Krótka refleksja którą miałem już lata temu. Oglądając Władce Pierścieni jeszcze w pierwszej/drugiej (nie pamietam) gimnazjum (puszczali to w TVN zawsze z takimi piosenkami old-schoolowymi w stylu "Złoty pierścionek" XD )
Ale do rzeczy. Jedna z lepszych scen jakie widziałem jeśli chodzi o kontrakty z siłami ciemności to właśnie "rozmowa" Sarumana z Sauronem.
https://www.youtube.com/watch?v=9qK7cweKy64
O tym jaki efekt na czarodzieju miała rozmowa z Czarnym Władcą pokazuje moment jak siedział skulony na krześle. Własnie tak wyobrażam sobie człowieka po kontakcie z jakimś nieludzkim bytem. Zauwazcie jak potężny Saruman jest przytłoczony i chyba trochę przerażony tym co właśnie zrobił. Z tym że w przypadku rzeczywistego okultysty raczej nie padłby rozkaz zbudowania armii godnej Mordoru... Może i lepiej.
Kontakty z UFO, demonami, duchami zawsze niemal są traumatyczne i ponure, a na pewno stresujące. To jakby droga z której nie ma odwrotu i taki Saruman to wiedział po rozmowie z Sauronem. W sumie patrząc jak Saruman na tym wyszedł....
Każdy kto doświadczył choć trochę jakiś nadprzyrodzonych rzeczy wie że przez następne dni chodzi się jakimś takim... W lekkiej traumie.
(mówie o tym spociexD )
https://www.youtube.com/watch?v=cic129sZ9Fw
#przegryw #ufo #lotr