11.03.2023
Sobota w Sędziszowie
Dzieńdobry*3, śmiem twierdzić że koneserzy Bliżynwersum powinni być zadowoleni po tej sobocie - ale od początku:
1. Po sniadaniu odpala się Barnej jadący do Wołomina - na dzień dobry do auta wsiada Rybi i zatrzymują się pod Żabką celem zakupu 200 ml lekarstwa na złagodzenie sobotniego weltschmerzu. Rybi ponoć jest bardzo wypachniony, prawdopodobnie rybak wraca z tinderowego połowy z niepustą siecią. Po drodze do Wołomina dostajemy jeszcze lekkie echo czwartkowego meczu Szachtara Donieck na stadionie Legii, do tego gadanie o niczym, czytanie czata i śmieszkowanie po letkiemu przez obu. Po drodze Rybi jest zasypywany pytaniami o jego cameo w reklamie jednej z sieci handlowych, a Barnej kurwi na błyskawicznie spadający poziom naładowania jego telefonu. Po przyjeździe na miejsce parkują na BP, wysiadają i znikają na jakieś 20 minut - gdy wracają z powrotem do auta okazuje się, że Rybiemu chodziło o Radzymin a nie Wołomin, więc skręcają i przepalają kilometry na chwałę PKN Orlen, po czym lajt się wyłącza.
2. Wczesnym popołudniem Barnej wrzuca film z testu lokalnych wędlin - w szranki stają kaszanka, kiełbasa ziemniaczana, pasztetowa i zwykła. Degustacja zaczyna się od kaszanki - jest słabo, przesolona, tłusta, brzydko pachnie, jakaś pomielona wątroba, praktycznie bez krwi, za to sama kasza. Ziemniaczana wygląda przyzwoicie choć tłusto - za to w smaku bardzo dobrze (choć wg Elki za słona), natomiast zwycięzcą jest zwykła kiełba - świetnie przyprawiona, dużo ziół, bez zapychaczy, nie jest tłusta, samo mięso że aż chce się jeść. Pasztetowa zajmuje zaszczytne 2 miejsce - treściwa, nie zamula, nie zapycha, ścisła czołówka w swojej kategorii.
3. W tym samym czasie okazuje się, że Suchodolski wybył z domku drewnianego i odnalazł się w Sędziszowie w woj. świętokrzyskim u niejakiego Jacka-gitarzysty, który ok. 2 lata temu bywał parę razy na Szkolnej z własną matką i wręczył szkolniakom jakieś organki. Dokładny adres wypływa za sprawą samego Suchodolskiego, który sfilmował kartkę z nrem telefonu jadłodajni i adresem, na który ma zamawiać żarcie, a na dokładkę pokazał widoki z okna - w społeczności ogólne poruszenie.
4. Wczesnym popołudniem Barnej odpala lajta z domu - od początku jest w dobrym humorze, rży w swój charakterystyczny knurski sposób, żarcik się go trzyma. Chwila luźnych rozmów, ale gdy pojawia się dokładny adres legowiska Strusia w tym Sędziszowie to rzucas pomysł, aby pojechać do niego w odwiedziny. Przy okazji raczy nas opowieścią z dawnych lat - otóż miał kurs busem gdzieś pod Kraków i gdy wracał do Warszawy udzielił mu się klimat ciepłego letniego wieczoru, więc zatrzymał się w jednej z przydrożnych karczm w miejscowości Tunel (między Miechowem w woj. małopolskim a Sędziszowem właśnie) i tak się skuł, że przez 2 dni nie był w stanie prowadzić auta i wyłączył telefon (gdy wreszcie udało się z nim skontaktować, to firma musiała wysłyłać drugiego kierowcę do ściągnięcia auta i mokotowskiego najebusa). Z początku Barnej waha się nad wyjazdem, kręci że zanim dojedzie to będzie ciemno i nie ma sensu, chce się wykręcić wyjazdem w niedzielę z samego rana, ale 300 zł na paliwo przelane przez jego stałęgo widza i moderatora Marcina Plichtę skutecznie przekonuje do wyjazdu - podjarany sadza przed komputerem Elkę, a sam gania w samych gaciach po domu i szuka nie wiadomo czego, ostatecznie (mimo sugestii widzów o czerwonych gaciach) ubiera zwykłe granatowe jeansy, woła Plichtę oraz drugiego swojego moda i leci do Saaba.
5. Grupa Mokotowska startuje, Saab majestatycznie sunie po S7 na południe - na pokładzie za kierownicą siedzi Barnej, obok niego Plichta, a z tyłu drugi Mod Bartek. Najlt upływa w klimacie koleżeńskiego wyjazdu - śmieszkowe komentowanie otoczenia, losowe wspominki sytuacji z przeszłości, luźne rozmowy o niczym, dialog i czytanie pytań z czatem - nic specjalnego. Ogólnie jednak można wyczuć u Barneja stopniowo mięknącą rurkę w miarę zbliżania się do Sędziszowa - takim punktem zwrotnym może być postój na stacji paliw kilkanaście km przed Sędziszowem, gdzie spotkali się na parkingu z autokarem Cracovii jadącej na mecz lub już wracającej (wg relacji mokotowskich były to jakieś dzieciaki, więc prawdopodobnie jakiś zespół juniorów lub rezerw). Ostatecznie Saab z mokotowskimi dojeżdża do Sędziszowa, gdzie na ostatnich metrach przed metą Barnej stwierdza, że nie będzie robił dymów pod bramką obcych ludzi i że sam Major może sobie nie życzyć odwiedzin, więc wracają do Warszawy XD Do tego dodaje, że wszyscy którzy liczyli na podbramkowe dymy powinni zweryfikować własne poglądy na osobę Gita, bo to nie są jego standardy (jakby zapomniał, gdy w Przewodowie uciekał przed policją biegając ludziom po posesjach). Czat i statystyka łapek wyraźnie pokazują, że nie jest to pożądany scenariusz, jednak Saabina robi rundkę po Sędziszowie i wylatuje z powrotem na S7, jednak tym razem w kierunku Warszawy. Większość drogi powrotnej mija na barnejowaniu o tym, czemu postąpił tak a nie inaczej, letkim moralizowaniu publiczności i odpowiadaniu na pytania z czata - warto wspomnieć, że po tej sędziszowskiej wolcie donejty przez pewien czasy sypały się dość szerokim strumieniem, w efekcie czego zbiórka charytatywna została pokaźnie zasilona (wg słów Barneja dochód z dzisiejszego lajta ma iść właśnie na zbiórkę). Po drodze dostajemy krótki, ale całkiem soczysty odpał na niejakiego Won z POlski, który pisał na czacie różne rzeczy o Elce.
6. Krótko po wolcie sędziszowskiej odpala się nie kto inny, jak WSW - spaceruje po Warszawie i wesoło kurwi i obraża grupę mokotowską z Saaba oraz jej widzów. Śmieje się z nieudolności i tchórzostwa Barneja i jednocześnie stawia się w pozytywnym świetle poprzez przywoływanie p[rzykładów z własnych lajtów, gdzie jak coś postanowił, to dowoził. W pewnym momencie dochodzi do bliżyncepcji, ponieważ grupa mokotowska zaczyna oglądać lajta WSW i na bieżąco go komentować, wyśmiewając nagłe milczenie WSW w ostatnich dniach i wywłanie go jak dżinna z lampy za sprawą jednego lajta (rano Barnej powiedział, że dostał sygnały że z Piotrkiem nie ma żadnego kontaktu, bo nie odpisuje na maile, smsy i nie oddzwania, dlatego pojechał na Ochotę dowiedzieć się, co i jak - ale Edyta uspokoiła że jest ok, tylko gość musi odpocząć) - polecam odpalić oba lajty w tym samym czasie, to kwintesencja Bliżynwersum. WSW kończy po niecałych 1,5h wchodząc po papierosy do Żabki z pytaniem, czy są w sklepie jacyś ludzie z Sędziszowa, bo on ich się boi xD NA szczęscie nikogo takiego nie było, więc szlugi został bezpiecznie kupione.
Wołomin/Radzymin z Rybim: https://youtu.be/PLdsClA8ypE
Test wędlin: https://youtu.be/oe9CQjPEjXM
Popołudnie z Elką: https://youtu.be/EV4ME8zJ-Ts
Misja Sędziszów: https://youtu.be/0roNiRp-080
Odpał na Won z POlski: https://streamable.com/fd5ak6
Ripostowy lajt WSW: https://youtu.be/CgAmrnHs8wI
Zaloguj się aby komentować