#depechemode

2
127

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Depeche Mode - Ghosts Again
Nowy utwór z nadchodzącej płyty Memento Mori.
https://www.youtube.com/watch?v=iIyrLRixMs8
. #muzyka #depechemode #mementomori
kowalski_2022

@tegie O kurczę, muszę sobie przeanalizować na spokojnie - aż tak ich potem nie śledziłem. W sumie dla mnie świat muzyki zatrzymał się gdzieś w połowie lat 90 - no czasem coś się przebije jak Wrong!

"W szczycie" to ich nawet nie widziałem, nie wiem, czy w ogóle w Polsce byli. ALE byłem na koncercie Marillion wtedy!

deafone

@tegie Pamiętam w tamtych czasach informacja o odejściu Alana była dla mnie druzgocąca.

Kolejne płyty już kompletnie do mnie nie docierały. Zakres DM jak uznaję to od a broken frame do songs.

Jedyny koncert na którym byłem w 2014 roku w Łodzi też mnie niestety rozczarował. Od pijanych "fanów" poprzez wyjącego jak stara baba Martina po zepsutą klimatyzację areny... Można powiedzieć, że DM to była moja piękna nastoletnia miłość. Ach te zloty DM w latach 90. Sentyment pozostał. Sentyment i marzenia, że usłyszy się coś powalającego wraz z powrotem Alana w szeregi grupy. Czasem jakiś rodzynek się trafia jak właśnie Wrong czy też: https://www.youtube.com/watch?v=BZ_HhwnIOV8

Koncert Songs miałem na VHS, no i oczywiście Live CD. Z kumplami synchronizowaliśmy sobie video z audio CD

876d6069-c95f-4887-8dd9-d128a7cf1b25
tegie

@deafone ja za to miałem odwrotnie, trochę z racji wieku. W czasach gdy Alan odchodził, ja zaczynałem podstawówkę. Jako dziecko wychowane w latach 90. wzorce muzyczne miałem inne - czasami oglądałem MTV, wiec znałem pojedyncze utwory Genesis, Guns’n’roses czy Bon Jovi, ale moją miłością było wtedy Roxette i Michael Jackson. Potem Backsteet Boys.

O Depeszach usłyszałem po raz pierwszy gdzieś w liceum. „Enjoy the silence” słyszałem czasami w radio, ale nie wiedziałem kto był wykonawcą. Gdy już się dowiedziałem, kolega ściągnął mi z eMule (pamięta to ktoś? ) kilka utworów - Personal Jesus, Policy of Truth, Dream On, Freelove. Potem koleżanka pożyczyła mi DVD z koncertu Devotional. I kompletnie ześwirowalem. Do dziś SOFAD to mój ulubiony album.

Co ciekawe, koncert oglądałem wielokrotnie z wypiekami na twarzy. A potem dopiero zacząłem słuchać oryginałów na CD i…. była załamka koncertowe aranże, głos Dave’a i ogólna energia biła na głowę oryginalne utwory. Do dzisiaj tak mam, że zazwyczaj wole wykonania koncertowe (oczywiście gdy zespół jest w dobrej formie, dzisiaj słuchanie Gahana na żywo nie jest już przyjemne).

Także ja poznałem zespół od środka, stopniowo cofając się do starszych płyt i wyczekując najnowszych, zaczynając gdzieś w okolicach albumu „Playing the Angel”. Ominął mnie subkulturowy szał, nigdy nie byłem na zlocie, a moda na depesza panowała raczej przed czasami, gdy sam poszukiwałem siebie i swojego stylu.


Koncertowo DM to zawsze było moje marzenie. Bilety na Tour of the Universe kupiłem od konika, koncert w Łodzi, 2010, płyta. Totalna euforia i emocje nie do opisania. Oraz walka o życie - ścisk był niemiłosierny, płyta bez podziału na strefy, ludzie mdleli i byli wynoszeni przez ochronę. Sam w pewnym momencie musiałem się cofnąć, bo byłem na granicy. Muzyczne wydarzenie życia.


Kilka lat później zespół wrócił do Polski z kolejną trasą (Delta Machine). To samo miejsce, ale tym razem podział na strefy, Golden Circle itd. Kupiłem bilety GC Early Entrance, byłem przy samej barierce, na samym przodzie wybiegu. Widziałem artystów z 1.5 metra, prawie na wyciągnięcie ręki.

I jakoś nie było tych emocji… nie wiem czy to wynik braku tej pierwszej ekscytacji, czy może kondycja zespołu, czy ten brak klimy (plotka mówiła, że zespół sobie zażyczył cieplejszej sali z powodu choroby któregoś z muzyków) czy dużej ceny biletów i podziału na lepszych i gorszych… ale jakoś tego tak nie przeżyłem.


Na kolejne koncerty postanowiłem nie jeździć. Tym bardziej, że album Spirit mnie bardzo zawiódł. Byłem jeszcze w kinie na filmie „Spirits in the Forest” - strasznie trącił sztucznością i mialem wrażenie, że część wypowiedzi fanów jest reżyserowana pod koncepcje filmu. Wyszedłem rozczarowany.


Wrzucony przez OPa utwór tez jakoś mnie nie zachęca. Wydaje mi się, że będzie to pierwsza nowa plyta, której nie kupię w ciemno w dzień premiery. Odslucham sobie w swoim czasie na Spotify.


Osobiście najbardziej cenie chyba wszystkie płyty od „Music for the Masses” do „Ultra” włącznie. Reszta tylko utwory-perełki.

d98c3fee-df4c-4816-9399-b7fc8e7fd294

Zaloguj się aby komentować

Witam.
Sprzedam unikatowe i niedostępne miniaturki perfum Jour et Noir Depeche Mode 5ml sztuk 2. Rok powstania 1989, ale z jakich wypustów są perfumy nie wiem, mają inny kolor, bo pochodzą z innych lat, zapach ten sam. Nuty zapachowe - nie wiem, mało jest informacji w necie, zapach typowo kobiecy z tamtych lat.
Cena: 50zł za sztukę 
#perfumy #depechemode
d05ba35e-434b-4e5f-914f-a0f72e6a4be8

Zaloguj się aby komentować

Depeche Mode - Never Let Me Down Again
Kawałek ze światowej trasy koncertowej 101, wykonany na stadionie Rose Bowl w Pasadenie.
To był ostatni - 101 koncert uwieńczający tą trasę, zagrany 18 czerwca 1988. Zgromadził ponad 60 tysięcy ludzi.
https://www.youtube.com/watch?v=8zMd90cMQdQ
#muzyka #depechemode #koncert #101
2b8611b4-57b5-43b4-a3a8-4228768a912b
Odwrocuawiacz

Jestem prostym człowiekiem, widzę wpis z Depeche Mode, klikam pioruna ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować