej czterdziestu Polaków. Większość mieszkańców miasteczka zachowała w obliczu tej zbrodni bierność po części zapewne z obojętności na los Żydów, ale także ze strachu: zdarzało się, że nawet próba podania im wody budziła gwałtowny sprzeciw sprawców. Kwestia udziału Polaków w zamordowaniu żydowskich mieszkańców Jedwabnego po raz pierwszy stała się przedmiotem zainteresowania wymiaru sprawiedliwości kilka lat po wojnie. W 1949 roku toczyła się sprawa w Sądzie Okręgowym w Łomży. Na 22 oskarżonych skazano dwanaście osób (jedną na karę śmierci, której nie wykonano), pozostałe uniewinniono. Po apelacji uniewinniono dwie dalsze osoby. W 1953 roku, również przed sądem w Łomży, stanął Józef Sobuta, także oskarżony o udział w mordzie w Jedwabnem. Nie był on sądzony w roku 1949, gdyż przebywał wówczas na obserwacji psychiatrycznej. Został uniewinniony. W 1967 roku śledztwo w sprawie pogromu w Jedwabnem wszczęła Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Białymstoku.
Przez całe dziesięciolecia mord w Jedwabnem w ogóle nie funkcjonował w powszechnej świadomości. Sprawa ta była znana dość wąskiemu kręgowi (głównie ze środowisk żydowskich), próby przełamania milczenia zaś (artykuł Szymona Datnera z 1966 roku czy Danuty i Aleksandra Wroniszewskich z 1988) kończyły się niepowodzeniem. Zazwyczaj, jeśli już gdzieś w ogóle pojawiała się informacja o zbrodni w Jedwabnem (obelisk stojący w miejscu spalenia Żydów, nieliczne publikacje), to z adnotacją, że dokonali jej Niemcy. W 2000 roku ukazała się książka Jana Tomasza Grossa pt. Sąsiedzi. Autor napisał wprost: w lipcu 1941 roku to Polacy wymordowali żydowską ludność Jedwabnego. Publikacja wywołała burzę. Autorowi zarzucono i słusznie poważne braki warsztatowe, przejawiające się m.in. w swobodnym i wybiórczym podejściu do wykorzystanych źródeł oraz niekonfrontowaniu ich z innymi, bezrefleksyjne traktowanie liczby podawanych ofiar (według Grossa, w jedwabieńskiej stodole spłonęło 1600 osób), nieznajomość literatury. Obrońcy Grossa podkreślali, że w końcu ktoś odważył się pisać o sprawach uderzających w mit Polaka jako największego bohatera II wojny światowej, który jednocześnie najwięcej ucierpiał wskutek polityki obu okupantów. Przeciwnicy autora nierzadko w ogóle negowali fakt wymordowania Żydów przez grupę Polaków. Burzliwa dyskusja trwała ponad rok. Kwestie udziału Polaków w zagładzie żydowskich mieszkańców w Jedwabnem, przyczyn takiego, a nie innego biegu zdarzeń, okoliczności tego wydarzenia, odpowiedzialności itd. były dyskutowane chyba we wszystkich środowiskach, budząc gorące emocje i nierzadko sytuując uczestników po dwóch stronach barykady. Debata zaangażowała historyków, socjologów, psychologów, publicystów, pasjonatów historii, a nawet zwykłych odbiorców medialnych przekazów. We wrześniu 2000 roku śledztwo w sprawie wydarzeń w Jedwabnem podjął białostocki oddział IPN. 30 czerwca 2003 roku zostało ono umorzone z powodu niewykrycia innych żyjących sprawców zbrodni niż ci, którzy już wcześniej zostali osądzeni przez polski wymiar sprawiedliwości. Co jednak istotne śledztwo potwierdziło udział Polaków w zbrodni: Co do udziału polskich cywili w dokonaniu zbrodni należy przyjąć, iż była to rola decydująca o zrealizowaniu zbrodniczego planu brzmiał fragment uzasadnienia umorzenia sprawy. I dalej: Przyjąć można, że zbrodnia w Jedwabnem została dokonana z niemieckiej inspiracji. Obecność choćby biernie zachowujących się niemieckich żandarmów z posterunku w Jedwabnem, a także innych umundurowanych Niemców (jeśli założyć, że byli oni obecni na miejscu zdarzeń) była równoznaczna z przyzwoleniem i tolerowaniem dokonania zbrodni na żydowskich mieszkańcach tej miejscowości. Nie zmienia to faktu, że dla wielu środowisk w Polsce wciąż jest to prawda nie do przyjęcia: zarówno z badania przeprowadzonego w 2009 roku przez ośrodek Pentor dla Muzeum II Wojny Światowej, jak i TNS OBOP z 2011 roku wynikało, że tylko około jednej trzeciej ankietowanych odpowiadało, iż Żydów w Jedwabnem wymordowali Polacy (zdaniem części udzielających odpowiedzi Polacy zmuszeni przez Niemców). W 2002 roku IPN wydał dwutomową publikację Wokół Jedwabnego, będącą rezultatem pracy kilkunastoosobowej grupy specjalistów historyków i prawników, m.in. z Biura Edukacji Publicznej IPN, Instytutu Historii i Instytutu Studiów Politycznych PAN, UW i Uniwersytetu w Białymstoku. Książka w pełny, udokumentowany sposób przedstawiała szeroki kontekst wydarzeń w Jedwabnem, uwzględniając tak różnorodne wątki jak m.in. kwestię stosunku duchowieństwa diecezji łomżyńskiej wobec zagłady Żydów, rolę oddziałów operacyjnych niemieckiej Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w pogromach z lata 1941 roku, stosunki między Polakami a Żydami na Zachodniej Białorusi w latach Niestety, publikacja, będąca solidnym, naukowym opracowaniem, nie zyskała takiego rozgłosu jak niewielka i dużo łatwiejsza w odbiorze książka Grossa. Należy podkreślić, że choć to właśnie Jedwabne stało się symbolem mordu popełnionego na Żydach latem 1941 roku, nie było ono jedyną miejscowością, w której Polacy zwrócili się przeciwko swoim żydowskim sąsiadom. Z ustaleń Andrzeja Żbikowskiego wynika, że na terenie, który w latach stanowił zachodnią część obwodu białostockiego (jednostka administracji sowieckiej), od 22 czerwca do połowy września 1941 roku do wystąpień antyżydowskich doszło w 29 miejscowościach. Najkrwawszy przebieg miały pogromy w Jedwabnem (tu było najwięcej ofiar), Radziłowie i Wąsoszu; poza tym do zajść na znaczną skalę przeciwko Żydom doszło też m.in. w Goniądzu, Grajewie, Kolnie, Suchowoli, Szczuczynie, Stawiskach. Pogromy miały miejsce jednak także na pozostałym terytorium byłej Zachodniej Białorusi, jak też na Litwie czy Łotwie. Jedno z najczęściej zadawanych po ukazaniu się książki Grossa pytań brzmiało: jak to w ogóle możliwe, że Polacy wystąpili przeciwko mieszkańcom tej samej miejscowości swoim znajomym, sąsiadom? Bez wątpienia złożyło się na to wiele różnych przyczyn. Przede wszystkim od samego początku wojny niemiecko-sowieckiej na zajmowanych terenach aktywnie działały jednostki SS i policji do zadań specjalnych (tzw. Einsatzgruppen), które miały doprowadzić do eksterminacji ludności żydowskiej dokonanej rękoma miejscowej ludności. Nazwanoto eufemistycznie akcjami samooczyszczającymi. Jednocześnie starano się nie pozostawić żadnych śladów udziału Niemców w pogromie. W związku z tym ich aktywność polegała albo na zorganizowaniu mordu (bądź współudziale w jego organizacji), albo na stworzeniu atmosfery przyzwolenia na pogrom. Wskutek takich działań np. w Radziłowie podczas mordowania Żydów (tak jak w Jedwabnem, zostali oni spaleni w stodole) nie było Niemców nie byli tam potrzebni, zbrodni dokonała grupa miejscowych Polaków. W Jedwabnem Niemcy najprawdopodobniej byli obecni (część świadków wspomina o ich obecności w miasteczku), jednak ich rola sprowadzała się do asystowania podczas spędzania Żydów na rynek. Nie zostało ustalone, czy uczestniczyli w konwojowaniu ofiar do stodoły oraz czy byli obecni przy stodole. Działania niemieckiego okupanta, zmierzające do wywołania pogromów ludności żydowskiej, padły na podatny grunt. Na zajmowanych przez Niemców po 22 czerwca 1941 roku terenach świeża była pamięć o minionych 21 miesiącach okupacji sowieckiej. W okresie tym stosunki polsko-żydowskie znacznie się pogorszyły. Powodem takiego stanu rzeczy stało się zachowanie wielu Żydów już w momencie wkraczania Armii Czerwonej w wielu miejscowościach entuzjastycznie witali oni najeźdźców. Zaraz potem część Żydów wykorzystała nowe warunki do poprawienia swego statusu społecznego i poparła władzę sowiecką, zasilając administrację, a także do rewanżu na narodowcach, organizujących antysemickie akcje przed wrześniem 1939 roku. Mimo że w skład administracji okupacyjnej wchodzili także Polacy (a na terenach bardziej na wschód również Białorusini), to jednak najbardziej zapamiętano obecność Żydów. Ludność żydowską obwiniano o panujący terror, biedę, deportacje obywateli polskich w głąb ZSRS i represje stosowane wobec Polaków. Kiedy latem 1941 roku okupanta sowieckiego zastąpił niemiecki, prowadzący jak już wspomniano celową politykę antagonizowania obu grup narodowościowych, przemoc wobec Żydów przybrała często charakter rozrachunków, była rodzajem zemsty za ich faktyczne, ale i rzekome przewinienia. Innym czynnikiem, który przyczynił się do pogromów antyżydowskich na tym terenie i w tym czasie, był też zapewne sięgający jeszcze czasów sprzed wybuchu wojny antysemityzm części środowisk. Do tego należy dodać działanie z chęci zysku (w wielu miejscowościach, także w Jedwabnem, tuż po pogromie polscy mieszkańcy przystępowali do rabowania mienia żydowskiego) czy też chęć przypodobania się nowemu okupantowi. Te wszystkie elementy złożyły się na to, że do eksterminacji Żydów włączyły się grupy Polaków. Pogrom w Jedwabnem należy bez wątpienia do najbardziej wstydliwych kart w historii Polski. Prawda historyczna oraz szacunek dla ofiar wymagają jednak, aby nie pomijać i takich tematów milczeniem. Na koniec warto jeszcze przytoczyć słowa prof. Leona Kieresa, w latach prezesa IPN, który we wstępie do książki Wokół Jedwabnego napisał: W moim przekonaniu hasło Jedwabne oznacza przede wszystkim naszą odwagę mówienia o rzeczach trudnych. Odwagę, dzięki której możemy rozmawiać o historii naszego kraju z podniesionym czołem, nie chowając ludzi niegodziwych za plecami bohaterów z Westerplatte czy Monte Cassino. Te słowa nie wymagają komentarza. Anna Pyżewska pracownik OBEP IPN w Białymstoku
W 2002 roku Biuro Edukacji Publicznej IPN opublikowało obszerną, dwutomową pracę Wokół Jedwabnego pod red. Pawła Machcewicza i Krzysztofa Persaka, w której zaprezentowano wyniki badań naukowych nad zbrodniami popełnionymi na polskich Żydach w Jedwabnem, Radziłowie i innych miejscowościach Łomżyńskiego i Białostocczyzny latem 1941 roku; na tom pierwszy składają się studia, w tomie drugim opublikowano dokumenty polskie, sowieckie i niemieckie.
Tekst pochodzi z numeru 4-5/2012 miesięcznika Pamięć.pl.
683088aa-33c7-49ce-86c8-89de8157d808

Zaloguj się aby komentować

Polacy mordowali nie tylko w Jedwabnem. Trzy pogromy, których powinniśmy się wstydzić
Gwałcili, mordowali, wyrywali złote zęby, rozbijali o ściany główki malutkich dzieci. To nie zbrodnie nazistów, nie dzieło bolszewików, nie rajd band UPA. To Polacy rozprawiali się z żydowskimi sąsiadami na przełomie czerwca i lipca 1941 roku. Niemcy nie musieli ich nawet nadzorować. Ani specjalnie zachęcać.
Wąsosz
(…) pamiętam, że widziałem w niedzielę wieczorem, jak Antoni S. z Wąsosza zabił szpadlem, bijąc w głowę, dwie nieletnie dziewczyny(…)/Stanisław D.
Wraz z wkroczeniem wojsk niemieckich w Wąsoszu uformowała się polska policja, która objęła nadzór nad miastem. Niemcy ograniczyli się tu do standardowych działań propagandowych i podpalenia synagogi, po czym opuścili miejscowość.
Pogrom, który miał miejsce 5 lipca 1941 roku, został skrupulatnie zaplanowany. Oprawcy odpowiednio wcześniej zaopatrzyli się w specjalne narzędzia (okute pałki, sprężyny z odważnikami). Wybrali wykopany przez Armię Czerwoną rów przeciwczołgowy na miejsce zakopania zwłok. Zadbali też o odpowiednią ilość gaszonego wapna, by nie szerzyła się zaraza. Chcąc uniknąć ucieczek, miasto otoczyły specjalne cywilne brygady.
Wbrew panującej powszechnie opinii, mordów nie dokonała otumaniona wódką tłuszcza. Byli to prominentni i wykształceni obywatele, ludzie kierujący się „patriotyzmem”, często członkowie Stronnictwa Narodowego. Z góry wyznaczono osoby, które miały być odpowiedzialne za poszczególne etapy eksterminacji: wywabienie Żydów z domów, doprowadzenie ich do rowu, transport zwłok.
Z zeznań świadków wyłaniają się dantejskie sceny – rozbijanie dziecięcych głów o ściany, odcinanie palców z pierścionkami, gwałty, wybijanie złotych zębów, wyrywanie języków. Akcja likwidacyjna trwała 3 dni. Po kulminacyjnej nocy unikano już mordowania na ulicach, schwytanych Żydów prowadzono nad rów, by tam dokonać egzekucji. Uderzenia w głowę nie zawsze były skuteczne. Zwłoki grzebano razem z żywymi ludźmi. W pogromie zginęło 250 Żydów, choć niektóre relacje mówią nawet o 1200 ofiarach.
Więcej na ten temat: https://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/02/01/polacy-mordowali-nie-tylko-w-jedwabnem-trzy-pogromy-ktorych-powinnismy-sie-wstydzic/
6bfb7352-7dd4-4a5f-84b8-14e610e9837f
paladyn

@HaHard @Arroyo @NinomaeInanis skoro w wielu miejscach nadaje się retorykę, że to nie Niemcy są odpowiedzialni za II WŚ a Naziści to równie dobrze tutaj też by można coś takiego przyjąć.. Nie mam problemu z tym, żeby o tym mówić ale trzeba się trzymać spójności historycznej..

Arroyo

@paladyn Bardziej chodzi o to, czy to na pewno Polacy czy to raczej Niemcy zabili. Z drugiej strony nie spodziewałbym się aż takiej perfidii jak próba zakłamania rzeczywistości przez Sowietów w związku z Katyniem w tej sytuacji.

Zaloguj się aby komentować

Salomon Morel. „To był sadysta z zamiłowania”
Salomon Morel nieludzko znęcał się nad więźniami ubeckich obozów. Dlaczego nigdy nie poniósł konsekwencji?
„Jak cię Morel zapamięta, to nie wyjdziesz stąd żywy” – powtarzali sobie więźniowie komunistycznego obozu w Jaworznie. Krwawy komendant nigdy nie został ukarany za tortury i morderstwa. Dlaczego?
(...)
Mimo zgromadzenia ogromnego materiału dowodowego Morel nie został pociągnięty do odpowiedzialności. W 1993 roku zbiegł do Izraela, gdzie uzyskał obywatelstwo. Próby jego ekstradycji, podejmowane przez Polskę, spełzły na niczym.
Więcej na ten temat: https://wielkahistoria.pl/nieludzko-znecal-sie-nad-wiezniami-ubeckich-obozow-dlaczego-nigdy-nie-poniosl-konsekwencji/
114c129e-fe89-4a6b-b823-7949d9191fbb

Zaloguj się aby komentować

Europejski Dzień Pamięci o Sprawiedliwych - bohaterowie nie tylko Holokaustu
6 marca obchodzimy już po raz 9. Europejski Dzień Pamięci o Sprawiedliwych. Jest obchodzone w dniu, w którym zmarł Mosze Bejski – współtwórca pojęcia "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" oraz założyciel Ogrodu Sprawiedliwych w Jerozolimie.
Sprawiedliwi upamiętnieni podczas Europejskiego Dnia Pamięci to nie tylko osoby ratujące Żydów w latach Holokaustu, ale również ludzie, którzy sprzeciwiali się zbrodniom przeciwko ludzkości w XX i XXI wieku.
Więcej na ten temat: https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/2468203,Europejski-Dzien-Pamieci-o-Sprawiedliwych-bohaterowie-nie-tylko-Holokaustu
989df599-5d84-4271-ad18-221bc444c227

Zaloguj się aby komentować

„Daily Mail” o grupie Ładosia, która w czasie wojny ratowała Żydów
Brytyjski dziennik „Daily Mail” opisuje w środę historię Aleksandra Ładosia, szefa polskiej ambasady w Szwajcarii w czasie II wojny, który ze współpracownikami uratował przed śmiercią tysiące Żydów dostarczając im fałszywe paszporty państw Ameryki Łacińskiej.
Ładoś przebywał w neutralnej Szwajcarii, która była tak daleko od linii frontu, jak to tylko było możliwe w roku 1941, ale - jak pisze gazeta - toczył tam tajną bitwę o uratowanie przed siłami Hitlera tysięcy Żydów. Operacja jego i jego współpracowników przypomina tę prowadzoną przez niemieckiego przedsiębiorcę Oskara Schindlera, który uratował ok. 1200 Żydów, zatrudniając ich w swej fabryce w okupowanej Polsce. Jednakże, jak wskazuje "Daily Mail", grupa Ładosia w ciągu trzech lat działalności wystawiła 5000 fałszywych dokumentów dla 10 tys. osób, co czyni tę operację ratunkową jedną z największych w czasie II wojny światowej.
Więcej na ten temat: https://dzieje.pl/wiadomosci/daily-mail-o-grupie-ladosia-ktora-w-czasie-wojny-ratowala-zydow
560f6929-8f3d-4285-a8ac-6dfd9a8eef5d

Zaloguj się aby komentować

Gdyby ktoś był zainteresowany: uzasadnienie wyroku na Engelking i Grabowskiego (nie wiem, czy to jest całość, ale chyba tak) znajduje się tu, link: https://youtu.be/1ybxicMWqkI
Jeśli nie wiecie o co chodzi - chodzi o wyrok w procesie przeciw autorom książki "Dalej jest noc" traktującej o strategiach postępowania żydów w okupowanej przez Niemców Polsce. O losach żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski, książka nie omija trudnych tematów w tym polskich mordów i donosów. Mój inny komentarz na ten temat (z grupy na FB):
Przecież w tej książce nie przedstawiono Polaków wyłącznie jako szmalcowników (denuncjatorów czy morderców), przedstawiono wiele postaw Polaków wobec Zagłady – od różnych rodzajów pomocy czy ratowania, przez obojętność, aż do wspomnianej denuncjacji lub zabójstwa. Rzeczywiście w książce znalazły się błędy, natomiast w wielu publikacjach historycznych takie błędy się zdarzają. Dlatego też czekam na zapowiedzianą publikację P. Gontarczyka (która już na chwilę obecną bodajże liczy około 500 stron i 1500 przypisów), jak i śledzę wypowiedzi autorów (od polemiki z IPN, wymianę opinii i stanowisk na łamach Gazety Prawnej, po debaty z ich udziałem).
Artykuł dla zainteresowanych, tytułem wstępu: https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8091472,historycy-maja-przeprosic-za-informacje-z-ksiazki-dalej-jest-noc.html
8ffb9019-88a1-4f32-abff-6d90ef5b5311
tymszafa

@HaHard O takiego czegoś potrzebowałem. Ale nagonka na autorów nieładna się zrobiła.

Zaloguj się aby komentować

Szmalcownicy w okupowanej Warszawie
Szantażyści, którzy grozili ukrywającym się poza gettem Żydom ujawnieniem przed Niemcami, działali na styku okupacyjnego prawa i bezprawia. Pogoń za zyskiem za wszelką cenę często jednak dla nich samych kończyła się tragicznie.
Szmalcownictwo to jedno z najbardziej wstydliwych, a zarazem słabo przebadanych zjawisk okupacyjnej codzienności Warszawy. Szmalcownikami nazwano podczas wojny ludzi szantażujących Żydów, ukrywających się po „aryjskiej” stronie miasta, groźbą wydania ich Niemcom, jeśli nie zapłacą okupu. Część z nich uważała siebie za gorliwych patriotów zwalczających Żydów jako „odwiecznych wrogów Polski”; inni byli lojalni wobec Niemców, nawet jeśli nie mogli oczekiwać za to wynagrodzenia.
Według historyka Holocaustu Jana Grabowskiego, autora studium poświęconego szmalcownikom, już na początku okupacji pojawili się ludzie, którzy angażowali się w „polowanie” na Żydów, których wyciągano z kolejek po chleb, siłą werbowano do robót przymusowych czy upokarzano publicznie.
Szokiem dla Żydów była wrogość ze strony zwykłych Polaków, którzy przecież wraz z nimi byli ofiarami niemieckich nalotów na Warszawę w 1939 r.
Więcej na ten temat: https://www.1944.pl/artykul/szmalcownicy-w-okupowanej-warszawie,5116.html
985e8189-7ba6-49b9-9200-3e1a2d677fcd
paladyn

@HaHard są jakieś dane liczbowe w tym temacie? Bo tak to można sobie wróżyć z fusów..

Zaloguj się aby komentować

Trybunał w Hadze wszczyna śledztwo ws. zbrodni wojennych na terytoriach palestyńskich
​Główna prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) Fatou Bensouda wszczęła w środę dochodzenie w sprawie domniemanych zbrodni wojennych na terytoriach palestyńskich. Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał tę decyzję "esencją antysemityzmu".
Więcej na ten temat: https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-trybunal-w-hadze-wszczyna-sledztwo-ws-zbrodni-wojennych-na-t,nId,5085830
7ef54ee2-42c7-4432-a451-57ae786ae477

Zaloguj się aby komentować

M. Paldiel dla „Jerusalem Post”: polscy dyplomaci powinni otrzymać tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata
Aleksander Ładoś i Stefan Ryniewicz z Grupy Berneńskiej powinni otrzymać tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata za ratowanie Żydów w czasie II wojny światowej – pisze w „Jerusalem Post” były szef Departamentu Sprawiedliwych w Yad Vashem, Mordecai Paldiel.
Polscy dyplomaci w szwajcarskim Bernie opracowali plan ratowania Żydów mieszkających w różnych krajach okupowanych przez nazistowskie Niemcy poprzez nadawanie im paszportów krajów Ameryki Łacińskiej, głównie Paragwaju. Osoby posiadające takie dokumenty były wymieniane potem przez rząd III Rzeszy na obywateli niemieckich mieszkających w krajach Ameryki Łacińskiej.
Więcej na ten temat: https://dzieje.pl/wiadomosci/m-paldiel-dla-jerusalem-post-polscy-dyplomaci-powinni-otrzymac-tytul-sprawiedliwych
ada1e4b9-6fe5-4cbf-8c2c-21761aade3fc

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia