@REXus
jaka jest realna szansa włamu
100%, raczej powinieneć pytać o czas w którym do tego dojdzie.
wystaw sobie ssh na raspberry pi i zobaczysz jak szybko małe chińskie rączki pukają do Twych drzwi
Mam reverse proxy na którym wystawiam dwie aplikację a resztę żądań (na mój IP ale nie na zdefiniowane vhosty) przerzucam na duckduckgo i musiałbym CI pokazać ile-set megabajtów ma dzienny access.log
a najpierw przestawieniem na jakiś pięcocyfrowy) portu rejestratora
zapomnij- w najlepszym wypadku botom zajęło dwa dni rozpracowanie że ssh nasłuchuje u mnie na porcie 22022.
i narobienia szkód w sieci wewnętrznej.
Jest takie powiedzenie- jeśli ktoś ma fizyczny dostęp do Twojego komputera- to już nie jest Twój komputer. Podobnie ma się sprawa z siecią. Przynajmniej ja do tego podchodzę bardzo na serio.
Temu możesz spróbować wdrożyć koncept DMZ - czyli takiej strefy sieci domowej która widoczna jest ze świata, z sieci wewnętrznej, ale ona NIE widzi Twojej sieci wewnętrznej.
Ja do takiego DMZu np mam wpięty firmowy komputer - bo traktuję go jako obce urządzenie w sieci. A nuż któryś admin będzie się nudził i odpyta cały zakres poszukując np zasobu SMB
Mam też inny segment w którym siedzi np NAS - on widzi całą sieć domową i sieć domowa widzi jego, ale on nie ma łączności z internetem i lamentuje że nie może pobrać aktualizacji Ale dzięki temu wiem że jakich metryk nie zbierałby - nie zadzwoni do bazy i nie sprzeda mnie.
Także jakbyś pytał mnie o zdanie - tylko i wyłącznie VPN na chatę.