Gwoli wyjaśnienia: nie będzie tutaj Mercedesów, BMW i wytworów z PRL, które prędzej czy później muszą zdrożeć niezależnie od modelu/wersji silnikowej. Znajdą się za to auta wciąż tanie, które większość ludzi uważa za złom zamiast potencjalnego klasyka.
Poprzednio przestawiałem:
-Fiat Multiplę https://www.hejto.pl/wpis/czesc-startuje-z-tagiem-uwagaklasyk-gdzie-nieregularnie-bede-przedstawial-samoch
-Volkswagena Golfa 2 https://www.hejto.pl/wpis/czesc-chcialbym-was-powitac-na-tagu-uwagaklasyk-gdzie-nieregularnie-bede-przedst
Z kolei dziś być może zaskakująca propozycja czyli Ford Focus MK1
Tak jak o wielu samochodach się mówi, że już za późno by znaleźć dobry egzemplarz, to z Focusem jest jeszcze dość komfortowo i mój wpis jest niejakim uprzedzaniem faktów. Ogłoszeń jest sporo a auta są tanie z racji wieku bo niemal żaden użytkownik nie bierze pod uwagę, że poczciwa Foka może kiedyś zdrożeć. Ale czy słusznie?
W 2021 roku ukazał się raport firmy Hagerty zawierający 10 aut, które wkrótce powinny zyskiwać na wartości https://www.hagerty.co.uk/articles/market-analysis/britain-2021-bull-market-list/ . Wśród propozycji oczywistych typu Mini, Toyota MR2 czy Aston Martin DB7 znalazło się miejsce również dla Forda.
Focus był nowym rozdaniem dla europejskiego oddziału firmy. Następca budżetowego Escorta pod każdym względem mógł konkurować z Golfem IV, pod niektórymi aspektami nawet go przewyższając. Focus był jak sygnał do ataku. Kolejne modele stworzone według New Edge Design również zdobyły uznanie, choćby Mondeo MK3.
Nie zapominajmy również o Focusie WRC, za kierownicą którego Colin McRae odnosił rajdowe sukcesy. Pokłosiem powyższego była seria gier, gdzie Ford był twarzą dwóch okładek.
Ciekawostką jest, że przy okazji Focusa Ford zainwestował sporo pieniędzy w marketing. Tym modelem w świetle fleszy wozili się choćby Wojciech Malajkat, Zbigniew Zamachowski czy Janusz Stokłosa. Pod koniec lat 90 nie było to częste zjawisko.
Dlaczego Focus Mk1? Myślę, że kilka zdań powyżej wyczerpało temat.
Który silnik wybrać? Celowałbym w wersję ST170, która wciąż jest przystępna cenowo. Poza tym dowolna benzyna ale bez gazu.
Na co uważać? Jak to w Fordzie na rdzę (progi, nadkola, klapy bagażnika, doły drzwi). Silniki benzynowe jeżdżące na gazie miewają problemy z gniazdami zaworowymi.
#uwagaklasyk #motoryzacja #samochody #youngtimer #inwestycje #pieniadze
Wiele aut miało nie zdrożeć. Kilka lat temu toczyły się podobne dyskusje na temat BMW E36, dzisiaj już nawet ładne E46 pikują. Podobnych przykładów jest wiele. W tym sporcie chodzi o wyprzedzanie trendów.
@CoryTrevor pod warunkiem, ze ktos to od Ciebie odkupi. Samochod jako inwestycja jest dobry na dobre czasy. W chujowych czasach ludzie nie interesuja sie "kultowymi" samochodami. Chyba, ze zamierzasz trzymac kilkanascie lat to spoko. Albo miec dla siebie
@CoryTrevor Jako posiadacz przedwojennego BMW i to na czarnych blachach powiem tak:
Na wartości zyskują modele które już w momencie premiery były z wyższej półki, były krótkimi seriami itp.
Cała znakomita reszta kręci się co najwyżej wokół wartości odtworzenia czyli kwoty którą kosztuje gruntowny remont takiego grata.
Gx
@CoryTrevor oo, Foka. Ziomek miał Fokę, siostra miała Fokę, ziomek ziomka miał Fokę którą serwisowałem, plus wywodzę się z Fordów i Fordy się pierwsze dłubało xD
Ogólnie spoko wozy, ST170 myślę że ostatnia chwila żeby wyrwać we w miarę sensownych pieniądzach, chociaż szukałbym raczej za granicą niż w kraju.
Jeśli ktoś z kolei chce gruzoyoungtimera, to szczególnie polecam 1.8TDDI. To jest ten prawdziwy "stary diesel" na pompie, który pojedzie na wszystkim. Kultura pracy może i taka se, ale spokojnie można się zamknąć w 7-8 litrach gnoju w mieście, na trasie nawet 6 z groszem jest osiągalne, silnik jest elastyczny i można się tym przyjemnie toczyć. TDCI też jest OK, parametry ma lepsze, ale nie jest tak niezajebywalny i można się wpakować w koszty.
Benzyny to też udane konstrukcje, Zeteci. Ich jedyną słabą stroną są głowice, tzn. w Fokach mamy już Zetec-R Blacktopy. Poprzednie, zwane Silvertopami (Zetec-E) ze względu na kolor pokrywy zaworów, miały regulację luzu zaworowego na hydraulice - hydropopychacze. I to było praktycznie bezobsługowe. W nowszej odmianie mamy regulację płytkami, co potrafi swoje kosztować, chociaż oczywiście nie robimy tego co wymianę oleju. Niemniej luzy warto weryfikować. Miałem kiedyś pacjenta, Mondeo mk2, gdzie auto zaczęło nierówno pracować, wypadał zapłon, prychał, etc. Pierwsza diagnoza - dużo niższa kompresja na jednym garze. Pierwsze co przychodzi na myśl, to targanie głowicy. Jednak kumpel mechanik spytał czy to Blacktop, i właśnie przypomniał że tam są już płytki i może trzeba wyregulować. I rzeczywiście, po regulacji auto jeździ bezawaryjnie do dzisiaj, a to było już pewnie z 8 lat temu czy coś. Niemniej warto o tym pamiętać. Co do LPG i gniazd zaworowych, to rzeczywiście są one dosyć wrażliwe, niemniej wypalają się głównie przez zbyt ubogą dawkę - we wspomnianym Mondeo silnik lata na LPG od, nie wiem, 15 lat? I nic się nie dzieje, jednak tą instalację sam regulowałem, przynajmniej po paru latach, i raz jeszcze, nie ma z tym żadnego problemu - zróbcie ładne wykresy czasu wtrysku i będzie spoko. Przy czym piszę konkretnie o silniku Zetec-R, 1.8 i 2.0 i to bardzo dobry wybór, proste, niezajebywalne - to na nim zbudowano wersję ST170, a także doładowaną wersję RS, już jako Duratec, i są to motory dobrze rozpracowane pod względem tuningu. Chociaż 1.4 i 1.6 to również ciekawe silniczki. Zetec-SE, bo tak się zwą, to konstrukcja którą Ford opracował w kooperacji z Yamahą. Mamy pojemności od 1.25 np w Fieście mk4, do 1.7 w Pumie. Dosyć zaawansowana konstrukcja jak na swoje czasy. Te motory lubią wysokie obroty, mają taką Yamahową charakterystykę, jest to jednak okupione spalaniem - jeżdżąc żwawo zużycie paliwa nie będzie wcale odstawać od wersji o wyższej pojemności. Chociaż oczywiście jeżdżąc spokojnie można zejść nieco niżej. Tak czy siak na gazowóz szukałbym 1.8 albo 2.0.
Skrzynie MTX bardzo dobre, ciężkie do ubicia. Rozwinięcie starego Fordowskiego MT75 z, np. Sierry - podobnie 1.8TDDI to rozwinięcie starawego 1.8TD który nie cieszył się przesadną estymą. A o Endurze TDDI złego słowa nie powiem.
Co do blacharki - Focus poza taką ogólną rdzą jak doły drzwi, ma problem z gniciem wózka, kołyski, wahaczy, etc. Do tego stopnia, że siostrze kiedyś przegnił wahacz i jebnął przy zjeździe na obwodnicy (!) a auto było parę miesięcy wcześniej na przeglądzie, fakt że mnie tam nie było, ale rzeczywiście z wierzchu nie było widać że stali tam już nie ma, był jedynie nalot. Przegnił od wewnątrz. Na szczęście, przynajmniej jeśli chodzi o kołyskę pod silnik to są dostępne w relatywnie niewielkich pieniądzach. Tak samo gniją wózki z tyłu, ale tego już nie robiłem bo niestety siostra mając już parę miesięcy nowe auto, w końcu pchnęła go za jakieś grosze - a szkoda, wtedy byłem akurat pod kreską, a dzisiaj sam chętnie bym go wziął i ogarnął.
Ogólnie części są dostępne i niedrogie, przy czym o ile rdzę na drzwiach czy progach można zignorować, tak zawieszenie polecam solidnie przejrzeć. Może to zaważyć o opłacalności zakupu gruza, z drugiej strony kołyskę + wahacze idzie kupić za kwotę rzędu 600zł.
@Odczuwam_Dysonans mialem tdci i na własnej skórze przekonałem się o wadzie fabrycznej łuszczącej się pompy paliwa. I do tego turbo dziura. Jechal chyba od 3 tysiecy obrotów.
Tak jak wyżej pisałem, jeździłem TDDi, TDCi, mam Skodę z 1.9TDI na pompie, i coś u ciebie musiało być nie tak, może źle ustawiona gruszka na turbo (albo po prostu zapieczone kierownice? Często tak jest i wtedy nie idzie dołem, aż w pewnym momencie gdzieś wyżej dostaje jebnięcie z doładowania), może któryś czujnik przeklamywał, ciężko powiedzieć ale coś się musiało zmienić też we względzie tej pompy, bo ziomek tym tyrał na taryfie przynajmniej 5 lat, ale chyba więcej.
Przy czym, właśnie, ze starym TDI na pompie powinno się zestawiać TDDi, to ta sama generacja jeśli chodzi o diesla, zbliżona trwałość, podobna charakterystyka. A że tym to nakulałem tysiące kilometrów to z ręką na sercu powiem że nie ma żadnych z wymienionych wad - no ale TDCi na common railu to już bardziej złożony silnik, tam wiele rzeczy mogło być nie tak, co przekreślało ekonomicznie to auto i pewnie pozbycie się go było najlepszą decyzją.
Generalnie mechanika tego pojazdu to jeszcze czasy kiedy auta nie były projektowane "przez księgowych", materiały są dobrej jakości (poza tym zawieszeniem), wszystko jest przewymiarowane, także jak ciąłem takiego to jeździł do samego końca - po prostu wziął i ugnił i nie opłacało się go ratować. I to jest słowo-klucz, korozja. Na ten moment coś w stylu zadbanego 2.0, powiedzmy z małymi rdzawkami, powinno się dać wyrwać we w miarę dobrych pieniądzach (ale nie sprawdzałem), jednak już jest tego dużo mniej bo pogniło a nikt nie chce tyle inwestować w starego Forda. Stąd jeszcze nie teraz, ale za dekadę taki ładny, ogarnięty seryjny Focus w jakiejś fajnej wersji też będzie coś wart. Nie żeby to była inwestycja o wielkim zwrocie, ale jak się trafi fajny, od dziadka sąsiada czy coś, to jak najbardziej warto go rozważyć. Zrobić blachę, zabezpieczyć i mamy auto które potrafi dać frajdę z jazdy - bo tym się super śmiga, zawieszenie z tyłu to wielowahacz który od początku był chwalony, co ciekawe poza korozją ciężko go wytłuc. Zwykła belka w konkurencyjnym Golfie 4 nie ma podejścia, i czuje się to w zakrętach. Oczywiście wnętrze jakościowo to typowy Ford, ale to auto które na prawdę można lubić.
Nie będę opisywał dziesiątek przygód i anegdot związanych z tymi autami które się przetoczyły w moim życiu, przytoczę jedynie najstarsze moje wspomnienie #boomeralert;
Kiedy wyszedł Focus, to chodziłem do nauczania początkowego do typowej, starej podstawówki "tysiąclatki" (albo przynajmniej w tym stylu, był schron xD). Obok szkoły, wracając z niej, zawsze mijałem budkę z lodami, zapiexami, etc, taki w sumie trochę większy kiosk. Któregoś dnia na tym szerokim chodniku, centralnie przed budą, stanął srebrny Ford Focus. Wierzcie lub nie, ale linia tego auta była kosmiczna w porównaniu z innymi autami wypełniającymi pejzaż lat 90-tych. Owszem, to już nie te czasy gdzie jeździły tylko Maluchy, Kanty i Polonezy i ew. inne demoludzkie pojazdy (chociaż były w zdecydowanej przewadze), jednak jak pojawiała się fura zachodnia to były to wciąż raczej auta projektowane na kształt klina, kanciaste, pudełkowate. A Foka miała fajną bryłę i taką lekkość w sobie. Po paru latach oczywiście jej wygląd się opatrzył, ale na samym początku robił konkretną robotę.
No i gość z tej budy nie krył dumy, ogólnie był spoko facet i zawsze zagadywał, ale pamiętam jak nam szczęki opadły, szczególnie że mogliśmy popatrzeć na auto z bliska. Sama deska która była obła i spójna z resztą auta rozwalała mózg, gdy na codzień rodzice powozili Polonezem w którym deska... A z resztą, nie będę się pastwić xD
Anyway, takie ST170 to w zasadzie instant-youngtimer i ostatni dzwonek, jednak jeśli macie np. w rodzinie ładną Fokę w spoko wersji, to warto rozważyć zaopiekowanie się blacharką. Dzisiaj sprzedacie to za grosze, a w dłuższej perspektywie będzie to coś warte - auto popularne, ale jednocześnie przełomowe i ze względu na jakość blach skazane na wyginięcie. No i to auto jest po prostu spoko, jak o poprzednim Golfie 2 pisałem jako o aucie nudnym, tak Foki za takie nie uważam. A wbicie się na jakiś wiraż dohamowując się lewą stopą potrafi wyzwolić banana na twarzy
@Odczuwam_Dysonans Ja bardzo lubiłem wnętrze Foki, zawias też robił swoje no i ogrzewana elektrycznie przednia szyba się bardzo przydawała. Podobno sukces rynkowy Focusa uratował całego Forda jako firmę.
Gx
@Man_of_Gx o tak, grzana szyba była mega
Zaloguj się aby komentować