Dodatkowo wspomina, że nie ma możliwości obniżenia inflacji przy realnych ujemnych stopach.
"Oczekiwania inflacyjne w Polsce są bardzo wysokie i mamy bardzo mocno ujemną realną stopę procentową. Realna stopa procentowa uwzględnia dzisiejszą stopę referencyjną NBP oraz oczekiwania inflacyjne. Tak mierzona stopa procentowa w Polsce jest silnie ujemna, a to oznacza, że pomimo 11 podwyżek stóp procentowych w ostatnim roku, w praktyce prowadzimy w Polsce luźną politykę pieniężną. Z tej perspektywy patrząc, nie ma najmniejszych wątpliwości, że powinniśmy zacieśniać politykę pieniężną tak werbalnie, jak i za pomocą stopy procentowej " - powiedziała członkini RPP.
https://macronext.pl/pl/aktualnosci/tyrowicz-z-rpp-widzi-przestrzen-do-podwyzki-stop-proc-o-100-pb-w-listopadzie--wywiad
@jbc_wszystko "Jakoś dziwnym trafem ci z RPP którzy mówia o podwyżkach nie zająkną się, ze jednocześnie powinno się ukrócić wydatki rządowe i rozdawanie pieniędzy socjalnych"
Tyrowicz czy Litwiniuk wspominali o tym pośrednio, mówiąc, że obecne policy-mix, tj. podnoszenie stóp i tarcze pomocowe (rozdawanie pieniędzy) osłabiają efektywność podwyżek.
Im dłużej cackają się z decyzjami tym późniejsze podwyżki będą gwałtowniejsze, a wyższe stopy zostaną z nami na dłużej. Uważam, że stopy powinny być większe od inflacji bazowej bo to ją trzeba w miarę możliwości zdusić.
Glapa mówi jedno robi drugie - jakby się nie tłumaczył to on stoi na czele NBP i odpowiada za to co się dzieje wewnątrz i za sktuki zewnętrzne decyzji.
"Zarżniesz tym gospodarkę jeszcze szybciej, bo udupisz biznes lecący na kredytach, zmniejszą się wpływy budżetowe, poleci w góre bezrobocie, które to tezrobocie jest finansowane z tego budżetu. I albo rzad będzie się zadłużać na obsługę 20% bezrobotnych nadal napedzając inflację, albo te 20% będzie żarło gruz."
Tutaj się zgadzam. Taka nagła podwyżka zdusiła by inflacje szybciej z w/w konsekwencjami ale i same stopy mogłyby być szybciej obniżane.
Jak na razie obrana droga to powolny wzrost stóp przy jak najmniejszych szkodach społecznych i gospodarczych - pytanie jak długo będzie można tak ciągnąć i jak długo będzie trwał proces zbicia inflacji do celu.
@stfor
a nie wiesz skąd się ten nowy pieniądz bierze? Tworzy go NBP - i tworzy go tylko w jednym celu, po to aby pożyczyć bankom komercyjnym aby te udzielały z niego kredytów.
Nie tylko, większośc nowego pieniądza bierze się z udzielania kredytów przez banki komercyjne - co aktualnie na obecnym poziomie stóp procentowych zostało zatrzymane.
To natychmiast zatrzymało by inflację, ale coś takiego pozbawiło by banki podstawowego źródła dochodu a dla rządzących dochód banków jest znacznie ważniejszy niż obywatele.
I to jest największy problem - zyski banków. Tak samo było jęczenie o wakacje kredytowe, ale te wakacje + nadpłaty (które wg danych spływających z sektora są robione w ponad 80%) skuteczniej walczyły z inflacją niż podniesienie stóp procentowych, bo spłacony kapitał kredytu jest usuwany z rynku.
A co dało podniesienie stóp procentowych? Że kredyt teraz spłacasz taki, że masz 5% kapitłu u 95% odsetek. Z czego odsetki idą do banku i spowrotem do obiegu. Dorżniecie kredyciarzy i dorzucenie bankom dodatkowych odsetek z kredytów nie zakończy kreacji pieniądza, a ją przyspieszy i da tylko dodatkowy zysk bankom, które nie chca partycypować w inflacji, która same wywołały kreując pieniądze.
NBP nie przekazuje nowo wydrukowanych pieniędzy bezpośrednio do budżetu (prawo mu tego zabrania), wolno mu przekazać jedynie to co na dodruku pieniędzy zarobił czyli np odsetki od pożyczek których udziela bankom.
Dlatego mamy sporą dziurę pozabudżetową szacowaną na jakieś 200mld PLN.
Stopy mogły by być na poziomie 1,5% pod warunkiem że inflacja była ba zerowa.
Jak stopy były na poziomie 1.5% to mieliśmy deflację. Od wprowadzenia 500+ jesteśmy na poziomie +4% inflacji. I wtedy trzeba było podnieść stopy ponad inflację. W 2016-2017. I wszyscy z RPP, którzy w tamtych latach zasiadali w RPP powinni mieć zarzuty karne za to, że tak się nie stało.
Jeśli musisz oddać o 1,5% więcej niż pożyczasz to pożyczanie się nie opłaca i nie ma potrzeby dorabiania pieniędzy i inflacja pozostaje zerowa.
To tak nie do końca działa.
@jbc_wszystko deflację mieliśmy tylko przez kilka miesięcy w 2002r ale wtedy akurat stopy były dość wysokie (kilknaście %) więc szybko je obnizyli.
Zaloguj się aby komentować