Koniec roku 1914, kilka miesięcy po rozpoczęciu pierwszej wojny światowej. Dwójka francuskich malarzy, Pierre Carrier-Belleuse i Auguste François-Marie, właśnie zaczyna tworzyć niezwykłe dzieło poświęcone toczącemu się właśnie konfliktowi, będzie ono znane jako "Panthéon de la Guerre". Do pomocy zapraszają także innych artystów, łączna liczba osób zaangażowanych w ten projekt dobije okolic 150. Obraz zostaje ukończony niecały miesiąc przed końcem konfliktu i zdecydowanie budzi wrażenie swoimi rozmiarami. Mierzy bowiem 13 metrów wysokości oraz 122 metry szerokości. Przedstawieni na nim zostają bohaterowie tej wojny, członkowie rodzin królewskich i urzędnicy narodów alianckich, liczba sportretowanych osób przekracza 5 tysięcy.
Obraz od chwili wystawienia w specjalnie stworzonym dla niego budynku cieszy się olbrzymią popularnością, przez dziewięć lat ujrzą go trzy miliony odwiedzających.
Gdy zainteresowanie w kraju zaczyna spadać, pojawiają się amerykańscy biznesmeni z propozycją kupna obrazu, który zostaje ostatecznie sprzedany za niebagatelną jak na tamte czasy sumę 250 tysięcy dolarów. Pewne obiekcje(i słusznie) mają twórcy dzieła obawiający się, że już nigdy nie wróci ono do ojczyzny.
W Ameryce początkowo "Panthéon de la Guerre" cieszy się ogromną popularnością, w ciągu ośmiu tygodni przyciągnie bowiem milion osób. Szybko jednak spada zainteresowanie obrazem, ten w końcu w roku 1940 trafi do magazynu w Baltimore, gdzie zapomniany przeleży kolejne 12 lat. W końcu trafia na aukcję, gdzie za skromne 3400 dolarów zakupi go niemiecki weteran I wojny światowej, a jednocześnie miłośnik sztuki, William Haussner. Mężczyzna konkuruje podczas aukcji jedynie ze złomiarzami, którzy pragną wyposażenia potrzebnego do wystawienia obrazu. Waga tego wyposażenia to blisko 10 ton.
Po zakupie Haussner ma nadzieję znaleźć dla dzieła nowy dom, jednak żadne z muzeów nie jest zainteresowane jego przyjęciem. W końcu zgłasza się jeden zainteresowany:Daniel MacMorris, także weteran I wojny światowej, który miał szansę ujrzeć obraz jeszcze w Paryżu. Teraz pragnie on przewieźć go do Kansas City, gdzie znajduje się największy w kraju pomnik upamiętniający pierwszy światowy konflikt.
W ten oto sposób obraz trafia do Kansas City, gdzie zostaje poważnie zmodyfikowany. Zachowane zostaje zaledwie siedem procent powierzchni oryginału, a dodatkowo następują pewne zmiany takie jak dodanie kolejnych postaci, w tym Harry'ego Trumana i Franklina Roosevelta. Tak jak w oryginale obraz skupiał się na Francji, tak w nowej wersji główne miejsce zajmują Amerykanie. Jeśli chodzi o odrzucone fragmenty dzieła, trafiły one do innych pomieszczeń muzeum lub do archiwum. Część została wyrzucona albo rozdana znajomym bądź też przyjaciołom MacMorrisa. Niektóre fragmenty trafiły na różnorakie aukcje, m.in. na Ebay. Mocno okrojony "Pantheon de la guerre" do dziś jest dostępny dla zainteresowanych w Kansas City.
#necrobook #iwojnaswiatowa #wiedzabezuzyteczna