@Gepard_z_Libii O, przeoczyłam poprzedni wpis. Ten cytat:
Nic, co ma miejsce w naszym życiu nie jest pomyłką ani błędem. Dzieje się dokładnie to, co musi zostać wydobyte na powierzchnię, czemu trzeba się przyjrzeć, co zrozumieć, poddać, umieścić w nowym kontekście, uzdrowić i wybaczyć.
Jest dla mnie jasny i zrozumiały, ale wciąż próbuję się jakoś ułożyć z tym przyciąganiem, wysyłaniem wibracji, z tym "zamawianiem" u Wszechświata. Pachnie mi to trochę taką fejsbuczkową duchowością, gdzie próbują wytłumaczyć wszystko, co się komuś przydarza wysyłaniem wibracji. Spotkało Cię coś złego - to znaczy, że złe wibracje wysyłasz. Nie myślisz pozytywnie. Ogólnie Twoja wina. Ale jak kupisz nasz kurs, to my Cię nauczymy jak wysyłać dobre wibracje, wtedy zostaniesz milionerem i będziesz przyciągał tylko dobrych ludzi. Piszę to trochę z przekąsem, nie dlatego, że neguję tutaj autorytet Hawkinsa, tylko bardziej, żeby zaprosić do dyskusji. Pewnie zaraz wyjdzie, że to ja czegoś nie rozumiem. No ale czy ta wiara w wysyłanie dobrych wibracji i pozytywne myślenie, to nie jest druga strona wiary w to, że świat jest zły, a inni ludzie tylko czekają, żeby kogoś oszukać, okraść i nie wiadomo co jeszcze. Czy to nie jest jakaś złudna próba na poczucie kontroli nad naszym życiem, nad którym nie mamy do końca kontroli, pewne rzeczy i tak się muszą wydarzyć?