-
dziewczyna go rzuciła, w ciągu roku to druga
-
rodzina wymiera, w kwietniu siostra zmarła, niedawno ciocia, obie chorowały
-
złe decyzje finansowe podejmuje, ale w tym przypadku nie chce mówić szczegółów
-
doskwiera mu samotność bo jest sam w Łodzi, a wszyscy znajomi u nas w mieście rodzinnym siedzą
Z pozytywnych rzeczy to w zeszłym tygodniu wyskoczyli rodziną do Pragi, więc chociaż tyle. Szkoda mi chłopaka bo coś tam próbuje robić, ale zawsze coś nie wychodzi. Chciałbym mu pomóc, ale nie mam wiedzy to nie mam jak. Ma się zorientować czy da radę mi multisporta z swojej pracy ogarnąć, to byśmy razem ćwiczyli na siłowni, lub na basen raz w tygodniu chodzili. Przed chwilą dzwonił do mnie:"Ty patrzę i od chuja rzeczy tu jest: masaże, kajaki, siłownie, baseny, bilard. Ale nie mogę znaleźć ceny dla ciebie."
ad. dziewczyna. To z tego co mi opowiadał, gdy siostra mu zmarła był nieobecny, przybity to jego była znalazła sobie innego przez to. Teraz mieszkają razem, ale nie gadają z sobą tylko się mijają bo ona też na różne zmiany pracuje. Ja jej nigdy nie lubiłem więc uważam, że dobrze się potoczyło. Jak sam mi mówił, ma silną potrzebę bycia w związku z kobietą, by się przytulić, spędzać z nią czas bo tak został wychowany, sam nie daje rady. W tej kwestii wzajemnie się nie rozumiemy, bo ja nigdy nie byłem i nie będę w związku, przyzwyczaiłem się.
Jednocześnie nie mam empatii do związkowych spraw. O związkach się nasłuchałem nieudanych historii znajomych ,obcych ludzi, czy mojej luby Taylor i już mam tylko bękę z tego, czuję że nie warto nic działać w tym kierunku.
ad. samotność. Sam wychodzi tylko do pracy, na siłownię, basen. Jednak chciałby mieć kogoś z kim wyjść, pogadać spędzić czas na tygodniu, przejść się po mieście bo samemu nie ma ochoty. W pracy nie ma jak kogoś poznać bo z jednym chłopakiem jest na zmianie.
To jest po prostu przykry widok bo gość ma 22 lata, przez błędy traci wszelkie nadzieje na lepsze jutro, popada w marazm. Niestety w sprawach opisanych wyżej nie mam doświadczenia, sam mam bardzo mało znajomych, książek nie czytałem w tym temacie.
Jak obserwuję, słyszę co się dzieje to utwierdzam się, że podjąłem dobrą decyzję i jak nic się nie robi w życiu to nic się nie zepsuje. Po prostu się poddałem, nie mam nadziei dzięki czemu jest stabilnie dobrze.
#zwiazki #samotnosc