#recenzja

0
107
Dziś na Mechanicznej propozycja dla wielbicieli kryminału, czyli nowa powieść Piotra Borlika "Skłam, że mnie kochasz". Kolejna udana, misternie rozplanowana i dobrze napisana historia. Autor bawi się nie tylko z bohaterami, ale i czytelnikami w kotka i myszkę. Wprowadza wiele mylnych tropów i ukazuje pewne wydarzenia w dwuznaczny sposób. Do pewnego momentu nic tu nie jest oczywiste. Długo nie jesteśmy w stanie odkryć, czy przewidzieć motywów konkretnych bohaterów. Fascynująca jest antagonistka, ale i główny bohater, który za to że znalazł się w młodości w nieodpowiednim miejscu i czasie, płaci do dzisiaj. Jeżeli lubicie takie klimaty, to raczej nie będziecie się nudzić.
80bbbf18-9e28-4ce8-91da-fb28686c326b

Zaloguj się aby komentować

Upadek Bestii. Nakładem Wydawnictwa Prószyński ukazała się druga część monumentalnej biografii Hitlera w ujęciu Volkera Ullricha. Tym razem autor skupił się na okresie upadku dyktatora. Książka ukazuje smutny i przerażający obraz człowieka, który dopuścił się w imię ideologii narodowego socjalizmu makabrycznych zbrodni. W połączaniu z pierwszą częścią tworzą niesamowitą biografię, pozwalającą na nowo odkryć umysł jednego z największych zbrodniarzy ubiegłego wieku, ale i poznać czasy, które sprawiły, że taki człowiek doszedł do władzy.
http://kulturacja.pl/2021/03/hitler-upadek-zla-1939-1945-recenzja/
06ed5881-7f2f-4dcc-8ec2-1071727b8780
HaHard

@pescyn warto. Nie przeczytałem jeszcze całej, ale książka kozak. Zaraz reckę jakąś znajdę

HaHard

@pescyn Cyt."Szczegółowe przebadanie niemieckich źródeł w połączeniu z wciągającym, dziennikarskim stylem narracji dało w rezultacie najlepszą książkę poświęconą SS jaką dane mi było dotychczas przeczytać. Zamiast wymieniać po kolei ogólnie znane fakty dotyczące Shutzstaffel Autor postanowił skupić się raczej na ludziach tworzących tę niezwykłą, pełną wewnętrznych sprzeczności organizację. W efekcie poznajemy, także od strony wspomnień świadków, wszystkie ważniejsze osoby które zostawiły jakiś swój ślad w funkcjonowaniu SS, czy to służąc w Waffen-SS, SD czy w innym odgałęzieniu Sztafet Ochronnych. Największą zaletą książki jest rozprawienie się z mitem SS jako monolitu, panującego niepodzielnie nad niemal każdą dziedziną życia Niemców w czasach III Rzeszy. Lektura "Zakonu Trupiej Czaszki" pozwala zrozumieć że SS nie tylko musiało rywalizować na wielu...

HaHard

@pescyn cd.. płaszczyznach z innymi potężnymi koteriami partyjnymi czy wojskowymi ale było także rozdzierane wewnętrznymi konfliktami między ambitnymi funkcjonariuszami. Należy zaznaczyć tylko że książka nie jest raczej przeznaczona dla osób zaczynających dopiero swą "przygodę" z III Rzeszą"


Źródło i inne recenzje tej książki: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/21836/zakon-trupiej-czaszki

Zaloguj się aby komentować

O filozofii ekonomii ciekawie i przystępnie
Wydana nakładem wydawnictwa Copernicus Center Press w Krakowie książka Marcina Gorazdy i Tomasza Kwarcińskiego pt. Między dobrobytem a szczęściem. Eseje z filozofii ekonomii w przystępny sposób zaznajamia czytelnika z filozoficznymi podstawami ekonomii. Dzieli się ona na cztery zasadnicze części: O filozofii i ekonomii, O ekonomii i etyce, O metodzie ekonomii oraz Ekonomia a inne dziedziny wiedzy. W kolejnych podrozdziałach dowiadujemy się więc, co jest przedmiotem ekonomii, a co nie jest i dlaczego czasem trudno ocenić, czy dane pytanie badawcze mieści się w obszarze zainteresowań ekonomii czy nie.
"Zainteresowałem się nią, licząc na pogłębienie mojej wiedzy na temat rozmaitych definicji szczęścia i dobrobytu oraz związków między nimi. Okazało się, że tematowi temu poświęcono zaledwie 1 z 16 podrozdziałów. Mimo to książkę gorąco polecam"
Więcej na ten temat: https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/o-filozofii-ekonomii-ciekawie-i-przystepnie/
74a2243c-8a4e-4a9e-8df6-68c8a2a019b7

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Zrobiłem to - abyś Ty nie musiał. Spędziłem tydzień na Clubhouse
Ostatnio sporo się mówi o tej sieci, głównie ze względu na jej niedostępność. Trzeba mieć zaproszenie, aby się tam dostać, a o to nie jest tak łatwo. Jeśli nie masz znajomych w sieci, to za przyjemność dołączenia zapłacisz od kilkudziesięciu do nawet 100zł (po tyle w necie chodzą zaproszenia).
Początek przygody z aplikacją
Dostałem zaproszenie, zainstalowałem aplikację i tutaj pierwsze niemiłe zaskoczenie.
Aplikacja zaczęła męczyć:
  • udostępnij nam swoją listę kontaktów
  • Nie
  • nooo weź udostępnij!
  • Nie!
  • jak nie udostępnisz, to nie dostaniesz 2 zaproszeń i nie będziesz mógł zapraszać nikogo!
  • nie udostępnię!
  • no to nie…
Tak oto stałem się użytkownikiem Clubhouse bez możliwości zapraszania kogokolwiek, ale za to dane moich znajomych nie wyciekły do chmury

Po rejestracji przyszedł czas na wstępną konfigurację konta. Pytają tylko o imię i nazwisko oraz fotkę/awatar.
Podałem to, co chcieli. Następnie musiałem wybrać zainteresowania.
Lista jest… noo…. jakby to powiedzieć
Oto lista kategorii i opcji do wstępnego wyboru.
Identyfikacja: LGBTQ, Czarni, Azjaci, Niepełnosprawni, Kobiety
Nie pasuję do żadnej
Wiara: Buddyzm, Judaizm, Islam, Hinduizm, Ateizm, Agnostycyzm i na końcu taka jedna najpopularniejsza religia na świecie była jeszcze
Inne: Wellness, Medytacja, Zdrowie, Fitnes, Samorozwój itp.
Moje pierwsze wrażenie:

Ale bieda! A gdzie są komputery, biznes, marketing, startupy?
Okazuje się, że są i można je bez problemu wybrać, ale nie na starcie. Trzeba wejść w ustawienia zainteresowań i wtedy widać wszystkie dostępne kategorie. Zaznaczyłem więc to, co trzeba.

Ciekawe jest to, że Clubhouse podpowiedział mi, kogo mogę obserwować. Nie mam pojęcia jak on to dobrał (zgaduję, że kilkadziesiąt osób ‘wyciekło mój numer telefonu’), bo nie udostępniłem kontaktów, ani nie zaznaczyłem wtedy jeszcze żadnych zainteresowań, a zobaczyłem listę naprawdę świetnie dobranych pod moje zainteresowania ludzi. To jest plus! Miłe zaskoczenie.

Dodałem garść osób do obserwowanych i wylądowałem na swoim ‘wallu’. Miałem tam dwie trwające rozmowy. Jedna o tym co to jest Clubhouse, a druga o tym… dlaczego warto mieć konto na Clubhouse
Kliknąłem ‘explore’ aby zobaczyć, co aktualnie ‘leci na Clubhouse’ i znalazłem jakąś rozmowę o biznesie w social mediach. Dołączyłem, posłuchałem, a po kilkunastu minutach nawet wirtualnie wszedłem na scenę i podzieliłem się swoimi przemyśleniami.
Tak średnio uczestniczyłem w jednej dyskusji dziennie, słuchając rozmów (puszczone w tle) po około godzinę dziennie.
Taki tam miły czasoumilacz w tle. Zamiast radia jest OK. Na 8 sesji odezwałem się w trzech.
Moje przemyślenia
➤ Clubhouse to piekło introwertyka. Lubisz chodzić na afterparty po konferencjach? Często odszywasz się przy wspólnej posiadówce przy stole? U cioci na imieninach jesteś duszą towarzystwa? Jeśli odpowiedź na te pytania brzmi ‘NIE’, to obawiam się, że możesz być podobny do mnie i Clubhouse nie jest dla Ciebie
➤ Ta sieć to ekstremalny zjadacz czasu połączony z nieefektywną komunikacją. Nie lubię komunikacji synchronicznej. Nie lubię także słuchać czegoś, czego nie mogę puścić na 150% szybkości. Clubhouse to taki podcast, tylko że w trakcie słuchania każdy może dorzucić coś od siebie.
➤ Clubhouse bardzo przypomina mi telewizję. Masz teraz godzinkę wolnego? No to masz pecha, bo na temat programowania rozmawiamy o 20:10, a o 19:30 masz sesję marketingową. Czasami trzy sesje nakładają się na siebie i możesz słuchać tylko jednej. Oczywiście nie da się wrócić do tego co było, więc pielęgnujesz FOMO (Fear Of Missing Out).
➤ Zabranie głosu było dla mnie skrajnie trudne. Czasami próbowałem wbić się w dyskusję po 5-6 razy, zanim ktoś skończył swój słowotok. Ale to nie wina aplikacji, a moich zdolności komunikacyjnych (czy tam ich braku).
➤ Im więcej osób obserwujesz, tym lepsze i ciekawsze polecane rozmowy dostajesz. Niestety, jest jeden mały problem. Obserwując zaledwie 39 osób, dostawałem około 10-15 powiadomień o nowych ciekawych rozmowach dziennie. Fizycznie nie da się w tylu uczestniczyć. Po kilku dniach wyrzuciłem powiadomienia.
➤ Rozmowy anglojęzyczne są naprawdę ciekawe, ale ciągną się godzinami… szkoda mi czasu, a wszystko jest na żywo bez możliwości zatrzymania, cofnięcia itp.
➤ Polska scena Clubhouse to w zasadzie samorozwój, autopromocja, magia przyciągania, produktywność i inne rzeczy, od których trzymam się z daleka
➤ Gdyby nie inicjatywa ‘DEV-Radio’ (info znajdziesz w dzisiejszym #unknowNews), to nie miałbym czego szukać na Clubhouse. To na polskiej scenie jedyna sensowna grupa eventów, w których uczestniczyłem (nie mówię, że nie ma innych. Mówię, że w innych ciekawych nie uczestniczyłem).
➤ Na Clubhouse nie obserwujesz ludzi, których lubisz. Obserwujesz ludzi, których ZAINTERESOWANIA lubisz. Z tego powodu mam w obserwowanych znajomych oraz kilka losowych osób, których dobrze nie znam (albo i wcale nie znam), ale mają fajne zainteresowania, dzięki czemu 'dziedziczę' od nich powiadomienia o ciekawych eventach.
Podsumowanie
To nie jest sieć dla mnie. Kończę przygodę z Clubhouse po około 7 dniach.
Nie jest to sieć zła, ale potrzebujesz mieć czas, kochać poznawać nowych ludzi, uwielbiać rozmowy z obcymi… czyli w skrócie musisz niebyć mną. Wtedy wszystko będzie OK
Aplikacja nadal się ze mną targuje. Dzisiaj powiedziała, że za moją książkę kontaktów da mi 5 zaproszeń, ale jestem twardy i kontaktów nie oddam
c130d885-684f-447b-a2d6-53a8fbee0238
arcy

@Unknow Piszesz, że zabranie głosu jest trudne. Nie ma w pokojach żadnych moderatorów dyskusji, którzy nią sterują?

A co do listy kontaktów: ależ Ty masz silną psychikę

lubieplackijohn

@hackerman coś dla Ciebie!

hackerman

@Unknow Kiedy napiszemy coś lepszego z możliwością nagrywania. A tak serio to dla mnie trafiają dwie osoby co się udzielają. Andrzej i Oskar. Btw ta na Androidzie apka działa!

Zaloguj się aby komentować

To nie jest łatwa i przyjemna lektura. To nie jest książka, którą przeczytasz z przyjemnością i poczuciem, że trafiła w Twoje przekonania i zgodna jest z Twoim postrzeganiem świata. Jest to za to zbiór myśli, eksperymentów i dowodów naukowych, zmuszający przede wszystkim do głębokich przemyśleń dotyczących moralności zarówno swojej, otaczających nas ludzi jak i całych grup społecznych, politycznych czy religijnych.
Jeśli zadawaliście sobie pytanie jakim cudem w 2021 roku PiS ma nadal poparcie na poziomie 30% głosujących obywateli, jeśli ze zdumieniem patrzycie na nieustające wpływy kościoła katolickiego na stanowione prawo i wymuszane zasady moralne, jeśli z oburzeniem patrzycie na znaczenie nowych ruchów czy grup społecznych, jeśli zdziwieni jesteście wpływem absurdalnych zasad na życie ludzi w innych kulturach niż europejska i w końcu jeśli zastanawiacie się czy dyskusje i spory mogą być prowadzone w inny sposób niż obecnie, to ta książka niewątpliwie stara się wyjaśnić te wszystkie dziwy naszych moralności. Stara się także w sposób jasny pokazać drogę jaką można obrać, aby częściej rozmawiać pomimo różnic w postrzeganiu dobra i zła, różnic wydawałoby się fundamentalnych i niepodważalnych.
Myślę, iż ta publikacja niejednokrotnie wzbudzi w Tobie głębokie przekonanie, że autor pisze bzdury, że tezy w niej zawarte to przeintelektualizowane głupoty. Opór względem zawartych w niej tez niejednokrotnie każe Ci ze wzburzeniem czytać kolejne strony, niemniej z każdym następnym akapitem, z każdym kolejnym przedstawionym eksperymentem i dowodem skłania do przemyśleń czy aby na pewno Twój ugruntowany pogląd i moralność są tymi jedynymi słyszymy i dobrymi.
Na pewno z tej lektury dowiesz się skąd w ogóle bierze się moralność, etyka myślenia i postępowania. Jakie procesy kształcą naszą moralność i czy są one wspólne dla całego ludzkiego gatunku. Jak moralność wpływa na politykę i religię, jaki wpływ polityka i religia ma na nasze postrzeganie moralności. I w końcu jak wielki wpływ na nasze codzienne decyzje i zachowanie mają emocje i intuicje, a jak mały wpływ ma rozum i logiczne myślenie.
Książka jest napisana przystępnym językiem i choć opisuje wiele eksperymentów naukowych, często sięga do historii, biologii i innych dziedzin naukowych to czyta się ją sprawnie. Głównie dzięki autorowi, który potrafi przeplatać naukowe fakty z własnymi doświadczeniami i postrzeganiem świata.
To jedna z tych pozycji, po przeczytaniu której nasuwa się wiele różnych przemyśleń o fundamentalnym znaczeniu, z której wnioski wymagają głębokiego przemyślenia, a przy tym nie są jednoznaczne i oczywiste.
To książka, którą naprawdę może choć trochę zmienić postrzeganie moralności i zasad, które przyswoiliśmy w trakcie naszego dotychczasowego życia.
546d5558-df8c-493a-809c-a49aeb95758b

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia