Zwątpiłem. Włożyłem dużo pracy we własny rozwój w tym tygodniu. Niestety w momencie kiedy przyszedł piątek wieczór to wszystko rzuciłem na bok i odpuściłem. Piłem alkohol, a dodatkowo rozpętałem kłótnie w domu.
Choć powściągnąłem emocje po jakimś czasie to na początku konfrontacji z żoną nie potrafiłem pozostać w sferze spokoju. Może to przez to, że dzieciak był obok i wszystko słuchał. A może to kwestia nagromadzonych emocji. W każdym razie podczas tej trudnej sytuacji doszło do małego przełomu i zamilkłem, nagle okazało się, że po dodatkowych kilku minutach okazało się, że emocje u mojej żony też opadły.
Wniosek jest taki, że nie warto korzystać z używek i wyrzygiwać swoich emocji bez sprawdzenia konsekwencji. Warto pomyśleć zanim się coś wypapla. Musimy też zdawać sobie sprawę, że nasze zmagania z samym sobą nie są jedyne na świecie o każdy może mieć swoją wewnętrzną walkę. Daj żyć każdemu!

#wieczornarefleksja
217b19a0-b3d8-422e-8134-da9e042f36c6
moderacja_sie_nie_myje

@Modnar Zawsze można nadmiar emocji upuścić w inny sposób niż darcie mordy na siebie nawzajem. Mi pomaga uznanie innych osób jako istot niższych, nie będziesz się kłócić z kimś kto jest mniej więcej małpą z zoo, nawet jak CIę opluje albo obrzuci gównem zza klatki.

Ale tak czy siak, alkohol w niczym nie pomaga, lepiej odrzucić tą truciznę bo szkodzi głównie Tobie.

Modnar

Dzisiaj doszło do połączenia piątkowego odpuszczenia sobie i popadnięciu wpicie oraz wylania wspólnej frustracji. Od jakiegoś czasu widzę, że podjęcie innej perspektywy i nie uleganie emocjom innych w tym przypadku żony i patrzenie na jej emocje z góry daje mi rozwiązanie trudnych sytuacji.

moderacja_sie_nie_myje

@Modnar No tak mniej więcej bym opisał to o co mi chodziło. Spojrzenie na kogoś z góry a nie ze swojej, równorzędnej w stosunku do oponenta perspektywy bo zawsze będzie w opozycji. Kłócicie się że pijesz, czy pijesz bo się kłócicie czy to tylko dodatek do ogólnej frustracji?

Modnar

Nie kłócimy się, że pije. Nie piję też, że się kłócimy. Po prostu gromadzona frustracja wypływa kiedy wypije. Jak jestem trzeźwy to mordę trzymam na kłódkę.

koszotorobur

@Modnar - jak się spodziewam jakichkolwiek złych emocji to odpuszczam picie całkowicie - od lat piję tylko z ludźmi gdzie czuję się komfortowo i są sprawdzeni, że nic nie odwalą. Tak oto piję alkohol bardzo rzadko, ale jakość tego picia i atmosfera podczas picia jest najwyższych lotów i picie powiązane jest tylko z pozytywnymi emocjami.

Ze stresem, nawet tym skumulowanym, wolę radzić sobie na trzeźwo bo mam większą kontrolę i nawet jak się zdarzy kłótnia to lepiej rozpoznaję kiedy przycisnąć a kiedy odpuścić i prowadzi to lepszych rezultatów dla wszystkich zainteresowanych.

Praca nad zrozumieniem siebie to podstawa a alkohol niweczy tę pracę.

camonday

Nadmiar emocji warto spuszczać w momencie w którym się pojawia, np przez śmiech płacz rozmowa czy wysiłek fizyczny właśnie żeby nie doszło do takich wyrzygow których potem żałujemy. Warto emocje upuścić puki mamy jeszcze kontrolę nad tym jak i gdzie to zrobimy. To chyba trochę jak z siusianiem - nie czekasz do ostatniej chwili bo wtedy możesz nie utrzymać do toalety/nie utrzymać nerwów na wodzy, tylko idziesz jak tylko poczujesz potrzebę

Zaloguj się aby komentować