Będzie wpis o Thermomixie, częściowo w formie #pasta
tl:dr Wieloletni sceptyk TM kupił go i zmienił zdanie o 180 stopni (a nawet 360 stopni #pdk )
Ważne: wpis nie ma na celu zachęcenia do kupna, nie jestem przedstawicielem ani fanatykiem, wszelkie negatywne komentarze są akceptowane ( i często zasadne XD)
To tak, od lat żyję w niejako środowisku Thermomixa - rodzina, znajomi, wiele osób ma od lat i korzystają z różną częstotliwością. Moja mama ma istnego jobla na punkcie TM i nie dopuszcza żadnych negatywnych opinii o tym opus magnum niemieckiego przemysłu AGD XD
Moje podejście do TM od zawsze było proste - garnek za 5 koła ( aktualnie prawie za 6) dla ludzi, którzy nie potrafią gotować. Nigdy specjalnie się nie angażowałem w rozmowy o rzeczonym sprzęcie, nie obchodziłem święta Matki Boskiej Vorverkoskiej ( czyli wyjścia nowej generacji TM) a tym bardziej alergicznie reagowałem na wszelkie zachęty do zakupu tego garnka.
Sam gotuję prawie codziennie i dotychczas korzystałem z podstawowych przyborów czy urządzeń kuchennych, nic specjalnego - ot patelnie, garnki, blender itp. Przepisy znajduję w internecie albo z polecenia i jakoś ogarniam, często improwizując z braku wszystkich składników.
Życie płynęło, lata leciały a ja niezmiennie trwałem przy swoim zdaniu. Wszystko zmieniło się w dniu, kiedy ktoś z bliskiej rodziny przedawkował filmy o Thermomixie na polskim jutube i stwierdził, że: "On w tyn biznes wchodzi". Nie było by w tym nic nadzwyczajnego z mojej perspektywy gdyby to nie fakt, że była to bliska rodzina i stałem się targetem numero uno do prezentacji ("tak żeby poćwiczyć tylko, a może i co kupisz nie? hyhyhy")
Odmówić nie mogłem, a może mogłem ale nie potrafiłem? Nie wiem, w każdym razie kiedy dowiedziałem się, że za żarcie z prezentacji nie muszę zapłacić i całe zostanie dla mnie uznałem, że za darmo to uczciwa cena (mem_nosacz.jpg) i się zgadzam.
Dias irae naszedł, Szfagier ( tak go nazwijmy na potrzeby wpisu), przyjechał obładowany sprzętem, jak tragarze na dzień targowy w Parczewie, i zaczął rozkładać utensylia z namaszczeniem. Nie powiem, w zestawie było tego sporo i podczas prezentacji każde zostało użyte ( w nawet sensowny sposób wg. mnie) a nauka języka termomiksów poszła szybko ( np. kopystka, albo waroma)
I tu pasta się kończy gdyż i moje nastawienie zmieniało się ze śmieszkowego na zainteresowanego wraz z postępem prezentacji.
Żeby nie przedłużać, w punktach:
tl:dr Wieloletni sceptyk TM kupił go i zmienił zdanie o 180 stopni (a nawet 360 stopni #pdk )
Ważne: wpis nie ma na celu zachęcenia do kupna, nie jestem przedstawicielem ani fanatykiem, wszelkie negatywne komentarze są akceptowane ( i często zasadne XD)
To tak, od lat żyję w niejako środowisku Thermomixa - rodzina, znajomi, wiele osób ma od lat i korzystają z różną częstotliwością. Moja mama ma istnego jobla na punkcie TM i nie dopuszcza żadnych negatywnych opinii o tym opus magnum niemieckiego przemysłu AGD XD
Moje podejście do TM od zawsze było proste - garnek za 5 koła ( aktualnie prawie za 6) dla ludzi, którzy nie potrafią gotować. Nigdy specjalnie się nie angażowałem w rozmowy o rzeczonym sprzęcie, nie obchodziłem święta Matki Boskiej Vorverkoskiej ( czyli wyjścia nowej generacji TM) a tym bardziej alergicznie reagowałem na wszelkie zachęty do zakupu tego garnka.
Sam gotuję prawie codziennie i dotychczas korzystałem z podstawowych przyborów czy urządzeń kuchennych, nic specjalnego - ot patelnie, garnki, blender itp. Przepisy znajduję w internecie albo z polecenia i jakoś ogarniam, często improwizując z braku wszystkich składników.
Życie płynęło, lata leciały a ja niezmiennie trwałem przy swoim zdaniu. Wszystko zmieniło się w dniu, kiedy ktoś z bliskiej rodziny przedawkował filmy o Thermomixie na polskim jutube i stwierdził, że: "On w tyn biznes wchodzi". Nie było by w tym nic nadzwyczajnego z mojej perspektywy gdyby to nie fakt, że była to bliska rodzina i stałem się targetem numero uno do prezentacji ("tak żeby poćwiczyć tylko, a może i co kupisz nie? hyhyhy")
Odmówić nie mogłem, a może mogłem ale nie potrafiłem? Nie wiem, w każdym razie kiedy dowiedziałem się, że za żarcie z prezentacji nie muszę zapłacić i całe zostanie dla mnie uznałem, że za darmo to uczciwa cena (mem_nosacz.jpg) i się zgadzam.
Dias irae naszedł, Szfagier ( tak go nazwijmy na potrzeby wpisu), przyjechał obładowany sprzętem, jak tragarze na dzień targowy w Parczewie, i zaczął rozkładać utensylia z namaszczeniem. Nie powiem, w zestawie było tego sporo i podczas prezentacji każde zostało użyte ( w nawet sensowny sposób wg. mnie) a nauka języka termomiksów poszła szybko ( np. kopystka, albo waroma)
I tu pasta się kończy gdyż i moje nastawienie zmieniało się ze śmieszkowego na zainteresowanego wraz z postępem prezentacji.
Żeby nie przedłużać, w punktach:
-
jak pisałem, prezentacja jest darmowa i trwa ok 2h
-
potrawy były różnorodne (np. masło, gulasz, lody)
-
potrawy przygotowaliśmy w zaplanowanym czasie, korzystając z wszystkich przystawek i nakładek
-
na koniec było podsumowanie kosztów i porównanie ich z wydatkami na te dania gdyby je kupić
-
takie czynności jak mieszanie, gotowanie, miksowanie, podgrzewanie, duszenie, ważenie, ugniatanie faktycznie robi się w TM
-
nie da się smażyć ( owszem, drobne kawałki smażyć lub dusić ale schabowego nie zrobisz) i piec.
-
oszczędność czasu - i tak i nie. Nie, bo niektóre etapy trwają dłużej niż w przepisie, zwłaszcza jak się zmieni proporcje albo składniki. Tak, bo zazwyczaj wrzucasz składniki i zapominasz ( temperatura, mieszanie, czas i obroty są już dobrane)
-
Czystość - w moim przypadku gotowanie zabiera mniej miejsca i przyrządów niż gdybym gotował bez TM
-
Jest program mycia ale garnek jednak trzeba ręcznie bądź w zmywarce domyć - jak się więcej gotuje to może to być upierdliwe
-
Koszt - wg. prezentacji można sporo oszczędzić robiąc własne półprodukty i gotowe dania i w okresie 2-3 lat spłacić koszt urządzenia. Wg. mnie ciężkie do osiągnięcia, choć zauważyłem oszczędności na gazie ( zamiast na 2 palnikach, gotuję na raz w TM)
-
Cookiedo - platforma z przepisami ( płatna, abonament ok 150 zeta/rok) bez której nowe TMy tracą połowę funkcjonalności.) Niektóre funkcje działają tylko z przepisami. Plus dla mnie, że przepisy są z całego świata i prowadzą za rączkę w każdym daniu.
-
Półprodukty - tutaj się zaskoczyłem - masło, keczup, majonez, pesto, koncentraty, przetwory, pasty, sosy. Na prawdę jest tego sporo, przepisy wychodzą i ja się mocno wkręciłem. No i chleby wychodzą super ( tylko trzeba upiec w piekarniku)
Sprzęt może dobry, może zły, nie znam, ale ta MLMowa otoczka niczym z tych pokazów garów dla emerytów jest bekowa i odstraszająca jednocześnie.
@PolakMarzyO3TysiacachTakaPrawda Nie, chyba nie mam takiej silnej psychiki jak Ty ziom XD
@JanuszZRivii
"Niektóre funkcje działają tylko z przepisami"
Że co, przepraszam? Albo źle Cię zrozumiałem, albo napisałeś że bez wykupienia abonamentu nie masz swobodnego dostępu do wszystkich funkcji urządzenia...
Mógłbyś rozwinąć temat?
Zaloguj się aby komentować