Bułgarski prezydent stwierdził, że popiera Ukrainę, ale nie popiera przekazywania bułgarskiej broni, bo sami nie mają.
Wściekły Zełenski: „Co by pan zrobił, gdyby - nie daj Bóg - był pan na moim miejscu i nie pomagaliby wam (...) ludzie, którzy mają takie same wartości jak wasze? Powiedzielibyście Putinowi: bierz bułgarskie terytorium?” – zapytał Zełenski.
Ukraińcy walczą teraz, by wojna nie przyszła tu czy do Polski lub gdzieindziej" - dodał Zełenski.
Coś Ci wredni Rosjanie nie chcą zaatakować Polski czy innego kraju NATO chodząc przy granicach jak w składzie porcelany. Tyle razy Zełenski próbował coś kombinować, by NATO weszło do gorącej wojny, ale nie działa.
Też popieram Ukrainę i Ukraińców, ale niemiłosiernie wkurwia mnie retoryka, że Ukraińcy walczą za nas. Przede wszystkim walczą dla siebie i żadnemu ukraińskiemu żołnierzowi w najgłębszych myślach nie przejdzie, że walczy za Polskę, Bułgarię czy inne NATO. Bez NATO też by walczyli, a Zełenski zamiast ciągle żądać, kąsać, wściekać się, na kolanach by prosił o pomoc, a sprawę np. takiego Wołynia załatwiłby w tydzień.
Ukrom się po prostu w dupach poprzewracało od tej pomocy i oni już nie proszą, oni żądają, bo się należy. Bo są świętymi obrońcami przedmurza jak Polakom się niegdyś wydawało.
Ukraina wygra wojnę, ale lądowanie ze szczytu będzie bolesne.
#ukraina #rosja #wojna