#noc

6
1547

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
HEJTO DETECTIVE SQUAD After Dark VOL 1
#tworzczoscwlasna #hejtodetectivesquad #owcagate w #zafirewallem
Wszelkie podobieństwo do zdarzeń i osób jest przypadkowe.
PROLOG
SOUNDTRACK Tito  & Tarantula ; After Dark.
ART : John Dunkley, Spider's Web, 1940.
----------------------------------

Dobra, wybiła dziesiąta. Recepcjonistka ledwo podniosła wzrok znad telefonu, ale drogę wskazała. Sowenowi obiecał, że będzie chwilkę po 18:00, że już jest w drodze, ale tak na czas to nie wypada być. Sowa od dawna się nie odzywał, wcześniej okazjonalnie dzwonił po małe co nieco, zazwyczaj trochę trawki, no i za każdym razem pytał, czy nie da rady załatwić meskaliny. Jak jebany Obelix z magicznym napojem, no popytam, popytam, ale ciężko, chłopaki na blokach nie przepadają za orientalną kuchnią. Drzwi były niedomknięte, numerek 101, czyli dokładnie tam, gdzie miał znaleźć Dziwena, fałszywe nazwisko, Erwino sam mu to załatwiał, rumuński paszport za parę BTC. Co znaczyło, że detektyw się ukrywał, ale czemu Ciechocinek? Sowa zawsze był dziwny, no ale jak poprosił, czy można z dowozem zielsko, to trzeba było poratować. Erwino wyciągnął telefon i sprawdził wymienione wiadomości:

"Nie ma problemu, z dostawą to ci to zrobię za 500."
i zaraz dodane;
"Synta piątka, dorzuciłem coś ekstra, mogę być po 18."

Tak naprawdę na wadze było 4.69g, ale tego Sowa wiedzieć nie musiał. Erwino wybrał kontakt "SOWEN" i spróbował. Nic, od razu automatyczna sekretarka głosowa. Schował telefon i instynktownie sprawdził, czy paka dalej jest w bokserkach, tam gdzie ją schował. Była i nieprzyjemnie uwierała tam, gdzie nie trzeba. Miał też w bluzie ukrytą kieszeń właśnie na takie dostawy, ale Sowa sam prosił o ten specyficzny sposób transportu. Tak, totalnie odklejony, lecz lata nauczyły Erwina, że dobremu klientowi nie zadaje się zbyt wielu pytań, a sam Sowen wpadał w spiralną tiradę o "chemi organicznej i optymalnej temperaturze wstępnej przed waporyzacją...". Nie dało się tego słuchać, kończyło się na "No, ma być ciepłe." Gorsze typy się po Hejtocity kręciły, a poza swoimi ekscentrycznymi kolorkami Sowa był naprawdę w porządku. Ostatnio było o nim głośno, razem z partnerem odnaleźli zaginioną Paszkę. Nie śledził dokładnie jego kariery, ale sowa coś wspominał, że spodziewa się, że ona zniknie ponownie, i że się znajdzie. Sowen robił się wtedy spokojny i opowiadał o "piwnicy z wieloma wejściami", wbijał w Erwina te sowie oczy i przestrzegał "Za wszystkim stoi Owca". Czy konsekwencje tego śledztwa były związane z ukrywaniem się na jakimś zadupiu pod Toruniem?

Otworzył drzwi i wkroczył do pokoju wypełnionego mrokiem i statycznym dźwiękiem nocnej burzy szalejącej na zewnątrz. Szybki pstryk oświetlił minimalistyczny salon z łazienką, która stała otworem. To właśnie tam coś było nie tak, czerwień na białych płytkach. "Sowa? Dziobas, mordeczko, schowany gdzieś jesteś?" Na pytanie Erwina odpowiedziało tylko lekkie echo pustej przestrzeni. Naturalnie brudna biel wystroju łagodzona ciepłą barwą ledwo żyjącej żarówki energooszczędnej, nic więcej. A ślady w łazience? Też nic, otwarta puszka Nivea na podłodze przekreślona czerwoną smugą. Prawdopodobnie krew. Przeszukanie reszty pomieszczenia nic nie przyniosło, trencz Sowena na wieszaku, paczka czerwonych Marlboro. Żadnych śladów włamania czy walki. Za oknem wiatr zmienił kierunek i zacinał w szybę, podnosząc zagłuszany przez budynek szum o kilka decybeli. Od nowa, do łazienki. Tym razem asynchroniczny błysk pioruna uderzającego gdzieś nad Hejtocity oświetlił trochę mocniej scenę. Na łamanej barwie płytek widniały ledwo widoczne włókna białej wełny. "W co ty się, Sowen, wpakowałeś..." wyszeptał Erwino sam do siebie. Zbliżył się do okna, potrzebował chwili do namysłu, bo coś trzeba z tym zrobić. Sowa by w potrzebie nikogo nie zostawił, a i wisiał jeszcze trochę siana. Nawet jeśli ślady w łazience to krew, to jest jej za mało, żeby już nie było kogo szukać, policja nie pomoże, jeśli w ruch poszedł alias "Pan Dziwen", to znaczy, że działał już ponad prawem.

Najbardziej niepokoiła go ta wełna, bo budziła mętne wspomnienia jakiejś imprezy zakończonej w podmiejskiej piwnicy, gdzie przy nabijanym bongosie tematy do rozmów nie były już związane łańcuchami norm społecznych. I ten nieznany typ... Może się przedstawił, może nie? W sumie to Erwino sam pamiętał to wszystko jak przez mgłę. Czarny t-shirt z śmiesznym nadrukiem, neonowy Pepe the Frog tylko z mackami jak Cthulhu. Kiedy już go siekło, to mówił jak w transie, pokazywał zdjęcia, screeny z chanów wszelakich. I ten nieprzerwany potok słów, który łączył fakty między sobą. Polityka, władza, spory o wpływy, kopia fotek z sesji Maksia w zbożu, szantaż i dymisja, jeszcze więcej władzy, sekta, poszlaki były wszędzie, wełna, biała wełna. Nieznajomy w końcu dopalił i powiedział o randomowej trzeciej trzydzieści rano, że musi spadać; "Bywajcie, do następnego." i sobie poszedł. Ostatnim wspomnieniem były cyfry 17 nadrukowane na plecach koszulki. Musiał go jakoś odnaleźć, zdobyć więcej informacji na temat tej sekty. Ale czy to na pewno oni mają Sowena? Kto jeszcze może coś wiedzieć, partner Sowy? Ten czosnkowy z agencji Hejtodetectivesquad, to był dobry początek. No i popytać o kontakt z mistycznym prorokiem 17, ale to się zrobi kiedy indziej. Trzeba zamówić Ubera i się stąd zwijać, za często tu nie sprzątają, ale Pan Dziwen zapłacił pewnie do końca tygodnia, więc w końcu ktoś zobaczy ślady krwi i zadzwoni na moderację. Ok, czarna Toyota nanana będzie o 21:37. Bezpieczniej byłoby iść na piechotę, ale od kilku dni deszcz padał dosłownie bez przerwy. Zaraz, zaraz pomyślał, stanął w miejscu, zdając sobie sprawę, że do samego hotelu przyjechał już po dziesiątej. To miejsce było coraz dziwniejsze. Ubrał na siebie płaszcz Sowena i wyszedł, zatrzaskując drzwi.

Powietrze na ulicy miało ozonowy posmak, czekając na taryfę Erwino zastanawiał się, czy znajdzie się kocyk. Gdzie zaprowadzi go biała nitka? Mimo złego przeczucia, nie zdawał sobie jeszcze sprawy jak ciemna będzie ta #noc .
ErwinoRommelo userbar
956f3157-c13a-46a8-b0de-9edbbec708e2
CzosnkowySmok

Ogólnie to atmosfera gęstnieje. Można ją już kroić nożem albo ubijać trzepaczką.

splash545

@ErwinoRommelo dobre. Ale kurde żeniona 5 za 500 bój się Boga ( ͠° ͟ʖ ͡°)

ErwinoRommelo

@splash545 4,69 ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

UmytaPacha

Polityka, władza, spory o wpływy, kopia fotek z sesji Maksia w zbożu, szantaż i dymisja, jeszcze więcej władzy, [...]

@maximilianan podeślij fotki bo mnie chyba przeciek ominął

bojowonastawionaowca

@UmytaPacha mnie również, też poproszę

maximilianan

@UmytaPacha @bojowonastawionaowca ej dajcie spokój, młody byłem... Hajsu potrzebowałem...

Zaloguj się aby komentować