Na wykopie bym tego nie napisał (#jebacwykop), ale tu da się dyskutować w temacie #sport, więc warto spróbować.
Strasznie denerwuje mnie poziom intelektualny obecnych dziennikarzy sportowych - przy piłce nożnej już się do tego przyzwyczaiłem, ale niestety wkrada się to też do sportów halowych i wyszło właśnie przy okazji nieudanych Mistrzostw Świata.
Ktoś, kto nie interesuje się sportem i ogląda wieczorami mecze na TVP, tak jak i wszystkie inne sporty przy okazji mistrzostw, jest bez przerwy bombardowany opiniami laików (czy to w studio, czy wywiadach pomeczowych, czy w końcu artykułach i mediach). I opinie te są tak negatywne, że absolutnie zniechęcają do wspierania reprezentacji, czy nawet zainteresowania sportem. Parę przykładów:
-
dziennikarze wypytują po przegranym meczu czwórkę ekspertów (czyli byłych, utytułowanych zawodników), zaczynając wywiady tezą o zmarnowanych czterech latach przygotowań, olewczym podejściu zawodników do turnieju i wylewają swoje żale. Eksperci jak jeden mąż stoją murem za trenerem, za zawodnikami i bardzo dobitnie stopują gdybania o przyszłości kadry po drugim meczu turnieju.
-
zawodnicy są na żywca po meczu wyciągani do wywiadów i bombardowani są tymi samymi sloganami. I znowu zdziwienie, bo także wszyscy są zadowoleni z pracy z trenerem, potrafią przeprosić, chcą na spokojnie przeanalizować swoje błędy i już myślą o kolejnym meczu. Dziennikarzyny myślą tylko o tym, kogo kolejnego można obsmarować w pomeczowym artykule.
-
prowadzący studio pomeczowe w TVP Sport absolutnie nie ma pojęcia o sporcie, więc co robi? Stawia te same tezy, zawsze dorzucając po swoich wysrywach "ależ ja absolutnie nic nie sugeruję, nie miałem niczego złego na myśli" .
Żadnych pozytywów, nikomu nie zależy na zaszczepieniu jakiejś pasji do piłki ręcznej w młodym pokoleniu, zero zachęcania kibiców do udziału w meczach, praktycznie zerowa reklama sportu. Hieny żerujące na nieszczęściu i porażkach, często bardzo młodych jeszcze chłopaków, którzy każdy swój nietrafiony rzut przeanalizują w najbliższej przyszłości jeszcze dziesięć razy, a w internecie zamiast słów otuchy znajdą jedynie komentarze, jakie kibice zasłyszeli przed telewizorem od dziennikarzy.
Świetne wyniki Starej Gwardii jeszcze kilka lat temu nijak nie przełożyły się na dalszy rozwój kadry - od co najmniej 7 lat postępuje paskudna atrofia najniższych tkanek szkoleniowych, ucinane są budżety ośrodków młodzieżowych, w rozgrywkach na szczeblach powiatowych czy wojewódzkich zaczyna po prostu brakować drużyn chętnych do rywalizacji, coraz bardziej przyspiesza centralizacja SMSów i drenaż tych małych klubów z najlepszych zawodników. Dzieciaki nie zaznają już rywalizacji, nie będą wiedziały, jak to jest przejść przez 5 etapów rozgrywek, zanim dotrą do mistrzostw - nie, zaczną grę w jednym z trzech ośrodków w województwie, a w lidze spotkają 3 zespoły wystawione przez ich szkołę, 4 zespoły przez konkurencyjny SMS i jednego "chłopca do bicia" ze wsi, gdzie akurat znalazł się pasjonat piłki ręcznej i zamiast zostawić dzieciaki "z gałą", to faktycznie spróbuje je czegoś nauczyć.
Jeśli ktoś dotrwał do końca, to dajcie znać, czy jesteście zainteresowani, jak ten sport wygląda od kuchni (a właściwie wyglądał paręnaście lat temu, kiedy to nasza kadra święciła największe sukcesy, a ja byłem jeszcze czynnym zawodnikiem, który przeszedł całą ścieżkę szkoleniową od dzieciaka). Chętnie opiszę system obronny, jakim gra kadra, przybliżę założenia zagrywek w ataku i poodpowiadam na wszelkie pytania.
#pilkareczna